Nie zabijaj
W Starym Testamencie najobrzydliwszą zbrodnią w oczach Pana było składanie żywych dzieci bożkowi imieniem Moloch. Proceder ten trwa do dziś. Więcej, rozwija się i rozprzestrzenia po całym niemal świecie, osiągając przeażające rozmiary, przekraczające 50 milionów ofiar rocznie. Najbardziej rozpowszechniony jest w krajach wysoko rozwiniętych, tak zwanych "cywilizowanych". W gruncie rzeczy jedynym powodem tego makabrycznego procederu jest przyjemność seksualna. Współczesny krwiożerczy bożek nosi imię: SEX. Ktoś powiedział, że gdyby współżycie płciowe kosztowało mężczyznę przynajmniej tyle, co kobietę poród, nie byłoby w tej materii żadnych wykroczeń. W hedonistycznym świecie możliwość przeżycia przyjemności usprawiedliwia wszystko, nawet zabicie własnego dziecka. Rzecz jasna postulat tak sformułowany brzmi nieprzyjemnie dla ucha i mógłby co wrażliwszym naruszać komfort psychiczny i zadowolenie z siebie, lub co gorsza skłonić do refleksji nad własnym postępowaniem. Dawniej nazywano to powszechnie wyrzutami sumienia, ale w nowoczesnym (czytaj: bezbożnym) świecie nie wypada takich terminów używać. Codzienny rachunek sumienia (fe, jakie to niemodne) służył autorefleksji, mającej na celu zmianę postępowania w przypadku błądzenia. Dziś ludzie masowo tragicznie błądzą, kierując się jedynie reakcjami popędowymi i usprawiedliwiając swe postępowanie "powszechnie przyjętymi poglądami" (tzw. poprawnością polityczną). Postawa taka jest niepodważalnym dowodem na degradację człowieka, który dobrowolnie, choć nieświadomie wyrzekł się używania rozumu i woli. Właśnie rozum i wola, jako przymioty osoby, umożliwiają człowiekowi postępowanie inne niż u zwierząt. Człowiek dzięki wolnej woli może zrezygnować z używania rozumu i zejść na poziom działania zwierzęcia. Może też, używając rozumu, wymyślić działania kompletnie wynaturzone (do czego zwierzęta nie są zdolne). Obserwujemy rozpowszechnianie się takich działań w dziedzinie płciowości. Co więcej, działania takie ukazuje się jako w pełni upoważnione i mimo ich ewidentnego wynaturzenia, wolno je jedynie określić jako "inność". Słowa: wynaturzenie seksualne, patologia, zboczenie, a nawet delikatne: dewiacja, zostały całkowicie zakazane. Nowoczesny i tolerancyjny Europejczyk takich słów po prostu się brzydzi. Użycie ich naraża wypowiadającego na łatkę oszołoma z ciemnogrodu. Każdy człowiek, bez wględu na to, czy o tym wie czy nie, posiada sumienie. Odzywa się ono u każdego, choć można je niemal doskonale zagłuszyć. Działania nierozumne, nieludzkie i wynaturzone (a do takich bezsprzecznie należy własnych dzieci) dla usprawiedliwienia i dobrego samopoczucia, potrzebują "zagłuszaczy" sumienia. W pewnym pierwotnym plemieniu życie ludzkie było wartością oficjalnie szanowaną. Gdy jednak rodziło się dziecko chore, którego rodzice nie potrafili przyjąć, nazywali je krokodylem i ... topili w rzece. To prymitywne działanie usprawiedliwiające stosuje się do dziś, tyle tylko że retoryka jest bardziej wyrafinowana i podbudowana naukowo. Mówi się (wbrew rozumowi), że dziecko poczęte nie jest człowiekim. Popatrzmy spokojnie. Od momentu poczęcia, czyli po połączeniu komórki jajowej matki z plemnikiem ojca, mamy do czynienia z żywą istotą, posiadającą ludzki kod genetyczny. Jest to więc poza wszelką dyskusją żywy człowiek, dziecko swoich rodziców. Nikt rozumny nie jest w stanie temu zaprzeczyć. Oczywiście można tę istotę w zależności od etapu jej biologicznego rozwoju nazywać morulą, blastulą, embrionem, zarodkiem czy płodem, lecz zawsze jest ona dzieckiem swoich rodziców. Ten, kto protestuje przeciwko używaniu terminu dziecko poczęte, zdradza swój negatywny stosunek emocjonalny do dziecka i brak miłości do niego. Zauważmy: kobieta radująca się stanem błogosławionym i kochająca swe poczęte dziecko, w przypadku naturalnego poronienia zawsze z bólem powie: straciłam dziecko. Nigdy nawet nie wpadnie na pomysł, by powiedzieć: straciłam embrion czy płód. Przeciwnie kobieta, która targnęła się na życie swego poczętego dziecka - ona nigdy nie powie: zabiłam dziecko. Raczej wybierze enigmatyczne określenie: byłam na zabiegu. Często dopiero po latach z nieopisanym bólem uświadamia sobie, że rzeczywiście zabiła własne dziecko. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla - Matka Teresa z Kalkuty zapytana, co jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie, odpowiedziała bez wahania: Aborcja, ponieważ to jest otwarta wojna, bezpośrednie zabijanie. Biskup Krakowski Karol Wojtyła mówił przed laty, że Polska będzie musiała odpokutować za zabijanie własnych dzieci. Jako Papież powiedział: Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości.
Kto więc żąda legalizacji prawa do zabijania dzieci poczętych, ten jakby rozum i instynkt samozachowawczy postradał, ponadto jest wrogiem Narodu. Należy go otoczyć troską i pomóc w nawróceniu z obłąkańczej, samobójczej drogi, lecz w żadnym przypadku nie wolno mu powierzać władzy na jakimkolwiek szczeblu służby społecznej, a tak powinno być rozumiane wszelkie rządzenie.
Jacek Pulikowski
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |