"Kto nie miał psa nie był kochany i nie umie kochać"W gabinecie pewnego weterynarza, na ścianie widnieje taki napis: "Kto nie miał psa nie był kochany i nie umie kochać". Zdanie cyniczne i prowokacyjne. Gdyby widniało na murze, wzbudzałoby mniej emocji. Ale w gabinecie lekarza... Po raz kolejny wracam do problemu traktowania zwierząt. Problem jest, wydaje mi się, że coraz większy.Bez przesadyIm mniej rodzi się dzieci - świadczą o tym dane statystyczne - tym bardziej niektóre zwierzęta są traktowane jak dzieci. Nasuwa się pytanie: ilu rodziców odbywa codzienne spacery ze swoimi pociechami? Właściciele psów czynią to codziennie, często nawet dwa razy. Bywają takie dni, że rodzice z dziećmi nie rozmawiają. Przeciwnie zachowuje się właściciel psa, który przemawia do czworonoga na jego widok, szczekanie czy łaszenie. Obserwując sposób traktowania zwierząt nasuwa się stwierdzenie, że gdyby wszystkie dzieci były tak odżywiane jak niektóre psy i koty, to szpitale pediatryczne miałyby o wiele mniej pracy. Wreszcie, gdyby tak płakano i smucono się po zabitych dzieciach w wyniku aborcji, jak to jest czynione niekiedy po zdechnięciu psa, zapewne inny byłby stosunek wobec tzw. przerywania ciąży.Problem personifikacji czyli uczłowieczenia zwierząt upatruję w samotności. Jeżeli człowiek nie ma kogo kochać, to kocha to, co ma. Najczęściej jest to pies lub kot. Poza tym o wiele, wiele łatwiej kochać psa niż dziecko. Zwierzę jest mniej wymagające. Wystarczy poświęcić jemu niewiele czasu, zaś dziecko wymaga nieporównywalnie więcej. Mój kolega, którego znam ponad dwadzieścia lat i darzę życzliwością został wraz ze mną zaproszony na spotkanie. Będąc człowiekiem samotnym, miał problem. Nie miał z kim zostawić psa. Gdyby wychowywał dziecko, byłbym wszystko rozumiał.
Jakkolwiek spojrzymy na problem traktowania zwierząt przez ludzi, to jednak nie one uczą człowieka miłości. Zwykły rozsądek nakazuje zwierzętom dać właściwe ich naturze miejsce i rolę w życiu człowieka. Człowieka uczy kochać drugi człowiek i Pan Bóg. Nie zwierzę. Nigdy nie możemy pominąć ani zapomnieć o tym, że odkupienie w niczym nie dotyczy zwierząt. One nie mają duszy, ani łaski, ani osobowości. W niczym nie przypominają człowieka. W poniedziałek, 4 października obchodzić będziemy w Liturgii wspomnienie św. Franciszka z Asyżu. Wszystkim, którzy uważają go za miłośnika zwierząt przypominam, że Biedaczyna z Asyżu został kanonizowany za miłość do Boga i do ludzi. Nie do zwierząt, chociaż traktował je z właściwym im szacunkiem. Był święty, bo kochał Boga z całego serca, z całej duszy, z całego umysłu. Tak kochał Boga, a nie zwierzęta. Na koniec osobista refleksja. Nigdy nie miałem i nie kochałem żadnego psa. Miłości nauczyli mnie rodzice, którzy nie posiadali psa. Mieli zaś sześcioro dzieci, więc nie potrzebowali psa. To od rodziców nauczyłem się kochać ludzi i Boga. Zwierzęta zaś szanuję, ale nigdy nie zapominam o tym, że są tylko i wyłącznie zwierzętami. Ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |