Myślę, więc jestemNikt na tej ziemi nie potrafi tak kochać jak człowiek, tak nienawidzić jak człowiek. Nikt nie potrafi tak zniewalać jak człowiek, tak zabijać jak człowiek.Jaki gatunek istoty żywej tak naprawdę reprezentuje człowiek? "Myślę, więc jestem" Kartezjusza - filozofa i matematyka, nie wypływało z pewności siebie, raczej przeciwnie, czyniło wątpliwym potoczne mniemania i uznane pewniki. Mam prawo wątpić, jeśli tak - to myślę, a jeśli myślę - to jestem - ja, istota myśląca. Jeśli, jak wiedzą nieliczni, przez ostatnie 150 lat tyle odkryć dokonano, co i zatajano, a uczeni skrzętnie chowają to, czego nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć, jakże ma się ostać nauka Darwina zwana teorią ewolucji, gdy nijak nie można się doszukać małego zera - czyli ogniwa, łączącego wreszcie wspaniałe naczelne w jedną całość. Uspokaja mnie nieco autorytet Świata Nauki, że jak na razie jest to tylko teoria nie podważona przez fakty i spokojnie można tego uczyć w szkołach. Kościół stanowczy w swym dogmacie co do stworzenia, aczkolwiek wyrozumiały w polemice, zachęca raczej do dalszych poszukiwań. Zapytałem studenta medycyny, jaki jest jego stosunek do teorii ewolucji, powiedział: dopóki jestem studentem, łykam tą wiedzę dla "dobra nauki". Tak więc dopóki teorię oficjalna nauka uważa za słuszną, nie mieszajmy młodym ludziom w głowach. Dla porządku nadmienić należy, iż fakt podjęcia rozprawy nad ewolucją gatunków znany był już w Europie trochę wcześniej. W roku 1809 Kawaler de Lamarck - biolog i ewołucjonista, członek francuskiej Akademii Nauk, ogłosił drukiem swoje dzieło o zasadach systematyzacji świata zwierzęcego. W dziele swym podał też Prawa Biologii, które w odpowiednich warunkach powodują transformację jednych odmian w inne. Przez wzgląd na skromne łamy naszego pisma, skupiam się na tezach rażąco niespójnych. Nie mam wątpliwości, iż biolog Darwin przywłaszczył sobie dorobek naukowy Kawalera de Lamarcka, dorzucając parę nonsensów. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku i spostrzegawczości, by zauważyć, że od strony logicznej teoria Darwina nie dość, że nic nam nie mówi, to jest najzupełniej fałszywa. Już w samym tytule epokowego dzieła "O powstawaniu gatunków drogą naturalnej selekcji, czyli o zachowaniu ras faworyzowanych w walce o byt", brak logicznej poprawności. Tytuł winien brzmieć: "O wyginięciu gatunków drogą naturalnej selekcji...". To biologiczne zjawisko dzieje się na naszych oczach i potwierdza życie. Tak więc główna teza Darwina to typowa tautologia, twierdzenie typu "masło jest maślane" i nie ma nic wspólnego z prawdziwą nauką. Myślę, iż należy dopuścić tu blask jasnego światła, kończąc ten ciekawy temat. Pokłon należy się przede wszystkim genialnemu Fizykowi i Biologowi, stwórcy wszelkiego bytu samemu Bogu Wszechmocnemu. Bo czyż sześć dni biblijnej kreacji nie należy zinterpretować jako sześć miliardów lat istnienia Ziemi - jak obliczyli to geolodzy. Zgadzają się z tym paleontolodzy. Najpierw rośliny, potem ryby i ptaki, a na końcu bydlęta (ssaki) i oczywiście człowiek. Nie ma tu sprzeczności - ani z Biblią, ani z danymi naukowymi - stwierdzenie, że Bóg wykorzystał proste formy ożywione do stworzenia bardziej złożonych, a robił to zgodnie z prawami fizyki i biologii, które sobie obmyślił. Jeśli nadal teoria Darwina zaprzątać będzie umysły następnych pokoleń, potwierdzi się teza o upadku człowieka w miarę jego rozwoju ekonomiczno - cywilizacyjnego. Czytać o tym można zarówno w Biblii, jak i w dziełach filozofów i nam współczesnych. Nie potwierdza się też na podstawie powyższego naukowe stwierdzenie, że religia i nauka to zupełnie coś innego. Jeśli ktoś poczuł się nieco zagubiony w tej krótkiej rozprawie, pragnę na koniec odwołać się do niekwestionowanych autorytetów Kościoła. Papież Benedykt XVI w dniu 25 kwietnia 2005 r. w homilii podczas inauguracji swojego pontyfikatu powiedział: "Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny." Przybliżył to Bóg maluczkim, a zakrył przed wielkimi. Błądzić jest rzeczą ludzką, lecz nie wciągajmy w to zwierząt. St. Maros W Rodzinie, nr 238
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |