Misyjne powołanie...
Każdego roku. w przedostatnią niedzielę października, obchodzi się w Kościele Światowy Dzień Misyjny. W Polsce towarzyszył mu także III Krajowy Kongres Misyjny, który w dniach od 21 do 24 października odbył się na Jasnej Górze pod hasłem: "Misje odradzają Kościół". O tym, że misje mają wielkie znaczenie dla Kościoła mówi niejednokrotnie Ojciec Święty, podkreślając jednocześnie, że wyrastają one ze świadomości "absolutnej wartości zbawienia" zawartego w głoszeniu bezgranicznej miłości Bożej. W redakcji "Pielgrzyma" mogłam porozmawiać o specyfice misyjnej pracy z księżmi z naszej diecezji, przebywającymi obecnie na placówkach misyjnych - ks. Romualdem Szczodrowskim i ks. Stanisławem Wielińskim. Nie ukrywam, iż ucieszyliśmy się, że przebywający na urlopie w Polsce misjonarze, znaleźli chwilę, by zajrzeć do naszej redakcji. - Bambo Romi - przedstawia się ks. Szczodrowski, tak bowiem zwracają się do niego mieszkańcy Zambii, wśród których pracuje już od pięciu lat. Wychowanym na Elementarzu Falskiego może się to wydawać żartobliwe i infantylne. A bambo w języku afrykańskim znaczy tyle co ksiądz, ojciec. Zastanawiam się zatem, dlaczego Falski nazwał dziecko z Afryki Bambo ?... Zwykliśmy utożsamiać misje z odległymi krajami Afryki, Ameryki Łacińskiej czy Azji. Rzadziej myślimy tymi kategoriami w odniesieniu do kontynentu europejskiego. A przecież w Europie, w miejscach gdzie odradza się Kościół, potrzeba również misjonarzy. W Chorwacji, w diecezji Zadar pracuje właśnie od dwóch lat ks. Stanisław Wieliński. Obaj księża misjonarze z wielkim przejęciem opowiadają o swojej pracy. Zanim ksiądz Romuald wyjechał do Zambii, przeszedł dziesięciomiesięczne przygotowanie w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Instytucja ta przeznaczona jest przede wszystkim dla księży diecezjalnych, choć przygotowują się tam do pracy misyjnej również siostry zakonne i świeccy. To teoretyczne przygotowanie obejmuje kurs językowy, wykłady z teologii misji, medycyny tropikalnej. - W przypadku wyjazdu na misje do krajów europejskich nie jest ono konieczne - dopowiada ksiądz Stanisław. - Diaczego wybrał ksiądz właśnie Chorwację? - pytam z zainteresowaniem. - Byłem tam wcześniej jako turysta, miałem okazję spotkać się z tamtejszym Arcybiskupem, który wiele mówiło problemach duszpasterskich swego kraju, kłopotach personalnych związanych z brakiem kapłanów. Postanowiłem spróbować. Po trzech miesiącach pobytu w Zadarze wśród miejscowych księży emerytów, gdzie uczyłem się jednocześnie chorwackiego, oddelegowany zostałem do pracy na wyspę Iż, do dwóch miejscowości: Vali Iż i Mali Iż. W trakcie rozmowy dowiaduję się, jak specyficzne jest misyjne powołanie. Ile kosztuje trudu, poświęcenia i wyrzeczeń, jak różnych dróg trzeba szukać w dotarciu do mentalności współczesnego człowieka, otwarciu jego serca na przyjęcie Chrystusowej Ewangelii miłości. Misyjna praca w Afryce, a w Europie ma zupełnie inny charakter. Miejscowości, w których pracuje ksiądz Stanisław przez 50 lat nazywano "małą Moskwą". Rządził tam nie pisany zakaz utrzymywania jakichkolwiek związków z Kościołem. Ci. którzy ośmielili się go łamać , automatycznie pozbawiani byli pracy. Zakaz uczestniczenia we Mszy św. i katechizacji dotyczył również dzieci. Do kościoła przychodzili tylko ci, którzy w żaden sposób nie byli uzależnieni od państwa, żyli z tego co sami wypracowali, głównie ze zbioru oliwek. Tak więc trzy pokolenia odeszły jakby od Boga. 800 osób, wśród których pracuje obecnie ksiądz Stanisław, to w większości ludzie starsi, samotni, chorzy. W szkole, w której katechizuje jest tylko 22 dzieci. Młodzi opuszczają wyspę, przyjeżdżają na weekendy. W czasie wakacji jest tam natomiast sporo turystów. Niełatwo być tam iskrą, która zapali serca innych Bożą miłością. Zdecydowanie rnaczej wygląda praca na kontynencie afrykańskim. Ksiądz Romuald pracuje w stolicy Zambii - Lusace, wśród ludzi ze slumsów. Parafia licząca 28 tysięcy osób podzielona jest na wspólnoty, gdyż właśnie w Kościele afrykańskim całe życie religijne ma charakter wspólnotowy. Każda z nich ma swoją radę, katechistę, nauczyciela religii i lidera. Praca polega głównie na formacji. Duszpasterstwo parafialne ożywa w soboty i niedziele, w pozostałe dni tygodnia toczy się w życiu wspólnotowym. Każda wspólnota spotyka się na czytaniu Pisma Świętego, także rozważaniu problemów i radości, których doświadczyli. - Ludzie tutaj czują głód Boga - mówi ks. Szczodrowski, myślę, że Kościół w slumsach jest jedyną alternatywą, nie ma tu bowiem nic innego, ani kina czy teatru, centrum młodzieżowego, trudno nawet o kawałek ziemi, aby zagrać w piłkę, o którą zresztą też niełatwo. Stąd nie brakuje mi ludzi, z którymi mogę pracować. Czuję satysfakcję, gdy widzę ich radość. Są szczęśliwi, choć naprawdę nic nie posiadają. Borykają się z AIDS, epidemiami cholery, walczą o przetrwanie. To właśnie sprawia, że nikt z misjonarzy nie chce opuszczać Zambii, to jest specyfika Czarnego Lądu, choć na początku wcale nie jest to łatwe. Odmienny klimat, pierwsza malaria, trudności z pokonaniem bariery językowej, przyjęciem obcej kultury. Jeśli przetrwa się okres trzech lat, do pierwszego urlopu, to naprawdę chce się tu zostać. Dopowiedzieć należy, że parafia, w której pracuje obecny misjonarz ma mocne pelplińskie tradycje. Pracował już tam ksiądz Stanisław Graś i ksiądz Józef Szamocki.
Rozmowa nasza powoli dobiega końca. Podczas niej interlokutorzy moi nieraz podkreślali, iż praca na misjach stanowi ich wolny wybór. Misje to ich droga. Z dokonanym przez nich wyborem doskonale koresponduje fragment wiersza Roberta Frosta: Pojechałem tą mniej uczęszczaną drogą - Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
Anna Mazurek Pismo Katolickie Pielgrzym nr 23/99
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |