Hallelujah
Chodziłeś na próżno po świecie
Nie mogłeś znaleźć drogi swej
W tak wielkiej pogrążony ciemności
Błąkałeś się
Stanąłeś wtedy przed tym pytaniem
Czy życie takie ma jakiś sens
Mogłeś zboczyć lecz w ostatniej chwili
Bóg znalazł cię
Hallelujah...
Teraz miłość wspaniałą masz
Nie musisz szukać
Nie jesteś sam
Jezus nową drogę wskazał ci
Więc za Nim idź
Jezus Chrystus miłość wielką nam dał
Pokochał bardzo i za nas zmarł
Śpiewając hymny dziękujemy Mu
Nie troszczmy się już
Ty jesteś muzyką i słowem
Ty jesteś muzyką i słowem
Ty jesteś pieśnią duszy mej
Melodią jesteś i harmonią
Wielbić Panie chce
Chce Imię Twe
Ty jesteś wielkim, wielkim Bogiem
Ty jesteś Panem, Panów
I królem, królów jesteś Ty
Dziś zanoszę Tobie pieśń
Pieśń którą dałeś mi
Bo moją pieśnią jesteś Ty
Jaką śpiewasz pieśń
Jaką w życiu śpiewasz pieśń
Jaka jest tej pieśni treść
Czy narzekasz cały czas
Jak okropny, jak okropny
Jest ten świat?
Co wypełnia życie twe
Pycha smutek, żal czy gniew
Czy w tym tonie brzmi twój śpiew
Ach to byłby, ach to byłby
Przecież grzech
Może cię ogrania lęk
Może cię ogarnia strach
Przecież Bożym dzieckiem tyż
Jezus wszystko chce ci dać
Sam idziesz przez świat
Sam idziesz przez świat
Szukasz szczęścia prawdy celu
Jednak widzisz jak
Codziennie ludzie płaczą odchodzą i wracają
Czy wciąż ma być tak
Twój wymarzony świat rozlał
Gorycz w sercu twym
Ciągle męczysz się
Zmęczone otwórz oczy
Na Boga skieruj je
A przekonasz się
Nie brookliński most
Tylko w Chrystusie złożyć własny los
To jest dopiero coś
Będziemy tańczyć, będziemy śpiewać
I ominiemy zgubmy most
Tylko Hosanna
Bałam tak jak ty
Cała zła
W grzechu wciąż żyłam
W świecie tkwiłam
Lecz przyszedł Chrystus
Zbawił mnie
W Chrystusie będę żyła
Gdzie zimy nie ma smutku też
Tylko Hosanna niby deszcz
Żegnaj, żegnaj świecie zły
Do Chrystusa idę dziś
Ja w Jeruzalem z nim zamieszkam
Pod łukiem z tęczy przejdę z Nim
Na łąki w niebie gdzie wiosna radosna
Gdzie miłość jak drzewo wypuszcza swój liść
Cóż cudniejszego
Cóż cudniejszego może być
Od szczęścia które dał mi Pan
Że mogę teraz wciąż z Nim żyć
Bo Boży pokój w sobie mam
On dusze mą wyleczył z ran
I z serce mego wyjął ból
A nad przepaścią dłoń mi dał
Bym się nie stoczył w dół
Podniósł mnie i postawił znów
Na wąskiej życia mego drodze
Bym jako żywy człowiek mógł
W pańskim pracować dziś ogrodzie
Shalom Jeruszalaim
Chodziłeś po ziemi
Słuchałeś tych skarg
Leczyłeś choroby nauczałeś nas
Że Bóg dobrym Ojcem jest
Shalom Jeruszalaim, Shalom Jeruszalaim
Bez domu pieniędzy wolny jak ptak
W modlitwie na górze spędzałeś czas
Ukochałeś nas
Gromiłeś demony i burzy sztorm
Stawałeś naprzeciw wyuczonych słów
Zebranym zawsze doradzałeś jak
Pokochać Ojca który w niebie jest
Dziś jeszcze raz powtarzasz tym
Który poszli za Tobą zaufali Ci
Pokochaj bliźniego a zobaczysz że
Niedługo przyjdę i zabiorę cię
Zwycięzcy śmierci
Gdy przeżywam Twoją mękę i śmierć
Nie wiem za co tak kochasz mnie
Odkupiłeś mnie gdym grzesznym był
Za cenę Swojej Krwi
Wskaż mi drogę po której mam iść
Bądź oparciem gdy trudno będzie mi
Gdy zmęczony będę pracą dnia
Spraw bym przy Tobie trwał
Skrusz co we mnie opornym jest
Proszę kształtuj tak Panie mnie
Na odpowiedź z nieba czekać mam
Niech gorliwszą będzie modlitwa ma
Naucz mnie wierzyć i nauczy miłować
Naucz w pokorze cichości przebywać
Naucz mnie klęcząc przez Tobą mój Panie
Naucz mnie...
Zwycięzcy śmierci wielbią Boga dziś
Święte Jego Imię na ustach mych
Stado białych owiec
Stado białych owiec poszło w dal
Za swym Panem
Czy jesteś pośród nich
Wzywam cię odnów się
I nie smuć Boga dziś swym postępowaniem
Wielka łaska przyszła z góry
Dziś do Ciebie
Nie zatracaj szansy tej
Idź i zobacz Boży cel
I Boże piękno
Niech raduje serce twe
Hallelujah, Hallelujah...
W Blasku słońca toczy się
To codzienne życie
Gdy Pan Jezus sterem jest
I okrętem na wzburzonym oceanie ludzkich serc
Nie zapomnę chwili tej
Gdy zapukał do mych drzwi
Boży Syn, świata tego Odkupiciel
Uciekałeś przed sobą
Uciekałeś przed sobą nie mając szans
W zagonionym świecie nie znałeś praw
Błądziłeś szukałeś aż brakło sił
Stałeś się jak wrak
Pytałeś kto zrozumie, kto pokocha
Kto bez obaw przygarnie mnie
Mówiłeś na świecie nie ma miłości
W zastygłej pozie zamknąłeś drzwi
Na Ziemi Świętej zapłonął ogień
Przestraszyłeś się
Mówiłeś jak Mojżesz:
Nie jestem godzien
I po namyśle dopiero zgodziłeś się
Teraz już gdy w Bożej wolności
Przekraczasz bariery zanurzasz się w Nim
Zachęcony miłością podążasz tam
Gdzie Jego królestwo, Boże Tron
Dziś wielbię Cię
Gdy kiedyś Boga nie znałam
Śpiewałam starą pieśń
W sercu pokoju nie miałam
A życiem władał grzech
Dziś wielbię Cię...
Panie Mój...
Była bym zgubiona
Lecz Bóg zlitował się
I postał Swego Syna by umarł
Za mój grzech
Rozpiął na krzyżu Swe ręce dwie
Czyż ty już uwierzył ze On kocha cię
Wędrując po ziemi
Wędrując po ziemi spotkałam cię
Byłam samotna tak bałam się
Teraz już miłość w swym sercu mam
O nic się nie troszczę
Nie jestem sama
Cudowny On, wspaniały On
Wielki Król, Pasterz mój
W wielkiej nadziei
Wierności słów idę do Niego
To mój Bóg
Łaska zbawiona kroczę po świecie
Trochę zmęczona lecz nie lękam się
Mówię ci bracie zastanów się
Nic nie stracone
Jeśli otworzysz się
Byłeś tułaczem teraz już nie
Znalazłeś schronienie
Bóg nim jest