Konkurs w supermarkecieW pewnym konkursie zorganizowanym w supermarkecie każdy z finalistów dostał piętnaście minut na zrobienie zakupów. Zwycięzcą miał zostać ten, który przedstawi paragon kasowy z najwyższą sumą.Finaliści popędzili między regałami zderzając się wózkami, wrzucając do nich najdroższe towary, wpadając ną półki. To był gorączkowy, szalony wyścig. Zza regału wynurzył się młody człowiek, który powoli przesuwał się wzdłuż półek, co jakiś czas coś z nich zdejmując i wkładając do wózka. Pośród gorączkowej bieganiny jedna z finalistek ze zdziwieniem dostrzegła jego spokojne ruchy i zawołała: - A ty, dlaczego się nie spieszysz tak jak wszyscy? - Dlaczego? - odparł młodzieniec. - To mój ojciec jest właścicielem tego sklepu. Wiele osób podchodzi do życia tak, jakby było ono ciągłym konkursem, w którym wszyscy biegają i wpadają na siebie. Trawi je żądza zgromadzenia jak najwięcej. Musimy nauczyć się od Jezusa, że życie to coś więcej niż tylko szaleńczy wyścig. On nam przypomina, że Bóg jest naszym Ojcem i w końcu to On jest właścicielem tego sklepu. Autor nieznany
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |