Jestem grzesznikiem...Łk 18,9-14
Półmrok... z okien na samym zwieńczeniu sklepienia, tak jakby pod samym niebem... promyk słońca mieni się w bajecznie kolorowych witrażach, nadając ścianom urok... swój czar... taką zadumę, jakby każdy kamyk tej ściany miał swe życie... życie, które teraz jest pożądane, które teraz dane, ożywi to, co już martwe... Cisza... słychać bicie serca, serca co szuka schronienia, co przyszło umęczone, zranione... przyszło aby zatopić się w Miłości, przyszło po to, aby żyć. Cisza... i tylko szept, cichy szept... Boże, ulituj się nade mną, grzesznikiem. Szept... skulony na kolanach, z głową pochyloną tak nisko że już nie da się chyba niżej... upadek człowieka, uniżenie się w swym człowieczeństwie, uznanie siebie za grzesznika, za łotra, za nikczemnika... ale siebie, nie kogoś innego, nie wytykanie czyich wad, grzechów... ale własnych. Ojcze, to ja zgrzeszyłam, to ja upadłam, Ojcze to mój grzech... Ojcze to ja.... Szept... co tylko zna to jedno serce... O Boże miej litość nade mną... Cisza... i litania serca, jakże mi jest znana, jeszcze z kaplicy szpitalnej, kiedy to uczyłam się modlić, uczyłam się rozmawiać, uczyłam się na nowo ufać Bogu. I teraz otwierając te ciężkie drzwi.... klękam, upadam przed nim jak ów celnik i mówię Boże, miej litość nade mną.... popatrz to ja, to sama przyszłam do Ciebie... zmęczona, utrudzona.... ale, nie przyszłam tylko po to aby się wyżalić Tobie, ale po to aby i Ciebie uwielbić. Przychodzę, aby Ci podziękować za to, co mam, za to, co mi dajesz.... za mój trud, cierpienie, za mą samotność.... dziękuję Ci Boże, za to, że leczysz me rany. Bez Ciebie na nic moje wysiłki, trud, praca... one nie dadzą mi owocu... ale jak zanurzę to w Tobie.... to jedynym owocem jest Życie, Miłości, jestem ja.
O Panie... ta cisza... półmrok, ta Lampka... to piękna modlitwa, to pieśń, ku Twej czci, a w tym wszystkim zatopiony grzesznik... klęczący u stop Twego ołtarza.... na którym płomyk Lampki tańczy.... z Oblubieńcem... Cisza... skrzypniecie i delikatny stukot ciężkich z mosiężnymi okuciami drzwi... to grzesznik wyszedł, wyszedł szczęśliwy....bo zdrowy....bo Pan ulitował się nad nim. Uniżył się... uznał Boga ponad siebie, postawił Go na pierwszym miejscu.... a jego serca już nie zazna bólu, nie odczuje samotności, jego serce przepełnione jest miłością, tą czystą miłością. Boże... ulituj się nad grzesznikiem.... ulituj się nade mną.
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |