Dźwięczne głosy dzwonówTrudno dziś już dokładnie ustalić, gdzie jest ojczyzna dzwonów, lecz wszystkie znane dotąd ślady prowadzą do Chin. W zamierzchłych czasach wykonywano tam dzwony bez "serca", uderzano w nie z zewnątrz. Prawdopodobnie pierwszym z nich był dzwon zwany "czeng" trzymany za uchwyt i skierowany otworem ku górze. Kiedy odwrócono go w dół i zawieszono na haku - zmienił nazwę na "czung". Znano je już za dynastii Czou panującej w latach 1122-1221 p.n.e.Wykonano też różnego rodzaju dzwony w starożytnym Egipcie, Grecji, Rzymie. Stare księgi hebrajskie wspominają o wielkiej miedzianej kuli w świątyni jerozolimskiej, w którą uderzano, kiedy kapłan przygotowywał się do kadzenia ołtarza. Gdy odkopano pałace Niniwy, znaleziono tam wiele maleńkich dzwoneczków pochodzących z czasów Sal- manaszara II (824 - 860 p.n.e.). Rzymskie małe dzwoneczki obwieszczały mieszkańcom otwarcie łaźni lub towarzyszyły konduktom zmarłych cesarzy na cmentarz. W czasach nowożytnych pierwszy o dzwonach wspomina Grzegorz z Tours w 585r., opisując zasadę ich działania. Kościół wprowadził je do swej liturgii w IV wieku, a stało się to za przyczyną św. Paulina z Noli, w Kampanii, biskupa, który urzeczony dźwiękami zasłyszanych dzwonów, czynił starania u papieża, by je wprowadzić do Kościoła. Początkowo zaczęto je produkować w Niemczech, Francji i Anglii, a później Szwajcarii i Włoszech. Już w roku 752 papież Stefan III kazał zbudować dzwonnicę przy kościele św. Piotra w Rzymie, gdzie umieszczono trzy dzwony. Były one jednak bardzo prymitywne, niewiele przypominające dzisiejsze, wydawały bardzo głuchy dźwięk. Jako pierwsi zaczęli odlewać dzwony zakonnicy w klasztorach, czemu dał początek pewien irlandzki mnich, który miał wykonać ich aż 300. Dzisiejszy wygląd przybrały dzwony dopiero w XIII wieku, kiedy nastąpił powszechny w Europie rozwój ludwisarstwa. Wiek X przynosi ceremoniał chrztu dzwonów, wprowadzony przez papieża Jana XIII, który w roku 968 poświęciwszy wielki dzwon kościoła laterańskiego nazwał go imieniem "Jan". Gdy chrześcijaństwo rozkrzewiło się na ziemiach polskich, przyniosło też ze sobą dzwony, które na trwałe zadomowiły się w naszym obyczaju. Były one świadkami wielu wydarzeń religijnych, państwowych, towarzyszyły koronacjom królów i bohaterskim czynom obrońców grodów, ich dźwięk bowiem dodawał otuchy do walki. Niestety, najstarsze dzwony gnieźnieńskie zostały zrabowane przez wojska czeskie. Z wielu dzwonów zrabowanych w ciągu stuleci wykonywano działa i kule. Jednym z największych dzwonów w Polsce jest słynny "Zygmunt" wiszący na górnej kondygnacji wawelskiej wieży katedralnej. Z rozkazu jego fundatora, króla Zygmunta Starego, wykonany został z luf armat zdobytych w zwycięskich wojnach. Odlany został w 1520r. w ludwisarni Jana Bohema z brązu w składzie ok. 80% miedzi i 20% cyny. Waży około 8 ton, średnica jego wynosi 2,45 wysokość 1,93 a serce waży 308 kg. Do rozruchu tego kolosa potrzeba aż dziesięciu silnych mężczyzn. Ściany zdobią postacie m.in. św. Zygmunta oraz Orzeł Polski i Pogoń Litewska. Na górnym zaś pasie zdobień widnieje łaciński napis, który w tłumaczeniu na język polski głosi: Bogu Najlepszemu i Największemu i Dziewicy Bogarodzicy Świętym Patronom swoim, znakomity Zygmunt, król Polski, ten dzwon godny wielkości umysłu i czynów swoich kazał wykonać Roku Pańskiego 1520. Dźwięk tego dzwonu słyszany bywa w pomyślnych warunkach w promieniu kilkunastu kilometrów. Dzwon "Zygmunta" jest nie tylko bezcennym zabytkiem artystycznym, który ocalał mimo kataklizmów i wojen, lecz także dowodem wysokiego poziomu sztuki ludwi- sarskiej w Polsce. Ludwisarstwo było od dawna i jest po dzień dzisiejszy trudną sztuką znaną tylko nielicznym. W Krakowie w księgach miejskich pierwszy odlewnik dzwonów wpisany został już w 1320r. Potem jest już ich coraz więcej, zwłaszcza w przełomie X3V i XV wieku. Dzisiejsze pracownie ludwisarskie, których dotąd jest w Polsce kilka, nie różnią się niczym od tych sprzed kilkuset lat. Obecnie najwspanialsze dzwony odlewane są w pracowni Fel- czyńskich w Przemyślu, którą w roku 1808 założył Michał Felczyński. Ich największe dzieło to dzwon "Gratia Dei" z wieży kościoła Mariackiego w Gdańsku. Dzwony wywołują w duszach ludzkich najwznioślejsze myśli i nieraz były natchnieniem dla wielu poetów i artystów. Już Mikołaj Rej wita dzwon Zygmuntowski taką apostrofą:
Dzwonie miły Zygmuncie, Wincenty Pol tak wspomina dzwon "Zygmunta" w swym wierszu "Wieniec z piołunu":
Ina dniu onym serce zakołace
Zabrzęczał Zygmuntowi dzwon W wielkanocny poranek rezurekcyjne Alleluja dzwonów nad Światem rodzi w nas nadzieję, że i my kiedyś zmartwychwstaniemy do życia wiecznego wedle największej z obietnic Chrystusa - Zwycięzcy śmierci. Zbigniew Stromski W Rodzienie, nr 238
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |