Posłuszny Ojcu
Dzisiejsza ewangeliczna przypowieść porusza kwestię posłuszeństwa. Można w niej zauważyć wielowarstwowość przesłania.
Pierwsza warstwa ukazuje dwie grupy słuchaczy Jezusa, którym ogłasza On wolę Boga. Celników i nierządnice, czyli grzeszników, oraz tych, którzy uważali się za sprawiedliwych. Grzesznicy w końcu przyjęli i wypełnili wolę Bożą. Drudzy na zewnątrz okazywali posłuszeństwo, ale ostatecznie zlekceważyli wolę Ojca. Chrystus chciał, by Jego uczniowie usłyszeli, że "nie każdy, kto mówi Mi: ťPanie, PanieŤ, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7, 21). Liczą się bowiem nie słowa, lecz czyny. Posłuszeństwo Bogu dokonuje się poprzez konkretne zachowanie w codziennym życiu.
Druga warstwa odsyła nas do historii ludzkiego grzechu. Każdy grzech zawsze nosi znamiona nieposłuszeństwa Bogu. Każdy z nas odtwarza winę i pomyłkę Adama, czyli poprzez własny grzech uczestniczy w jego nieposłuszeństwie. Jest to tajemnica ludzkiej egzystencji, z którą koegzystuje zło, sięgające aż do nieposłuszeństwa pierwszych rodziców, zgadzających się na to, co sprytnie podsunął szatan. Na tym polegał grzech Adama, który chciał się stać jak Bóg, pomylił się tylko co do sposobu pojmowania Boga. Przypuszczał, że Bóg jest istotą niezależną, autonomiczną, wystarczającą sobie i aby stać się takim jak On, zbuntował się i stał się nieposłuszny. Tymczasem Bóg objawił się jako miłość i dar. Ukazał swoje przywiązanie do człowieka. Jego wierność została najpełniej wyrażona w posłuszeństwie krzyża. Posłuszeństwo wzorowane na posłuszeństwie Chrystusa jest kluczem do nawrócenia i życia zgodnego z wolą Bożą.
Trzecia warstwa to warstwa indywidualna. Jak jest z moim posłuszeństwem wobec Boga i Kościoła? Czy nie mam przypadkiem fałszywego poczucia bezgrzeszności? Jestem obłudnym czy prostodusznym synem? Obłuda pierwszego polegała na okazywaniu uległości ojcu, w rzeczywistości jednak był w nim bunt i nieposłuszeństwo oraz lekceważenie poleceń. Drugi wyznał najpierw swoje lenistwo, potem, zdjęty żalem, zabrał się do pracy, jaką zlecił mu ojciec.
Co widzę w lustrze prawdy Bożej? Człowieka podejmującego duchowy wysiłek ciągłego nawracania się i pracującego w Kościele dla wspólnego dobra? Czy tego, który odrzuca Jezusa w imię źle pojętej wolności?
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt
© 2001-2020 Pomoc Duchowa |