Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

U progu raju

Mistycy są tymi wysłannikami którzy podążając bez wytchnienia weszli przed śmiercią, do ziemi obiecanej by opowiedzieć coś o niej swym towarzyszom wędrówki przez pustynię. Jako dowód przynieśli tak wielką kiść winogron, jaka nigdy nie urosła w winnicach Egiptu (E. I. Watkin).

Jak myślisz, drogi Czytelniku, kto i w jakiej sytuacji napisał następującą strofę:

Rankiem, wśród wiatru,
Gdym Jego włosy w pęki rozplatała,
Prawica Jego pełna ukojenia
Szyję mą słodko opasała
Żem zatonęła pośród zapomnienia.

Odpowiesz zapewne, że jakaś zakochana kobieta opisuje spotkanie z ukochanym... Więc zdziwisz się bardzo, gdy powiem Ci, że autorem tych słów jest hiszpański zakonnik żyjący pięć wieków temu, który został ogłoszony świętym, co więcej: doktorem Kościoła. Nazywał się Jan od Krzyża. Nie, Drogi Czytelniku, nie rozdzieraj szat na znak zgorszenia, ani nie próbuj wrzucić do pieca tego numeru eSP! Jan od Krzyża nie opisuje bynajmniej miłości do czarnookiej Hiszpanki, ale w tej poetyckiej formie pragnie wyrazić niewyrażalne: szczyty świętości, zjednoczenie duszy ludzkiej z Bogiem.

Gdy chcemy nazwać coś, co nie ma nazwy, szukamy porównania najbliższego określanej rzeczy. Tak samo czyni Jan od Krzyża i inni mistycy: jedynym dostępnym nam modelem dla wyrażenia miłości bosko-ludzkiej jest miłość dwojga ludzi. Zresztą tę samą analogię odkryjemy na kartach Pisma Świętego: ileż razy prorocy krytykują niewierną oblubienicę - Izraela, zdradzającą przez bałwochwalstwo swego Oblubieńca - Boga! Nie mówiąc już o przepięknej księdze Pieśni nad Pieśniami, wspaniałym dialogu o ludzkiej miłości, w którego tle kryje się żar miłości Boga do człowieka, miłości oczekującej na odwzajemnienie... Jak niewielu dziś czyta i rozumie tę księgę! Bo ona taka mało pobożna, chwilami erotyczna, więc lepiej odłożyć ją do kąta, bo cóż za pożytek z takiej lektury! To ma być księga natchniona?!

Nie, Pan Bóg się nie pomylił, dając natchnienie autorowi Pieśni nad Pieśniami, ani też nie pomylił się Kościół, wynosząc na ołtarze Jana od Krzyża i wielu innych mistyków. Problem jest w nas: musimy zmienić nasze spojrzenie na ich twórczość, nasze spojrzenie wypaczone przez... grzech pierworodny. Tak! By zrozumieć ten problem, trzeba się cofnąć aż do raju. Na początku nasi prarodzice żyli w doskonałej harmonii - z Bogiem, z przyrodą i między sobą, co widzimy w stwierdzeniu, iż choć byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu (Rdz 2,25). Wstyd pojawił się wraz z grzechem, jako mechanizm obronny w sytuacji zagrożenia, gdy pojawiła się pożądliwość ukazująca drugiego człowieka jako przedmiot do zdobycia. I po dziś dzień trudno nam spojrzeć na ludzką miłość (a jeszcze trudniej ją przeżyć!) czystymi oczami, jakby oczami samego Boga, tak by dostrzec jej najgłębsze piękno! Dlatego, gdy mówimy o cielesnym wymiarze miłości, odczuwamy pewne zażenowanie, niepewność, jakbyśmy chodzili po rozżarzonych węglach (nie mówiąc już o tych, którzy nie potrafią mówić o tych sprawach bez głupiego uśmiechu i wulgarnych żartów).

Na pewno pamiętasz Tańczącego z wilkami. Nie wiem, czy zauważyłeś, że w filmie Indianie określali Boga i ludzką miłość tym samym słowem. Chciałoby się powiedzieć: prymitywny język! My, wykształceni, dobrze wyznaczyliśmy granice: Pan Bóg jest w kościele, a ludzka miłość to zupełnie inny problem. Czy na pewno? Może to my nie mamy racji, my, którzy żyjemy w świecie pełnym pornografii, w świecie, który nazywa miłością to, co jest jej zaprzeczeniem...

To wszystko nie zmienia faktu, że ludzka miłość, przecież starsza niż grzech, jest w swej istocie piękna i święta. Prawdziwa miłość jest zawsze czerpaniem z samego Boga, bo tylko On jest miłością i źródłem miłości. Z miłością jest tak jak z wodą: gdy patrzymy na szare ścieki, które w naszych miastach noszą nazwę rzek, aż trudno uwierzyć, że jest to kryniczny zdrój, do którego ludzie byli uprzejmi powrzucać wszelkie odpadki. Aby to odkryć, trzeba podjąć wyprawę w góry - do źródła. I to jest właśnie doświadczenie mistyka. Mistyk to ktoś, kto wspiął się wyżej niż najlepsi himalaiści, kto swym kochającym sercem doświadczył samego Boga, a to doświadczenie pozwoliło mu spojrzeć w prawdziwym świetle na całą rzeczywistość, także na rzeczywistość ludzkiej miłości. Dlatego bez obaw i oporów porówna swoją duszę do zakochanej kobiety tęskniącej za tym jedynym, którego kocha. Bo właśnie ludzka miłość ma być na tym świecie najbardziej czytelnym obrazem miłości Tego, który jest Jedyny. Stworzył Bóg człowieka, na swój obraz go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1,27). Stworzył ich, by na tej ziemi był ktoś, kto powie drugiej osobie: "Ty i tylko ty... na zawsze... zawsze będę przy tobie, w dobrej i złej doli..." Bo czyż można znaleźć na tym świecie coś lepszego i piękniejszego, w czym rozbrzmiewałoby to najważniejsze orędzie, jakie Bóg ma do przekazania człowiekowi? "Kocham cię, nigdy cię nie opuszczę, zawsze będę przy tobie... bo góry mogą ustąpić, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie".

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej