Twa miłość...J 3, 31-36
Dziś kolejny dzień, dzień mego sprawdzianu z wiary do Ciebie. Sprawdzian... może nie tak dosłownie, ale to dla mnie ważne, czy dziś dam sobie radę z bólem, czy pod koniec dnia nie pojawi się cień zwątpienia, w to co robię... Czy znów nie zapragnę układać domku z nowej talii kart... już tyle razy miałam taki zamiar, aby po taką talię sięgnąć. Moja stara talia, już nie tak bardzo da się układać w domek, lekki podmuch wiatru go rozsypuje. Wiatr - to nic innego jak moja bezsilność, moja niewiara w czekanie... w czekanie na kogoś... czekanie na męża, na jego miłość do mnie i synów. Boże tak pięknie mówisz o miłości, o sile czekania, proszę daj mu taką miłość, napełnij jego serce dobrocią, a nam daj siłę czekania, i proszę Cię ... nie pozwól mi sięgnąć po nową talię kart, a jeżeli już sięgnę to zabierz mi ją z rak, proszę Boże. Ja chce tylko wytchnienia, odpoczynku, chcę swój dom ze starej talii na nowo ułożyć, proszę... Boże, Twa miłość robi tak wiele, wiele skamieniałych serc kruszeje, pękają najgrubsze lody, ile serc otwiera swe drzwi... Boże, czy skruszysz serce męża? Wiem, dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych... wiem. I czekam... wciąż dalej czekam... Kocham i czekam...
Amen.
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |