Słudzy zbawienia
Niewierność wobec Boga towarzyszy ludzkim dziejom od Adama i Ewy, przez Judasza i Piotra, aż po nasze czasy. Ci, którzy jak Piotr w porę przeżyli nawrócenie, mimo grzesznej przeszłości odbierają dziś hołdy jako święci. Tylko imiona nienawróconych kojarzą się na zawsze z grzechem i zdradą. Zatem nie nam wyrokować o cudzym zbawieniu lub potępieniu.
Ludzie próbują czasem być bardziej papiescy od papieża. Dlatego każda epoka ma swoich purystów dążących do uwolnienia świata i Kościoła od zła. Najczęściej chcą to zrobić w sposób rewolucyjny, jak wspominani przez Chrystusa nadgorliwi robotnicy, którzy przed żniwami gotowi byli wyrywać chwasty rosnące wśród pszenicy. Albo jak dwaj apostołowie - czytamy o tym na innym miejscu w Ewangelii - którzy za odmowę gościny dla Chrystusa chcieli sprowadzać na miasto samarytańskie deszcz ognia i siarki. Jedna i druga postawa nie jest bynajmniej inspirowana troską o dobro, ale raczej zuchwałą chęcią poprawiania Pana Boga. Jakby Bóg, dając człowiekowi wolność, nie przyjął konsekwentnie ryzyka wykorzystania jej przeciwko Stwórcy!
Najbardziej w krucjaty przeciwko grzesznikom angażują się zwykle ci, którzy trwają przy Bogu tylko zewnętrznie. Łatwiej bowiem znaleźć sobie wroga poza sobą, niż własnym przykładem świadczyć o Zbawicielu, który daje każdemu moc do zwycięstwa nad jego własnym grzechem. A przecież chrześcijanin ma być w świecie sługą zbawienia, nie jeźdźcem Apokalipsy.
Zło trzeba nazywać po imieniu, by zwalczać je w sobie i w życiu społecznym. Wymierzanie sprawiedliwości grzesznikom lepiej jednak pozostawić Bogu. Do oddzielenia dobrych od złych potrzeba bowiem delikatności, wiedzy i precyzji większej niż w neurochirurgii. W dniu ostatecznym zrobią to w Imię Boże aniołowie, w sposób sobie właściwy.
Na razie Chrystus nie oczekuje od nas, żebyśmy zamykali drzwi przed niewierzącym listonoszem, omijali piekarnię prowadzoną przez rozwodnika czy nie dawali gazet katolickich do kiosków, w których sprzedaje się również plugawe "świerszczyki". Nie znaczy to, że publiczny gorszyciel ma być dyrektorem szkoły katolickiej ani że mamy się wyzbyć wewnątrzkatolickiej solidarności i wspierania swoich w wierze. Znaczy tyle, że ci, którzy się jeszcze nie nawrócili, mają prawo żyć pośród nas - przynajmniej do dnia Sądu Ostatecznego.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |