Wierzę. Co to znaczy? Co się kryje za tą definicją?Teraz chcę podjąć temat inny. Chcę pisać o tym, czego trzeba się trzymać. Mam świadomość swego nieprzygotowania do tej tematyki. To właściwie temat na kazanie czy na cykl kaznodziejski. A ja przygotowania teologicznego nie posiadam. Chcę jednak napisać o tym, jak odbieram naukę Kościoła, właśnie jako człowiek świecki. Chcę się podzielić myślami, które mi towarzyszą gdy składam Wyznanie Wiary.Zapewne to, co napiszę, będzie bardzo dużym uproszczeniem rzeczy wielkich i skomplikowanych. Mam jednak wrażenie, że dzisiaj światu właśnie brak prostych wyjaśnień, prostych sformułowań. Publicystyka pism katolickich wydaje mi się przeintelektualizowana, za trudna dla osób bez wykształcenia teologicznego. Tymczasem modlitwy, które odmawiamy, są proste. Są naszą rozmową z Bogiem. Każdy z nas rozmawia po swojemu. Podkłada swoje rozumienie pod odmawiane pacierze. Stąd zdaję sobie sprawę, że to, co napiszę, będzie bardzo osobiste. Z drugiej strony nie wolno mi wybierać z depozytu wiary tylko tego, co się podoba, co mi odpowiada. Muszę przyjąć całość nauki o Bogu, tak, jak ją podaje Kościół. Chcę oprzeć ten cykl na wyznaniu wiary, na CREDO, odmawianym w czasie Mszy św. Wydaje mi się, że w obecnej pracy duszpasterskiej, w katechezie i nauczaniu powszechnym, w homiliach i rekolekcjach główny nacisk kładzie się na sprawy z zakresu moralności. Apeluje się o miłość chrześcijańską i o nadzieję. Kazania to najczęściej homilie omawiające czytania na dany dzień, a więc wyjaśnianie Pisma św. Wiara, doktryna, pozostają jakby w cieniu. Dużo się mówi o tym, co robić, a czego nie robić; jak walczyć z grzechami i ich się wystrzegać, jak zawierzać Bogu. Natomiast dużo mniej się mówi o tym, w co mamy wierzyć. Ten niedostatek wyczuwałem w cyklu o zagrożeniach. Wierzę. Co to znaczy? Co się kryje za tą definicją? Zacznę od sprawy formalnej. Wierzę, po łacinie credo, to czasownik w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego. A więc ja, teraz, deklaruję moją wiarę. Większość pacierzy jest w liczbie mnogiej. Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Pod Twoją obroną, wszystkie litanie, Chwała na wysokości Bogu, Baranku Boży, Ciebie Boga wysławiamy itd. W pierwszej osobie liczby pojedynczej modlimy się do Anioła Stróża, do osobistego opiekuna, i odmawiamy spowiedź, bo też z własnych, osobistych grzechów się rozliczamy, a nie ze społecznych. Kościół wyraźnie jest oszczędny w proponowaniu nam modlitw w liczbie pojedynczej. Jakby zachęca nas do modlitw zbiorowych. Wyjątki w sprawie spowiedzi i do Anioła Stróża same się tłumaczą. Ale dlaczego Kościół każe nam wyznawać wiarę osobiście, a nie zbiorowo? Myślę, że ma to głęboki sens. Prosić, chwalić, dziękować - można zbiorowo. Niedostatek mojej modlitwy uzupełnia modlitwa innych. Wierzyć trzeba jednak samemu. Braków mojej wiary nie zastąpi wiara innych. Wiara jest mi potrzebna osobiście, a nie nam zbiorowo. To, co Kościół podaje do wierzenia, ma być przyjmowane bez dyskusji, z zaufaniem do autorytetu Kościoła. Na tym polega wiara w odróżnieniu od wiedzy. Wiara ma być jednak wyrazem osobistej, a nie zbiorowej akceptacji. Nie można mówić za kogoś, że wierzy. To każdy musi powiedzieć sam. W krajach, gdzie credo tłumaczone jest "wierzymy" (np. w USA), lokalny episkopat osłabia siłę tej modlitwy, osłabia jej osobowy charakter. Co niedzielę odmawiamy w Kościele Wierzą w Boga, wspólnie, chórem. Kościół nas do tego przyzwyczaił. Zbiorowo się w to włączamy. Ale czy zawsze świadomie to deklarujemy? Co to oznacza, że mówię: "wierzę..."? Prof. dr hab. Maciej Giertych
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |