Jak zapomnieć ponure "wczoraj" i rozpocząć "nowe"Nie tak dawno odwiedził mnie znajomy chłopiec, który latem brał udział w pieszej pielgrzymce do Częstochowy, i poprosił o dłuższą rozmowę, gdyż, jak stwierdził, pielgrzymka ta dokonała w nim jakiegoś przełomu. Była, jak się wyraził, "zamknięciem pewnego etapu" w jego życiu, które dotychczas było, mówiąc delikatnie, bardzo różne. Chciał zapomnieć ponure "wczoraj", otrząsnąć się i rozpocząć "nowe", dziś". Prosił o ukierunkowanie, nie wiedział, od czego zacząć. Poradziłem mu: zacznij od walki z najgroźniejszym twym wrogiem i słabością: od wady głównej, która wywiera negatywny wpływ na całe postępowanie, "promieniuje" na całą psychikę i ją zatruwa.Można by ją przyrównać do "pięty Achillesa". - Pamiętamy tego mitycznego sławnego herosa greckiego, który walczył pod Troją. Nie imały się go strzały, nikt nie mógł ugodzić go mieczem, ponieważ, kiedy jeszcze był dzieckiem, matka trzymając za piętę zanurzyła go w dającym nieśmiertelność cudownym źródle. Niestety pięta nie została zanurzona i pozostała śmiertelna. Wykorzystał to Parys, który dotąd czyhał na Achillesa, aż trafił go strzałą w tę pechową piętę i pozbawił życia. Wadę główną możemy przyrównać także do niektórych chwastów. W ogrodzie spotykamy nieraz takie, które mają szczególną "siłę przebicia", dużą odporność na zwalczanie, odznaczają się większą niż inne szkodliwością dla otoczenia. Dlatego roztropny ogrodnik z nimi walczy w pierwszej kolejności. Podobnie jest i na poletku duszy: wśród wielu różnych słabości łatwo można wyodrębnić tę jedną, najbardziej zakorzenioną i tak na dobre zadomowioną w naszej osobowości, że jesteśmy z nią "za pan brat". To ona czyni największe spustoszenie w charakterze - ta właśnie wada główna! W jakimś stopniu ma ją każdy człowiek. To główna słabość charakteru. Przeciwko niej w pierwszej kolejności powinny być skierowane nasze wysiłki oczyszczające. Ale, by podjąć z nią walkę, trzeba ją najpierw zidentyfikować i jasno określić. Jak ją rozpoznać? - Podaję kilka okoliczności, które to ułatwiają. - Rachunek sumienia (zarówno ten przed spowiedzią, jak i ten krótki przy pacierzu wieczornym) "przypomina mi" zwykle najwięcej upadków z tej dziedziny.
- Niechętnie i opieszale podejmuję walkę z tą słabością, bo mam w niej upodobanie. A więc do pewnego stopnia jestem przywiązany do niej, czy nawet uzależniony (nałóg). Powyższe wskazówki niech ci posłużą jako test, by siebie rozszyfrować. Tylko nie mów, przynajmniej sobie, że nie masz żadnych wad, że nie masz wady głównej, bo sam dobrze wiesz, że to nieprawda. Bądź bardzo szczery przynajmniej wobec własnego sumienia, a to już wiele... "Cognosce te ipsum" - "Poznaj samego siebie!" - powtarzali starożytni. Nie tylko poznaj, ale po "zdemaskowaniu" wady głównej konsekwentnie ją zwalczaj i to od razu, by w tym roku, a jest już luty, wyeliminować u siebie tę groźną "piętę Achillesa", która była przyczyną śmierci mitycznego bohatera, jako jedynie niezabezpieczone miejsce, i by się nie stała kiedyś przyczyną twej wiecznej śmierci. Ks. Stanisław Marek
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |