Kawały o zakupach
Najnowsze kawały dodane 01.07.2022
- Zapłaciłem za pięć cytryn, a pani mi zapakowała tylko trzy! - oburza się klient.
- Dwie były zepsute, to po co miałam je pakować?
* * *
W kolejce kłócą się dwie kobiety.
- Przecież ja byłam przed panią!
- W kolejce nie, ale na świecie na pewno!
* * *
W sklepie obuwniczym:
- Czy dostanę buty odpowiednie dla kierowcy? - Jaki numer?
- WOY2034.
* * *
Żona mówi do męża:
- Wyobraź sobie, robiłam dziś zakupy, zabrakło mi pieniędzy i poszłam do twojego biura. W pokoju nie było nikogo, ale nie miałam czasu czekać, więc wzięłam z twojej marynarki portfel, wyjęłam 300 złotych i wyszłam. Chyba nie masz mi tego za złe?
- Nie, kochanie. Od trzech dni i tak nie pracuję w tym pokoju.
* * *
U krawca:
- Czy mógłbym u pana dostać ubranie...
- Na miarę?
- Nie, na kredyt.
* * *
Do fryzjera przychodzi klient.
- Proszę mi ściąć włosy. Fryzjer ściął, podał lusterko i pyta:
- Wystarczy?
- Trochę dłuższe poproszę!
* * *
Do sprzedawcy w dziale z narzędziami podchodzi mężczyzna:
- Dzień dobry, wczoraj kupowałem tutaj młotek. Czy mógłbym go wymienić?
- Czyżby był za ciężki? - pyta sprzedawca.
- Co to, to nie, ale nie trafia w gwóźdź!
* * *
Na targu:
- Po ile ma pan węgorze? - pyta sprzedawcę klientka
- Po 50 zł, - Ale przecież w gazetach pisali, że ryby staniały!
- Możliwe, ale ja gazet nie czytam.
* * *
- Chciałabym kupić jakieś stylowe krzesło dla męża...
- Ludwik?
- Nie, Wiesiek...
* * *
- Nie powtarzaj tego brzydkiego słowa, a kupię ci loda.
- Dobrze.
Po chwili:
- Ale ciociu, ja znam jeszcze słowo za dwa lody!
* * *
- Poproszę o znaczek pocztowy za złotówkę.
- Proszę uprzejmie.
- Ile płacę?
* * *
Spotykają się dwaj koledzy:
- Dlaczego masz taką spuchniętą głowę?
- Byłem w Australii i kupiłem sobie nowy bumerang.
- I co? Uderzyłeś się nim?
- Nie. Chciałem wyrzucić stary!
* * *
W sklepie:
- Poproszę dwa sznurowadła.
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe!
* * *
Grupa turystów chce przepłynąć łodzią przez Jezioro Genezaret.
- Ile to kosztuje? - pytają przewoźnika.
- 200 dolarów.
- Co takiego?! Ile???
- W końcu to jest jezioro, po którym Pan Jezus chodził piechotą... - próbuje się tłumaczyć przewoźnik.
- I nic dziwnego. Przy takich cenach!
* * *
Rozmowa telefoniczna:
- Sklep obuwniczy, słucham.
- Przepraszam, pomyliłem numer.
- Proszę przynieść, wymienimy!
* * *
Młode małżeństwo w supermarkecie:
Mąż: - Spójrz, kochanie, jakie śmieszne zamszowe ziemniaczki!
Żona: - Zwariowałeś?! To kiwi! Robi się z tego pastę do butów!
* * *
W sklepie spożywczym:
- Poproszę makaron.
- Czy może być spaghetti? - pyta ekspedientka.
- O nie! Obawiam się, że nie mam w domu tak długiego garnka...
* * *
- Najpierw ta garsonka, a teraz płaszcz! Kobieto, do czego ty chcesz nas doprowadzić? - narzeka mąż, dreptając niemrawo za małżonką po supermarkecie.
- Jak to do czego? - dziwi się żona. - To chyba jasne, że do stoiska z butami!
* * *
Do Kowalskich przychodzi akwizytor odkurzaczy. Rozkłada urządzenie i rozsypuje śmieci na dywanie:
- Zjem każdy paproch, którego nie zbierze ten superodkurzacz!
- Życzę smacznego - odpowiada Kowalska. - Od wczoraj nie mamy prądu!
* * *
Farmaceutka biegnie za mężczyzną, który przed chwilą był w jej aptece:
- Przepraszam, czy to pan kupował tabletki z dichlorometanem potasu? Proszę natychmiast je zwrócić, bo przez pomyłkę dałam panu tabletki z zasadokwasem litu.
- Ale ja już je połknąłem...
- Oj, to bardzo źle się stało... W takim razie musi mi pan dopłacić 8 złotych!
* * *
W sklepie z pamiątkami: - Niedawno sprzedał mi pan tę figurkę jako XV-wieczny wyrób z kości słoniowej, tymczasem mój znajomy archeolog twierdzi, że jest to plastik! - Alei proszę pana, skąd w XV wieku mógł się wziąć plastik?
* * *
Kapryśna klientka przymierza w sklepie kapelusze. Nic jej się nie podoba. Decyduje się dopiero na dwudziesty z kolei.
- Wezmę ten. Ile kosztuje? - pyta sprzedawcę.
- Nic. To ten, w którym pani przyszła...
* * *
Wysiadając z taksówki, Wojciech Kossak dał szoferowi dziesięć złotych napiwku.
- Córka pana profesora dała mi wczoraj dwadzieścia - mruknął szofer.
- Ona może, bo ma bogatego ojca. A ja jestem sierotą...
* * *
Sprzedawca poleca klientowi kupno maszynki do golenia:
- Niech pan kupi ten model. Wypróbowały go już tysiące klientów z całego świata! - Nie, dziękuję. Wolałbym raczej coś nie używanego...
* * *
W sklepie myśliwskim sprzedawca pyta Fąfarową:
- Po co pani śrut? Przecież pani nie poluje.
- Wepchnę go do cielęciny, a jak jeszcze posypię ją przyprawami do dziczyzny, to goście uwierzą, że mój mąż w końcu coś upolował!
|