Dwa złote dniW tygodniu są dwa złote dni, którymi się nigdy nie martwię - dwa beztroskie dni wolne od strachu i niepokoju. Pierwszy z nich to dzień wczorajszy. Wczoraj, ze wszystkimi swoimi zmartwieniami i utrapieniami, całym bólem i cierpieniem, wszelkimi błędami, gafami i potknięciami, odeszło już na zawsze i nic go nie przywoła z powrotem. Nie mogę cofnąć słów, które już wypowiedziałem. Wszystko, co się w tym dniu zawiera - wszelkie zło, żal i smutek - jest teraz w rękach potężnej Miłości, która potrafi wydobyć miód z opoki i słodką wodę z najbardziej jałowej pustyni.Poza pięknymi wspomnieniami - pełnymi słodyczy i czułości - które trwają niczym różany aromat w sercu tego dnia, który już przeszedł, nic mi z niego nie zostało. Był mój. Teraz należy tylko do Boga. Drugim dniem, o który się nie martwię, jest Jutro. Jutro, z wszelkimi możliwymi przeciwnościami losu, zagrożeniami, wielkimi oczekiwaniami i marnym ich spełnieniem, porażkami i błędami, jest równie daleko poza moim zasięgiem, co jego martwy brat - wczoraj. To dzień należący do Boga. Słońce wstanie w pełnym blasku albo zakryte grubą warstwą chmur, ale tak czy inaczej wzejdzie. Zanim to nastąpi, jutro jest w mocy tej samej Cierpliwości i Miłości, co wczoraj. Oprócz gwiazdy nadziei i wiary świecącej stale nad jego czołem i opromieniającej słodką obietnicą dzień dzisiejszy, nie mam nic wspólnego z tym nienarodzonym jeszcze dniem łaski. Jutro to dzień Boży. Dopiero będzie mój. Pozostaje mi zatem do dyspozycji tylko jeden dzień w tygodniu - dzisiaj! A dzisiejsze zmagania da się stoczyć. Każdy może oprzeć się pokusie przez jeden jedyny dzień. Każdy zdoła unieść brzemię przez jeden dzień. Tylko gdy sami z własnej woli dokładamy do niego brzemiona tych strasznych nieskończoności - wczoraj i jutra, brzemiona, które tylko wszechmocny Bóg potrafi dźwignąć, załamujemy się pod ich ciężarem. To nie przeżycia dnia dzisiejszego doprowadzają ludzi do szaleństwa - lecz żal z powodu czegoś, co stało się wczoraj, i lęk przed tym, co przyniesie jutro. A to są dni należące do Boga i Jemu trzeba je zostawić. A zatem myślę, działam i idę naprzód, ale tylko jednego dnia na raz. To mój dzień. Sumiennie wypełniam wyznaczone na ten dzień zadania, a Bóg - wszechmogący i wszechogarniający miłością - troszczy się o wczoraj i jutro. Robert J. Burdette
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |