Co znaczy uwielbiać Boga?Najogólniej znaczy to tyle, co oddać Bogu cześć. W teologii (a także w Katechizmie Kościoła Katolickiego) odróżnia się cześć należną Bogu od czci i szacunku należnych ludziom. Stąd także cześć wobec świętych i szczególna cześć, jaką mamy dla Matki Najświętszej, różnią się od tej, jaką oddajemy samemu Bogu w Trójcy Jedynemu i poszczególnym Osobom Boskim.Uwielbiajmy OJCACześć należną Bogu nazywamy czcią uwielbienia, kultem uwielbienia. Słowa "uwielbiać" i "uwielbienie" są najlepszym przekładem łacińskich słów, którymi posługujemy się także w spolszczonej postaci: "adorować" i "adoracja". Do naszego języka religijnego i teologicznego słowa te przyszły z języka łacińskiego, ponieważ przyjęliśmy chrześcijaństwo od Kościoła zachodniego i należymy do wyznania rzymsko-katolickiego.Polskie słowa "uwielbienie" i "uwielbiać", będące przekładem łacińskich wyrażeń "adoracja" i "adorować", oddają sens greckiego proskynein, używanego w Nowym Testamencie i greckim przekładzie Starego Testamentu. To zaś słowo w najpierwotniejszym sensie oznaczało "pokłonić się, upadając na ziemię". W świecie starożytnym ludzie w ten sposób kłaniali się władcom. Tak pokłonili się mędrcy ze Wschodu Panu Jezusowi w Betlejem (Mt 2,11), tak pokłonił Mu się trędowaty proszący o uzdrowienie (Mt 8,2). W ustach Pana Jezusa słowo to ma jednak znaczenie szerokie: "oddawać cześć Bogu". W takim sensie użyte jest w rozmowie z Samarytanką, która mówiła: "Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga". Na co Pan Jezus jej odpowiedział: "Wierz mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy... Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i w prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem, potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i w prawdzie" (J 4,20-24). W tym krótkim tekście dziesięć razy użyto słowa "oddawać cześć" (proskynein), także w formie rzeczownika: "czciciele". Pan Jezus oświadcza, że dokonuje się zmiana sposobu oddawania czci Bogu Ojcu. On wprowadza tę zmianę. Odtąd cześć oddawana Bogu nie będzie polegać na aktach uwielbienia składanych w jednym miejscu na świecie, o lokalizację którego prowadzono spory, ale będzie to "cześć w Duchu i w prawdzie". Pierwszym wnioskiem, który z tego dialogu możemy wysnuć jest ten, że można i trzeba czcić Boga w każdym miejscu i w każdym czasie. Głębszego wyjaśnienia wymaga określenie "cześć w Duchu i w prawdzie". W katolickich przekładach nazwę "Duch" piszemy z dużej litery w przekonaniu, że chodzi tu o Ducha Świętego, który zawsze towarzyszy prawdziwym czcicielom Boga, i nie tylko "przychodzi z pomocą naszej słabości... przyczynia się za nami...", jak powie św. Paweł (Rz 8,26), ale także przypomina nam wszystko, co uczynił i czego nauczał nas Jezus (por. J 14,26). Nasza postawa przy oddawaniu czci Bogu musi być przeniknięta prawdą, której nauczał Jezus, a którą przypomina nieustannie Duch Święty, bez zakłamania, bez okłamywania siebie samych. Przypomnijmy tu jeszcze scenę kuszenia Chrystusa. Szatan chce, aby Jezus "oddał mu pokłon". A On odpowiada: "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon (prokyneseis) i Jemu samemu służyć będziesz (latreuseis)". Uwielbienie Boga oznacza zatem oddanie Mu czci, i to w takim stopniu, w jakim ona Jemu się należy. Boga uwielbiamy zarówno przez poszczególne akty czci, jak i całą postawę naszej osoby, a więc aktami umysłu, woli i uczuć. Drugie greckie słowo, użyte w odpowiedzi Jezusa na propozycję szatana, stało się podstawą do nazwania czci okazywanej Bogu jedyną w swoim rodzaju "służbą" (po grecku latria). Przykład uwielbienia Boga pozostawił nam Pan Jezus. Przez całe życie - jak ukazują nam to Ewangelie - pamiętał On zawsze o Ojcu, podkreślając swoją więź z Nim i posłuszeństwo Jego woli. Pamięć ta wyrażała się w Jego nauczaniu, w rozmowach z ludźmi, szczególnie z przeciwnikami, a także w modlitwach, które wypowiadał publicznie i prywatnie. Modlitwy publiczne Jezus wypowiadał spontanicznie, gdy pragnął Ojca "wysławiać" lub dziękować Mu. Przykładem takiej modlitwy "wysławiania" albo "wyznawania" jest pochwała Ojca za skuteczne objawienie ludziom prostym Ewangelii o zbawieniu: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie" (Mt 11,25-26; Łk 10,21). Chrześciajnin winien uformować w sobie postawę podobną do Jezusowej, czyli winien umysłem swoim uznać, że Bóg jest Stwórcą i Zbawicielem, że istniejemy dzięki Niemu i przez całe życie zmierzamy do Niego, wysiłkiem swojej woli. Powinniśmy nieustannie dążyć do wypełnienia w swoim życiu Bożych planów, oraz tak ukształtować w sobie uczucia, aby uzdalniały nas do odruchowej modlitwy wysławiania Boga i dziękowania Mu za otrzymane dary. Chrześcijanin winien więc dojść do takiego stanu, aby mógł całym swoim życiem wielbić Boga i z radością podejmować poszczególne akty uwielbienia w praktykach osobistych i publicznych. Co utrudnia nam postawę uwielbienia Boga?W ciągu dziejów zbawienia ukazanych w Starym Testamencie uwielbianie prawdziwego Boga utrudniały Izraelitom skłonności do przyjmowania obcych religii, w których czczono różne bóstwa. Oddawanie czci bóstwom było równoznaczne z brakiem wiary i ufności wobec Boga Jedynego. Stąd pierwsze przykazanie ogłoszone na Synaju: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!" Dziś przypomina nam ono, byśmy ponad Boga nie stawiali żadnych innych wartości. I tu pojawia się pierwszy powód, który utrudnia nam prawdziwe uwielbienie Boga. Żyjemy w świecie, w którym wielu ludzi jest niewierzących albo niedowierzających. W czasach Pana Jezusa nie było ateizmu. Wszyscy ludzie wyznawali jakieś religie i czcili jakieś bóstwa. Dziś obok nas mamy ateistów, od których z łatwością przejmujemy niektóre sądy i postawy, zwłaszcza gdy są nimi nasi rodzice, nauczyciele, twórcy kultury. Obowiązuje nas szacunek wobec nich jako naszych braci, ale obowiązek ten nie oznacza żadnej konieczności przejmowania od nich sądów i postaw. Z pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że ateizm i odrzucenie istnienia Boga pojawiły się z nadmiernej wiary człowieka w siebie, we własne możliwości. Wiara w Boga prawdziwego jest rzeczywiście łaską, darem Bożym. Ale z przyjęciem tego daru wiąże się uznanie swojej zależności od Boga. Rajska pokusa "wyzwolenia się" z zależności od Boga nadal się powtarza i przychodzi do nas w różnych postaciach.Niezwykle skuteczną pokusą przeciwko uznaniu Boga jest nasza skłonność do stawiania ponad Boga najróżniejszych wartości, jak: pragnienie posiadania dóbr materialnych, nienasycone pragnienie doznań i konsumpcji, a wreszcie pragnienie władzy i popularności. Kolejną trudność, jaka dziś nie pozwala uwielbiać Boga, można określić słowami, które Pan Jezus skierował do Samarytanki: "Wy czcicie to, czego nie znacie..." Dziś spotykamy wokół nas różne formy religii, czy nawet tylko do religii podobne, w których zwykle wyznawcy uzależniają się od ich nauczyciela i przewodnika. Oferują one zniekształcony obraz Boga. Jeszcze większym nieszczęściem jest bardzo niepełny obraz Boga w świadomości wielu chrześcijan. Najczęstszą jego wadą jest to, że bywa to obraz "tyrana" i "despoty", który realizuje swoją wolę tak, jak robi to człowiek, który urzeczywistnia swoje zachcianki. Wyobrażamy sobie Boga, który ocenia człowieka, podobnie jak my, a więc nie tyle z punktu widzenia jakiegoś niezmiennego prawa, ale stosownie do Jego własnego życzenia, nie zawsze zgodnego z dobrem osoby sądzonej. Odkrycie obrazu Boga jako dobrego Ojca jest niezwykłym darem, jaki może otrzymać wierzący człowiek. Dobroć Boga nie polega na pomocy nam w urzeczywistnianiu naszego projektu własnego szczęścia, ale na tym, że On stworzył nas, czyli wybrał w swoich odwiecznych planach, aby obdarzyć nas szczęściem, które przerasta nasze wyobrażenia, i pomaga nam najróżniejszymi drogami, byśmy to szczęście mogli osiągnąć. Abyśmy byli zatem zdolni do uwielbienia Boga, musimy próbować poznać Boże zamiary, tak jak z natchnienia Bożego odkrył je Św. Paweł i uwielbił za nie Ojca: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem (Ef 1,3-4). O. Paulin Sotowski
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |