Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki
Krwawienie kościołów?

     W Erytrei można trafić do więzienia nawet za modlitwę w prywatnym domu. Z Iraku chrześcijanie emigrują masowo, żeby ocalić życie. Czy to koniec chrześcijaństwa w tych krajach?

     Właśnie mija pierwsza rocznica masakry w syrokatolickiej katedrze w Bagdadzie. Dokonała jej islamska bojówka terrorystyczna Al-Kaidy. Na Bliskim Wschodzie zbrodnie na chrześcijanach są tuszowane. Muzułmanie nie kupują w sklepach prowadzonych przez chrześcijan, nie robią z nimi interesów, nie chcą ich zatrudniać. Nawet w ogłoszeniach prasowych zastrzega się, że oferta pracy jest tylko dla muzułmanów.

     ZGODNIE Z USTAWĄ

     W Erytrei w obozach pracy przetrzymuje się co najmniej 3 tys. chrześcijan. Nieliczni świadkowie alarmują o okrutnych torturach. Więźniów umieszcza się w metalowych kontenerach, które na słońcu zamieniające w rozpalone piekarniki. Dlaczego tak się dzieje? Dr George Yacoub, wykładowca w Katedrze Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego, analizował konstytucje krajów arabskich i zauważył, że w republikach takich jak Syria, Egipt, Irak czy Libia szariat jest głównym lub jedynym źródłem prawodawstwa, co prowadzi do dyskryminacji. Istnieją zapisy, że religią prezydenta musi być islam. To pociąga za sobą dalsze implikacje: muzułmanin może poślubić chrześcijankę, ale chrześcijanin musiałby przejść na islam, jeśli chciałby się ożenić z muzułmanką. Wszystkie te konstytucje zawierają jednak zapis, który podkreśla, że wszyscy obywatele są równi wobec prawa, niezależnie od rasy, religii, czy płci.

     Życie chrześcijan w każdym z krajów arabskich ma jednak swoją specyfikę. W Libanie na razie panuje równowaga sił. Hezbollah jest potęgą, która w tej chwili nie ma sobie równych, ale nie jest siłą antychrześcijańską. Poparcie zdobywa dzięki działaniom charytatywnym, skuteczniejszym niż inicjatywy chrześcijańskie. Pomaga m. in. ubogim i wdowom. W Syrii, którą można było nazwać państwem świeckim - chrześcijanie byli dopuszczani do funkcji publicznych - stary reżim obecnie walczy o władzę. Z Iraku wyjeżdżają tysiące chrześcijan. Boją się uzbrojonych szyickich dżihadystów, którzy porywają i zabijają świeckich i księży.

     POLITYKA CZY RELIGIA

     "Wojna zawsze radykalizuje sytuację społeczną i niesie ze sobą zagrożenie radykalnych fanatyków kierujących swoją nienawiść na słabszych. Ofiarami frustracji i niepowodzeń są często mniejszości" - pisze na łamach dominikańskiego pisma "Teofil" Tomasz Korczyński, socjolog z UKSW i pracownik międzynarodowej organizacji Kirche in Not. Ksiądz Kazimierz Gajowy, salezjanin, przewiduje, że w ciągu najbliższych czterech lat liczba chrześcijan w Egipcie zmniejszy się o połowę. Już wyjechało stamtąd 100 tys. wyznawców Chrystusa. - Na razie nie zanosi się na to, żeby Egipt zmienił się w państwo świeckie. Raczej będzie tam ostrożne, ale konsekwentne dochodzenie do władzy braci muzułmańskich, którzy nie zostawią miejsca dla chrześcijan w przestrzeni publicznej.

     Chrześcijanom w krajach bliskowschodnich żyje się coraz gorzej od czasu tzw. arabskiej wiosny ludów. Wcześniejszą relacje między chrześcijanami dr Yacoub określa jako koegzystencję. W okresie mandatu brytyjskiego i francuskiego, także później aż do lat 60., żadnego poważnego konfliktu międzyreligij-nego nie było. Nie zdarzały się sytuacje, kiedy przychodził muzułmanin, poniżał chrześcijanina z racji jego pochodzenia religijnego lub zabijał go i nie był za to ukarany. W latach 60. mieszkańcy krajów arabskich zaczęli spoglądać w stronę Europy, która potrzebowała siły roboczej. To zapoczątkowało emigrację chrześcijan. Przełomem był rok 1979, kiedy wybuchła rewolucja islamska w Iranie. Chrześcijanie poczuli, że powstaje potężny kraj muzułmański, który chce eksportować swoją religię. Zaczęli się czuć zagrożeni, bo nagle wzrosła nie tylko liczba meczetów, ale i ruchów fundamentalistycznych. Początkowo ruchy te nie miały na celu zabijania chrześcijan. Chrześcijanie pamiętali jednak rzeź Ormian. Lęk, który zachęcał do emigracji, spowodowany był także ubóstwem. Dotykało ono co prawda i chrześcijan, i muzułmanów, ale chrześcijaninie zdawali się lepiej przygotowani do życia w Europie niż muzułmanie.

     - Obecnie chrześcijanie obawiają się upadku kolejnych reżimów, które mimo swojego okrucieństwa były jednak przewidywalne i zapewniały pewną stabilność. Chrześcijanie nauczyli się w nich funkcjonować. Teraz miejsce przewidywalnej władzy zajmuje niepewność oraz świadomość wzrostu wpływów islamskich. - wyjaśnia Jarosław Kociszewski, wieloletni korespondent Polskiego Radia z Bliskiego Wschodu. - Agresja wobec chrześcijan wynika tez z faktu, że są oni identyfikowani z interwencjami z Zachodu.

     Niechęć do chrześcijańskiego Zachodu jest podstawą rekrutacji do grup militarnych. - Młodych ludzi łatwo zmanipulować i namówić do śmierci, rzekomo w imię Boga. Wielu ma problemy życiowe, które wydają im się nie do pokonania, i godzi się na śmierć. Ci, którzy ich nakłaniają do samobójczych zamachów, osiągają swoje cele polityczne, nie religijne. Bliski Wschód jest strefą realnej polityki i brutalnych rozgrywek. Liczą się fakty i wpływy - dodaje publicysta.

     Czy wyznawcy Chrystusa pomagają swoim braciom w wierze z Bliskiego Wschodu? Zdaniem radiowego publicysty skuteczną formą walki z prześladowaniami chrześcijan na Bliskim Wschodzie byłby nacisk gospodarczy. Państwa europejskie nie korzystają jednak z tej możliwości. Turystom z Europy wyjeżdżającym na wakacje do Egiptu czy Tunezji nie przeszkadza prześladowanie chrześcijan. Europa staje się coraz mniej przywiązana do wartości religijnych i wspólna wiara przestaje być elementem łączącym.


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej