Kurczak na parze z warzywami
Para buch, obiad zdrów Niewielu amatorów ociekających tłuszczem kotletów da wiarę, że niemal wszystko da się przygotować inaczej! - Gotowanie na parze odmieniło mój jadłospis. Wcześniej ze względu na problemy trawienne musiałam zrezygnować ze smażenia, a przecież u nas większość potraw przygotowuje się na patelni - wspomina Mariola Kubicka. Po przeczytaniu w jakiejś gazecie o gotowaniu na parze nie mogłam uwierzyć, ile wartości z tego płynie. Podczas tradycyjnego gotowania, smażenia i duszenia zniszczeniu ulega nawet do 80 proc. witamin i minerałów. Im więcej używamy wody np. podczas gotowania warzyw, tym więcej tracimy. Smażony kurczak w panierce ma niemal dwa razy tyle kalorii, co ugotowany na parze. Dania można przygotowywać w parowarze lub w specjalnym sitku, które nakłada się na garnek. Trzeba jednak pilnować, aby warzywa nie dotykały wody oraz żeby nie przypalić garnka, z którego wyparuje cała woda. - Postanowiłam spróbować. Na początku rodzina, szczególnie nastoletnie córki, z entuzjazmem przyjęły pomysł o gotowaniu niskokalorycznym i do tego zdrowszym. Kiedy na talerzu ułożyłam warzywa i mięso przygotowane na parze, wszystko wyglądało bardzo apetycznie, miało intensywny kolor i pięknie pachniało. Gorzej było ze smakiem, bo słyszałam, że produktów nie wolno solić. Pierwsze danie na parze zjedliśmy więc w milczeniu, obiecując sobie, że już nigdy więcej - śmieje się pani Mariola. - Szybko jednak nauczyłam się dobrych przepisów i teraz trąbię na lewo i prawo: ludzie, gotujcie na parze! To jest naprawdę pyszne!
Marta Troszczyńska Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 17 października 2010
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |