Wykapany pradziadekMąż twierdzi, że wady naszych dzieci pochodzą od mojej rodziny, a zalety od jego rodziny. Wiem, że patrząc z boku, wydaje się to śmieszne. Lecz prowadzi to w praktyce życia naszej rodziny - a piszę w obliczu bożonarodzeniowych spotkań - do akceptacji bądź nieakceptacji dzieci i wnuków. Jeśli ktoś ujawnia wady, jest z mojej rodziny i jest gorzej traktowany. Czytałam w związku z tym nieco o genetyce i wyszukałam ciekawe zjawisko telegonii. Czy Ksiądz się z tym spotkał? Co Ksiądz o tym myśli?Człowiek jest tajemnicą. Dużo w nas zależy od wychowania. Dużo od genów. Odpowiedzialność obu czynników dzieli się zwykle po polowie. U ludzi geny mają mocne znaczenie w kwestii samoakceptacji, rozwoju osobistego i zdolności do tworzenia relacji z ludźmi. Teoretycznie polowa chromosomów dziecka pochodzi od matki, a druga potowa od ojca. Dochodzi do tego tzw. regulacja ekspresji genów. W praktyce 54-60 proc. cech dziecka pochodzi od ojca. Rodzinie ojca zawdzięczamy szczególnie popędy, emocjonalność i najprawdopodobniej inteligencję. Oznacza to, że te lubiane i nielubiane cechy Państwa dzieci i wnuki zawdzięczają przypuszczalnie przede wszystkim członkom rodziny męża. Warto jednak pamiętać: prawa dziedziczenia ludzkiego sprawiają, że mogą się uwidaczniać cechy przodków sprzed wielu lat, nawet kilkuset. Mówimy np. "typowy dziadek", a dziecko jest akurat podobne do praprapradziadka. Zarzuty Pani męża są więc nie tylko złośliwe, ale naukowo mało trafione. Słowem "telegonia" antyczni Grecy nazywali ciekawą obserwację, że dziedziczność potomstwa zależy nie tylko od ojca, ale i od mężczyzn, z którymi kobieta była związana przed nim. W kulturze polskiej jest to zjawisko znane. Mówiono, że kobieta była zakochana lub zapatrzona na jakiegoś pana i dziecko urodziło się do niego podobne. Niektórzy uśmiechali się na taki pogląd, sugerując, że chodziło o dzieci pozamalżeń- skie. Podjęto temat naukowo: czy składniki nasienia pierwszego samca mogą mieć wpływ na cechy potomstwa drugiego samca, czyli ojca biologicznego. Dotykamy tu także epigenety- ki, czyli słabo rozpoznanych jeszcze praw dziedziczenia. Wiemy np., że silne uczucia mogą wpływać na geny w komórkach i je modyfikować. Możemy dziedziczyć lęki i upodobania naszych przodków, reagować na zapachy, kształty, dźwięki, na które oni mocno reagowali. Wiele podobieństw i zależności widzimy jednak głównie w naszej głowie. Każdy człowiek jest oryginalny i niepowtarzalny. Pochodzi od matki, ojca, od Boga. A już zwłaszcza charakter danego człowieka zależy w niemałym stopniu od niego samego. ks. Marek Kruszewski Autor jest proboszczem parafii św. Patryka w Warszawie Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 23 grudnia 2018
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |