Część Sanhedrynu to saduceusze, a część to faryzeusze (por. Dz 23,6)Członkowie żydowskiej Wysokiej Rady, zanim rozpoczęli posiedzenie, mieli na uwadze dwa zarzuty postawione Pawłowi. Jeden miał charakter religijny i był przyczyną pojmania go na terenie świątynnym: utrzymywano, że występuje "przeciw narodowi, Prawu i temu miejscu" (Dz 21,28). Zarzut drugi miał charakter polityczny: upatrywano w nim przywódcę nieudanej i krwawo stłumionej rebelii przeciw Rzymianom (21, 29). Sanhedryn, na polecenie trybuna, miał sprawdzić obydwa ciężkie oskarżenia.Przesłuchanie Pawła przed Wysoką Radą kierowało się zasadami określonymi w starotestamentowej Księdze Powtórzonego Prawa. Wśród wielu rozporządzeń, jakie ona zawiera, są takie, które regulują postępowanie na wypadek wewnętrznych zagrożeń we wspólnocie wyznawców jedynego Boga, powstałych na skutek działalności osób głoszących fałszywe i zwodnicze nauki, a przez to narażających Izraelitów na pokusę osłabnięcia wiary i niewierności. Tekst Pwt 13,15 przewidywał w tych sytuacjach trójstopniową procedurę: sprawdzenie i zbadanie doniesień oraz przesłuchanie osób, które mają w tych sprawach coś do powiedzenia. Według relacji Dziejów Apostolskich, Sanhedryn rozpoczął posiedzenie od wysłuchania oskarżonego. Dramatyczne okoliczności nie sprawiły, iż Paweł stracił panowanie nad sobą ani właściwą ocenę położenia, w jakim się znalazł. Łukasz daje wyraźnie do zrozumienia, że działał świadomie i zgodnie ze starannie obmyślanym planem, który podjął, gdy rozeznał swą sytuację. Pamiętał, że jedna część Wysokiej Rady składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, o czym wiedział od młodości, z okresu przynależności do jerozolimskiej wspólnoty żydowskiej i bliskich kontaktów z jej przełożonymi (Dz 9,1-2). Obydwa stronnictwa, faryzeusze i saduceusze, na przełomie ery przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej stanowiły trzon wielopostaciowego życia żydowskiego. Znamy je z Nowego Testamentu, a także z innych starożytnych świadectw, jak np. "Dawne dzieje Izraela" Józefa Flawiusza (XVIII, 1, 3-4). Grupy te wyłoniły się i okrzepły w połowie II w. przed Chr., w kontekście powstania machabejskiego i panowania władców z dynastii hasmonejskiej, po czym stopniowo krystalizowały się ich poglądy na rozmaite dziedziny życia religijnego i narodowego. W tym, co zasadnicze dla religii biblijnego Izraela, faryzeusze i saduceusze byli zgodni, ale istniały też między nimi niemałe różnice, które od czasu do czasu przeradzały się w otwartą rywalizację i konfrontację, a nawet prowadziły do konfliktów. Jedna z nich dotyczyła zapatrywań na życie pozagrobowe i pośmiertne losy wyznawców Boga. Faryzeusze nauczali o nagrodzie lub karze po śmierci oraz o zmartwychwstaniu sprawiedliwych umarłych, których Bóg swoją mocą wskrzesi do nowego życia. Saduceusze, wywodzący się głównie ze starotestamentowych środowisk kapłańskich i mocno osadzeni w sprawach doczesnych, twierdzili - jak podaje Flawiusz - że "dusze giną razem z ciałami", a więc odrzucali możliwość zmartwychwstania. Na to faryzeusze odpowiadali, iż zaprzeczając mocy Boga, saduceusze wykluczają siebie od skorzystania z niej i nie będą mieli udziału w życiu przyszłym. Paweł zawołał do zebranych: "Mężowie bracia, ja faryzeuszem jestem, oraz synem faryzeuszów, a w związku z nadzieją i zmartwychwstaniem umarłych jestem sądzony" (23, 6). Grecki czasownik ekradzen ("zawołał") wskazuje na wysoki stopień emocji towarzyszących temu wystąpieniu. Z kolei wyrażenie ego pharisaios eimi ("ja faryzeuszem jestem") uwypukla samoświadomość oskarżonego: wyznając Jezusa Chrystusa, wciąż pozostaje faryzeuszem, czyli stanowi integralną część ludu Bożego wybrania. Nikt go przecież nie wydziedziczył z tego przywileju ani on sam nie wyrzekł się wiary ojców. Tę samą świadomość odnajdujemy w Liście do Filipian, gdzie Paweł podkreśla ciągłość wiary w Chrystusa z wiarą biblijnego Izraela i broni swej żydowskiej tożsamości: "Jeśli ktoś inny uważa, że może polegać na ciele, ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z plemienia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do Prawa - faryzeusz" (3, 4-5). Te i podobne wypowiedzi sugerują, aby z większą ostrożnością traktować utarty stereotyp faryzeusza jako obłudnika czy bezdusznego legalisty. Ma on początki w niektórych tekstach ewangelicznych, nawiązujących do ostrych sporów Jezusa z faryzeuszami (np. Mt 23, 13-36) oraz udziału faryzeuszy w tworzeniu atmosfery wrogości wobec Jezusa. Trzeba jednak pamiętać, że niemałą część członków tego stronnictwa stanowili ludzie szczerze zatroskani o sprawy Boże, a ponadto wielu z nich stało się, jak Paweł, chrześcijanami (Dz 15, 5). Paweł wyjaśnia, że jego tożsamość jako faryzeusza znajduje się na przedłużeniu długiej tradycji istniejącej w rodzinie, z której on się wywodzi. Owa ciągłość podpowiada, by ci członkowie Sanhedrynu, których poglądy Paweł podziela, spojrzeli na niego łaskawiej, jako na kogoś "swojego". ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |