Przybędę jutro. Czekajcie na Mnie. Podpisano: Jezus"Przybędę jutro. Czekajcie na Mnie. Podpisano: Jezus". Wiadomość ta poruszyła całe miasto. Proboszcza, burmistrza, wybitnych obywateli. Wszyscy zaczęli rozmyślać o tym, co należy zrobić, aby przyjęcie Jezusa w ich miasteczku stało się rzeczywiście pamiętne dla Syna Bożego.Przeprowadzono wywiad i ustalono, że każda rodzina ofiaruje Jezusowi to, co ma najpiękniejszego i najcenniejszego. Miało to być wydarzenie niezapomniane. Miasteczko powinno zrobić niesamowite wrażenie. Następnego dnia, na drodze prowadzącej do miasteczka ujrzano idącego z wysiłkiem brodatego biedaka w podartej odzieży i podartych butach. "To On!" - powiedział proboszcz. "Rozpoznaję Jego styl! Przypuszczałem, że przebierze się w łachmany biedaka!". "To prawda! To prawda!" - zawołali wszyscy. Tłoczyli się wokół biedaka, dając mu cenne dary, prześcigając się w zachwalaniu własnego podarunku. Człowiek ten, szczerze zdumiony, umieścił wszystko na wozie, który ciągnął konik, ofiarowany mu przez burmistrza. W końcu biedak podziękował, pobłogosławił wszystkich i wyjechał na swym wozie. Ludzie odetchnęli z ulgą: zrobiliśmy wspaniałe wrażenie ku zazdrości aniołów - stwierdził proboszcz. Pod wieczór przybył Jezus. "Przepraszam za spóźnienie" - powiedział. "Inne obowiązki Mnie zatrzymały...". "Czy ty jesteś naprawdę Jezusem?" - wykrzyknął zdumiony proboszcz. "A więc... tamten człowiek...". "To był oszust! Wziął nasze rzeczy!" - krzyczeli ludzie. "Ścigajmy go!". Wszyscy pobiegli, by odebrać mu swe dary, swą cenną własność. A Jezus, jak zwykle, pozostał sam, pośrodku opustoszałego placu. "Fakt, że miliony ludzi żywiły się Jego imieniem, że zlotem wymalowały Jego oblicze i rozgłaszały Jego słowa pod kopułami z marmuru, wszystko to nie świadczy o szacunku dla prawdy tego Człowieka. Nie można zaufać Jego słowu na podstawie mocy, która z Niego wytrysnęła. Jego słowo jest prawdziwe jedynie wówczas, gdy jest bezbronne. Jego moc to bycie pozbawionym mocy, bycie słabym, biednym: ogołoconym przez swą Miłość, osłabionym przez swą Miłość, biednym przez swą Miłość. Taka jest postać największego Króla ludzkości, jedynego Władcy, który wezwał swych poddanych pojedynczo, po imieniu, cichym głosem karmicielki. Świat nie mógł Go usłyszeć. Świat słucha jedynie wtedy, gdy jest hałas łub przemoc. Miłość jest królem pozbawionym mocy. Bóg jest człowiekiem, który wędruje poza zachód dnia" (Christian Bobin). Bruno Ferrero
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |