Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Mówią o nas: oaza, ruch światło-życie, ruch żywego Kościoła

Kim jesteśmy? Mówią o nas: oaza, ruch światło-życie, ruch żywego Kościoła. Nazywają nas sektą, zgromadzeniem religijnym, zarzucają, że modlimy się po kątach, że chcemy zreformować Kościół...

Jak sama nazwa wskazuje, oaza jest tym miejscem na pustyni, w którym rozwija się życie. My chcemy być źródłem nowego życia na pustyni ludzkiej, stąd nasz znaczek - ruch światło - życie, czyli światło, które pochodzi od Boga ma być odzwierciedlone w moim życiu. Aby do tego doszło, musimy się na nowo narodzić (J 3, 76), przemienić siebie i przyjąć Chrystusa jako Pana i Zbawcę. Dokonuje się to najczęściej na rekolekcjach oazowych lub też na rekolekcjach ewangelizacyjnych. Trzy pierwsze dni, w ciągu których poznajemy prawa życia duchowego, uczą nas o Bożej miłości, grzesznym, oddzielonym od Pana człowieku i Chrystusie, który staje się pomostem między Bogiem a ludźmi. Ten akt miłości wymaga odpowiedzi z naszej strony. Jeśli powiemy "tak", pojawią się przed nami dwie drogi: jesteśmy z Panem Bogiem, którego się boimy, albo z Ojcem, którego kochamy. Druga droga jest na pewno trudniejsza, ale nasze postępowanie powinno wypływać przede wszystkim z miłości, nie z lęku. Aby zaś poznać Bożą miłość i Boży plan dla naszego życia, musimy osobiście przyjąć Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela i Pana. Pomaga modlitwa. Trzeba tylko chcieć coś zmienić, odrzucić, z czegoś zrezygnować, aby zacząć na nowo. Bóg zna nasze serca i nie zależy Mu na pięknie i starannie dobranych słowach, lecz na szczerości i spontaniczności. Na tym właśnie gruncie budujemy naszą wspólnotę i owa spontaniczność, żywiołowość przyczynia się do tego, że nie ulegamy ogólnemu zniechęceniu, marazmowi. Obowiązuje nas coś w rodzaju autodyscypliny. Nie ma mowy o dwuznacznych żartach, przeklinaniach albo traktowaniu osoby w sposób przedmiotowy. Zabezpiecza nam to wzajemna miłość w Chrystusie Panu.

Znaczna większość członków wspólnoty nie pije i nie pali - należy do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Przynależność do Krucjaty... jest miarą naszej miłości do Boga, ..Bożym szantażem", bo jeśli kochamy, powinniśmy ponosić ofiarę za tych, którzy nie mogą jej sami ponieść. A dając - otrzymujemy, odnajdujemy i posiadamy siebie w dawaniu siebie, stąd bardzo ważna jest służba bliźniemu i związana z tym pokora. A przecież jesteśmy radośni, bo nasze życie opieramy na wierze w Boży plan, który Bóg nam przygotował i na który wyrażamy zgodę w codziennej modlitwie "Ojcze nasz". Modlitwa! Bez niej nic się we wspólnocie nie dzieje i wszelkie działanie z niej wyrasta.

Każde spotkanie rozpoczynamy i kończymy modlitwą, gromadzimy się w domach, by nie tylko mówić do Boga, ale przede wszystkim pozwolić, by On mówił do nas i w ten sposób rozwiązał wiele naszych problemów. Co niedzielę spotykamy się na jutrzni - modlitwie porannej, 16 każdego miesiąca modlimy się w intencji Jana Pawła li, co jakiś czas organizujemy tzw. Dni Wspólnoty połączone z oazą modlitwy. Jest to najczęściej sobota i niedziela, dwa dni spędzone z Bogiem w atmosferze przyjaźni, życzliwości i wzajemnej miłości. Swego rodzaju więź z parafianami nawiązana została dzięki przygotowywanym i prowadzonym przez oazę Mszom Św., a także nabożeństwom (droga krzyżowa, adoracje). Uwarunkowane jest to nie tylko nazwą: Ruch Żywego Kościoła, ale także faktem, że oaza nie jest organizacją zajmującą miejsce na marginesie Kościoła, ale chce aktywnie uczestniczyć w życiu parafii. Stanowi czwarty krąg, każdy może tu znaleźć miejsce dla siebie i usłyszeć franciszkańskie pozdrowienie "Pokój i dobro".

Przychodzą do nas ludzie w różnym wieku: niektórzy jako obserwatorzy, inni, by już zostać i włączyć się w działanie którejś z grup formacyjnych, realizujących określony program, uzależniony od poziomu duchowego danej osoby. Są również w naszej oazie rodziny, które spotykają się we własnych kręgach.

Ruch oazowy w swej istocie jest Chry- stocentryczny, jednakże nie sposób - mówiąc o Synu - pominąć Matkę. Letnie rekolekcje oazowe trwają 15 dni, tyle ile jest tajemnic różańca, i każdy dzień przeżywamy jako kolejną tajemnicę. Od kilku już lat organizujemy zamknięte rekolekcje na Kaszubach. Tam jest nasze Sychem - miasto ucieczki, a jego patronką jest Matka Boża Sianowska. Przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski, nawiązujemy kontakt z coraz to nowymi wspólnotami, które często powstały dzięki rekolekcjom ewangelizacyjnym.

Chrystus mówi: "Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie". Nasza wspólnota ma charyzmat ewangelizacji, co wiąże się z gotowością do dzielenia się szczęściem, jakie daje wolność w Chrystusie.

Świadectwa

Jak poznałem Chrystusa? Pytania tego nigdy bym sobie nie postawił bez pomocy moich braci i sióstr z ruchu Światło* Życie. Nie myślałem, że kiedykolwiek będą mógł powiedzieć zgodnie z prawdą: "Kocham Chrystusa i wszystkich ludzi". Skończywszy szkołę podstawową poszedłem do szkoły zawodowej. Zamieszkałem w internacie. Przez pierwszy rok byłem uczniem zdyscyplinowanym, ale w drugiej klasie zaczęło się wszystko zmieniać. Aby nie pozostawać sam ze sobą, zacząłem przebywać w złym towarzystwie. Czas wolny spędzaliśmy na piciu wódki w lesie lub w rowie. Na początku trochę się wstydziłem, potem już nie. Był czas, że upijałem się do nieprzytomności, gdyż był to warunek pozostania członkiem szajki. Wtedy zaczęły się oczywiście różne kłopoty. Kilka razy "wpadłem" w internacie, a nawet wydalono mnie z niego na pewien czas. Nie zmieniło to jednak mojego postępowania. Szkołę jakoś wreszcie skończyłem. Do pracy nie poszedłem od razu. Każdego tygodnia czekałem niecierpliwie soboty, bo wówczas mogłem brać udział w "zabawie". Pierwsze kroki kierowałem oczywiście do bufetu, a potem - wiadomo jak - bawiłem się. Na te "zabawy" chodziłem z kuzynem Marianem. W takim stanie wydawało mi się, że jestem królem: mam alkohol, mam dziewczyny, czegóż mi jeszcze potrzeba. A jednak nie wystarczało mi to, choć nie wiedziałem, czego mi brakuje.

Marian pod wpływem miejscowej wspólnoty oazowej pojechał na zorganizowane przez nią rekolekcje. Po powrocie powiedział, że podpisał Krucjatę Wyzwólenia Człowieka, co i mnie zaproponował. Zaszokował mnie, bo jak tu wyrzec się alkoholu i dziewcząt. Ale choć z ociąganiem się podpisałem. Do czego się zobowiązałem, uświadomiłem sobie później, gdy brałem udział w wiejskich weselach. Jak tu nie wypić i nie "zabawić się". Ilekroć brałem kieliszek na pierwszym weselu, tyle razy coś wołało w mojej duszy: "podpisałeś". Z wielkim trudem wytrzymałem, ale straciłem dotychczasowych kolegów. Został mi tylko kuzyn. Wkrótce i on wyjechał. Zostałem sam. Ciężko mi było, ale jakoś się pogodziłem z tym stanem.

W sąsiedniej parafii odbywały się rekolekcje ewangelizacyjne. Z siłą przemówiły do mnie słowa: "Samo chodzenie do kościoła, to nie wszystko. Bądź zimny albo gorący". Uświadomiłem sobie, że jestem letnim człowiekiem, a więc najgorszym. Postanowiłem zmienić się. Włączyłem się do wspólnoty oazowej i pojechałem z nią na wakacje. Tam Chrystus powrócił do mojego serca. Ale wiedziałem, że i szatan nie zostawi mnie w spokoju. Wówczas na modlitwie usłyszałem: "Bądź wierny!" Staram się odtąd być nim i wiem, że mój największy Przyjaciel - Jezus jest zawsze ze mną.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej