"Bogaty Miłosierdziem"Jednym z pierwszych laureatów medalu Bogaty Miłosierdziem, przyznawanego co roku przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej, jest ks. kardynał Franciszek Macharski. Tytuł ten w bardzo trafny i wymowny sposób streszcza jego kapłańską i pasterską posługę dla Kościoła Krakowskiego od ponad 55 lat, którą w całej pełni zawierzył Bożemu Miłosierdziu.Szukanie światia nadziei Dzieciństwo i młodość późniejszego Metropolity Krakowskiego przypadły na lata niedawno odzyskanej niepodległości Polski, a od 12 roku jego życia na okres mrocznych i tragicznych lat niemieckiej okupacji. Kiedy dla Polaków zgasły niemal wszystkie światła nadziei, świeciło niezmiennie światło z Jasnej Góry, a dla wrażliwych serc coraz bardziej wymowne stawało się również to światło, które w formie bladych i czerwonych promieni wypływało wprost z serca Jezusa Miłosiernego w krakowskich Łagiewnikach. W gronie tych osób był młody wówczas robotnik Solvayu Karol Wojtyła i jeszcze młodszy o 7 lat krakowski pielgrzym, który po latach tak wspomina tę sytuację: W czasie okupacji młody Karol Wojtyła nawiedzał Łagiewniki i musiał wiedzieć o objawieniach Siostry Faustyny. Ja dowiedziałem się z obrazków, które były wydrukowane w 1937, z czarno-białej reprodukcji obrazu Eugeniusza Kazimirowskiego. Gdy wybuchła wojna, ten kult bardzo się nasilił. W moim domu obrazek Pana Jezusa Miłosiernego był blisko krzyżyka i wody święconej, która była szczególnie ważna, gdyż wychodząc z domu robiliśmy znak krzyża, nie mając pewności, czy wrócimy (Tajemnica sługi, KAI, 28 sierpnia 2005). Obrazek ten okazał się dla Franciszka Macharskiego szczególnym znakiem ocalenia i żywej nadziei, stąd w późniejszym czasie wędrował on do Łagiewnik co najmniej dwa razy W miesiącu, by wraz z Siostrą Faustyną odkrywać Coraz głębiej tajemnicę Bożego miłosierdzia i z niej czerpać Bożą mądrość. Uświadamiał sobie Coraz mocniej, że nie ma "pewniejszego sposobu dojścia do ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa - jak poprzez miłosierdzie" (tamże). Rozpoznanie Bożego daru Prywatny kult do Bożego Miłosierdzia W życiu Franciszka Macharskiego nabrał nowego wymiaru w szczególnym wydarzeniu, jakim było mianowanie go w 1978 roku przez Ojca Świętego Jana Pawła II swoim następcą na stolicy św. Stanisława w Krakowie. Ten gest ojcowskiego zaufania Następcy św. Piotra zaowocował jeszcze głębszym synowskim zaufaniem i miłością wobec Chrystusa, które zostało wyrażone w słowach biskupiego zawołania: Jezu, ufam Tobie! Słowa te stały się zarazem czytelnym programem jego pasterskiej posługi. Można śmiało powiedzieć, że źródłem duchowej siły dla lej służby była osobista więź Metropolity z Jezusem Miłosiernym. Wymiernym Owocem tej więzi siały się kolejne parafie i świątynie pod tym wezwaniem; troska o rozwój kultu Bożego Miłosierdzia w diecezji, Polsce i świecie; obchodzenie w archidiecezji krakowskiej II Niedzieli Wielkanocy jako święta Bożego Miłosierdzia już od 1985 roku, podczas gdy w Polsce stało się to możliwe dopiero 10 lat później, a na teren Kościoła Powszechnego zostało rozszerzone w 2000 roku. Wraz z rozwojem tego kultu szła nieustanna troska o wyniesienie do chwały ołtarzy Apostołki Bożego Miłosierdzia - Siostry Faustyny Kowalskiej. Jakaż musiała być jego radość, gdy w 1993 roku mógł w Rzymie uczestniczyć w jej beatyfikacji, a już 7 lat później - na przełomie tysiącleci - przeżywać kanonizację tej pokornej Sekretarki Jezusa Miłosiernego! Ten niezwykły dar dla Kościoła i całego świata stał się dla Księdza Kardynała równocześnie pilnym wyzwaniem, by krakowskie Łagiewniki mogły rozpoznać czas swego nawiedzenia i stać się dla przybywających coraz liczniej ze wszystkich kontynentów pielgrzymów prawdziwą szkołą Miłosierdzia. W tym celu erygował w 1992 roku Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, a następnie powołał do istnienia Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia Fau- stinum oraz Fundację pod rozbudowę tegoż Sanktuarium. Niezwykłym impulsem w rozwijaniu kultu Bożego Miłosierdzia stała się pielgrzymka Jana Pawła II do tego miejsca w 1997 roku, a 5 lat później konsekracja nowej bazyliki przez Ojca Świętego wraz z zawierzeniem całego świata Bożemu Miłosierdziu. Ta żywa więź Jana Pawła II oraz Księdza Kardynała Franciszka Macharskiego z Bogiem bogatym w miłosierdzie i św. Siostrą Faustyną sprawiła, że krakowskie Łagiewniki z zacisznego "Józefowa" w ciągu zaledwie ćwierćwiecza stały się światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia. Ubogi i dyskretny, a jednak bogaty! Zdumiewające są słowa św. Pawła, który stwierdza, że Jezus Chrystus przyszedł na ziemię po to, aby nas ubóstwem swoim ubogacić (2 Kor 8,9)! W tę przedziwną prawdę wpisuje się również życie i posługa ks. kard. Franciszka Macharskiego, który poprzez swą prostotę i ubóstwo nieustannie ubogaca Kościół Krakowski. Troska o ludzi chorych, biednych, niepełnosprawnych, samotne matki, ludzi pokrzywdzonych przez los czy przez system polityczny, wpisały się nie tylko w historię powołania Komitetu Pomocy Internowanym podczas stanu wojennego czy trud ponownego uruchomienia Caritasu, ale w jego pasterską codzienność, którą w pełni zna tylko Bóg. Jeszcze jako rektor Seminarium Duchownego, gdy tylko dowiedział się i to zazwyczaj w ostatniej chwili, że klerycy wcieleni przymusowo do odbycia 2-letniej służby wojskowej będą mieli spotkanie z kapelanami, potrafił jechać kilka godzin nocnym pociągiem do Brzegu czy Bartoszyc, by choć na kilka minut spotkać się ze swoimi alumnami, zamienić z każdym parę zdań, podnieść na duchu! Przez całe lata posługi rektorskiej, a później biskupiej, stanem zdrowia chorego kleryka czy kapłana interesował się osobiście, szukając wszelkich sposobów, by pomóc w odzyskaniu zdrowia. Niedawno byłem świadkiem, jak Ksiądz Kardynał w sposób bardzo dyskretny przekazywał "kożuszek", który otrzymał zapewne kilka dni wcześniej, jednemu ze spowiedników, którzy całymi godzinami pełnią posługę miłosierdzia w konfesjonale. To zaledwie trzy promyczki z życia wzięte, ale jakże wymowne, bo one ukazują wrażliwość i dobroć serca człowieka "bogatego Miłosierdziem"! Kiedy zastanawiano się, dlaczego Ksiądz Kardynał zamieszkał w sanktuarium Ecce Homo, nasunęła mi się tylko jedna odpowiedź: Jak przed trzema laty Jan Paweł II na dzień srebrnego jubileuszu Piotrowej posługi "ukrył się" za Matkę Teresę z Kalkuty, dokonując w tym dniu jej beatyfikacji, tak teraz jego następca na stolicy św. Stanisława niejako ukrył się za św. Brata Alberta, by nie "przysłonić" sobą Jezusa Miłosiernego! ks. Franciszek Ślusarczyk Kwartalnik Orędzie Miłosierdzia nr 58
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |