Św. Brat Albert odkrył, jak "wielką rzeczą jest człowiek"20 sierpnia 1845 r., w Igołomi pod Krakowem przyszedł na świat Adam Chmielowski, późniejszy święty Brat Albert. Był pierwszym z czworga dzieci Józefy z Borzysławskich i Wojciecha Chmielowskiego, pochodzącego ze zubożałej rodziny ziemiańskiej. W chwili przyjścia na świat Adama pełnił on urząd naczelnika Komory Celnej w Igołomi, tamtędy bowiem przebiegała granica między ziemiami zaboru austriackiego a Królestwem Polskim.Życie Adama Chmielowskiego (1845- 1916) przypadło na ostatni okres narodowej niewoli i przemian społeczno-gospodarczych zachodzących w Europie i na ziemiach polskich. W bogatym życiorysie Brata Alberta napotkać można wyraźne ślady ówczesnej rzeczywistości, co więcej, wpłynęła ona na zewnętrzne koleje jego życia. A było ono szukaniem coraz pełniejszego sposobu realizacji powołania, było - choć początkowo może nie w pełni w sposób świadomy - wsłuchiwaniem się w głos woli Bożej.
Kiedy przeżywamy 150 rocznicę urodzin św. Brata Alberta, warto znowu pochylić się nad tą szczególną postacią, nad tym polskim świętym, którego Ojciec Święty Jan Paweł II nazwał "patronem naszych czasów". Są to czasy trudne i obfitujące w problemy, pośród których zatrważa może nie tyle nędza materialna, co raczej potęgujące się w świecie zło moralne, brak poszanowania osoby i wartości ludzkich, tego wszystkiego, co stanowi o istocie i wielkości człowieka - jego godności dziecka Bożego. Czyż trzeba lepszego i bardziej wyrazistego wzoru i przykładu, bardziej czytelnego znaku nad postawę i dzieło św. Brata Alberta, nad odniesienie Świętego do człowieka, ogarniające nie tylko jego potrzeby materialne, ale może przede wszystkim jego życie duchowe. Św. Brat Albert odkrył, jak "wielką rzeczą jest człowiek" i służbie człowiekowi, i to najbardziej potrzebującemu, poświęcił swoje życie. A było to życie pełne cierpienia, ofiary, znaczone utrudzeniem i pracą, ale tak bardzo zakorzenione w Bogu, tak dogłębnie przepojone modlitwą. Warto chyba w tej rocznicowej atmosferze zastanowić się nad tym, co dawało moc działaniu św. Brata Alberta, który przecież na własność nic nie posiadał, a dzieło przekształcenia ogrzewalni w przytulisko zaczął od kwesty na ulicach Krakowa. Nie mając niczego, potrafił dokonać tak wiele. Dochodzimy tutaj do istotnego rysu duchowości Świętego, do tego, co zagubił zapatrzony w dobra doczesne i liczący na własne tylko siły - świat. Zasadniczą dominantą życia i działalności Brata Alberta był sam Chrystus. Źródłem, z którego czerpał siły, była Eucharystia. Oto jego słowa: "Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy Jego miłość mogła obmyśleć coś piękniejszego? Skoro jest Chlebem - my bądźmy chlebem. Dawajmy siebie samych". Św. Brat Albert staje przed nami nie tylko jako wielki apostoł miłosierdzia, ale jako człowiek na wskroś ewangeliczny. Jeszcze jako student monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych, obserwując zachodzące w Europie przemiany, pisał: "Czemu państw z Ewangelii nie budują, kiedy chcą postępu?" W innym miejscu dodał: "Dawne cierpienia i nędze społeczne są porównane z dzisiejszymi i przepisany jest ten sam ratunek: lekarstwo zawsze pewne i uniwersalnie skuteczne, to powrót do przepisów Ewangelii..." Słowa te tak bardzo współbrzmią z całokształtem nauczania Papieża Jana Pawła II, z jego wezwaniem do przebudowy świata w imię Ewangelii, z apelem do nowej ewangelizacji. Dlatego hasło jubileuszowego roku 150 rocznicy urodzin św. Brata Alberta brzmi: "Ze świętym Bratem Albertem - ku nowej ewangelizacji". I chyba właśnie tu, w takim aspekcie odnowy świata, jawi się nam św. Brat Albert najpełniej jako znak i patron naszych czasów. S. Karmela Banaszczuk
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |