Synaczkowie, miłujcie się!Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: "Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim został Bóg uwielbiony. Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to Bóg uwielbi Go także w sobie samym, i zaraz Go uwielbi. Dzieci, jeszcze krótko - jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale - jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię - dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali". (J 13, 31-33a. 34-35) Słowo "dzieci" z dzisiejszej Ewangelii jest bardzo typowym dla św. Jana: spośród dziewięciu wersetów tylko raz używane jest poza pismami Janowymi. Może dobrze kojarzymy je z "synaczkami", jak było to jeszcze w Biblii Wujka, ponieważ mamy do czynienia ze zdrobnieniem słowa "dzieci". Termin ten przypisuje się Św. Janowi również i poza Pismem Świętym, co nie jest takie trudne, skoro mamy tego dowód w samych jego pismach. Święty Hieronim tłumaczy, że gdy Św. Jan był już stary i nie mógł dużo mówić, powtarzał tylko: "Synaczkowie, miłujcie się wzajemnie", a gdy był pytany, czemu zawsze to samo mówi, odpowiadał: "Bo jest to przykazanie Pana i jeśli jest tylko ono wypełnione, wystarczy" (PL 26,433). Kiedy nie dbamy o odpowiednią hierarchię wartości, która przejawia się w naszym codziennym zachowaniu, codziennych decyzjach, łatwo możemy zewnętrznie czynić wiele rzeczy, które może i będą wyglądały na akceptowalne, ale nie będą nas budować jako ludzi, a tym bardziej prowadzić do Boga. Dzisiejsze "nowe przykazanie", znane również po łacinie jako mandatum novum, nie stoi w sprzeczności z przykazaniem miłości Boga i bliźniego (por. Mt 22,37-39), ponieważ meta nam wyznaczona ("tak jak Ja was umiłowałem") wskazuje na źródło tej miłości, ale również na jedyną możliwość osiągnięcia tej miłości. Z dobrego serca trudno oddać życie za nieprzyjaciół (por. J 15,13; Rz 8,5). Tylko Bóg tak potrafi. Stąd dzisiaj wyznaczona nam miłość wzajemna musi być podłączona "do prądu", do Boga. Ten sam św. Jan w swych pismach tłumaczy nam, że nie jest możliwa miłość Boga i nienawiść ludzi (por. 1 J 4,20). Ta miłość do Boga ukazuje się w miłości do ludzi. Jeśli brak tej drugiej, oznacza to tylko, że coś szwankuje w naszej łączności z Bogiem. Papież Franciszek, kierując w ostatniej adhortacji swoje słowa do młodych, ale również do "całego ludu Bożego", tak więc każdy z nas może się odnaleźć wśród odbiorców, przypomina, że trzeba się troszczyć, "aby pomóc ludziom młodym wzrastać w braterstwie, by żyli jak bracia, pomagali sobie nawzajem, tworzyli wspólnotę, służyli innym, byli blisko ubogich. Jeśli braterska miłość jest "nowym przykazaniem" (por. J 13,34), jeśli jest "doskonalym wypełnieniem Prawa" (Rz 13,10), jeśli jest tym, co najlepiej ukazuje naszą miłość do Boga, to powinna zajmować ważne miejsce we wszelkim planie formacji i rozwoju młodzieży" (Christus vivit, 215). Póki żyjemy, nasza formacja, ludzi młodych czy już nie tak młodych, wciąż trwa: poprzez wzajemną pomoc, służbę i troskę o ubogich. ks. Michał Twarkowski Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |