Nowoczesna Msza święta?Do napisania tego listu skłonił mnie artykuł "Msza św. to nie telewizji. (...) Mieszkam na terenie parafii, gdzie Msze święte są bardzo nowoczesne. Z przykrością stwierdzam, iż mimo całej bogatej oprawy muzycznej i wizualnej, dość licznej służby liturgicznej, najczęściej istota Mszy pozostaje gdzieś na dalszym planie. Jest jeszcze jeden aspekt tych "nowoczesnych" Mszy. Księża tak bardzo angażują się we wszystkie przygotowania, iż dla wiernych nie starcza czasu. Tak naprawdę chętnie zamieniłabym ten "nowoczesny Kościół" na bardziej tradycyjny. Taki, w którym od kapłana nie usłyszy się: "nie mam czasu", do spowiedzi można przystąpić w ciszy kościoła, w którym każdy człowiek dla kapłana jest ważny. GrażynaLiturgia powinna być wspólnym dziełem kapłana i wiernychDroga Pani!Dziękuję za takie szczere słowa. Może i bolesne lecz przecież wypływające, jak sądzę, z troski o Kościół. Mam wrażenie, iż Pani słowa są nie tyle pytaniem, co raczej swego rodzaju apelem. Nie da się ukryć, że my - księża - jesteśmy nieraz między młotem a kowadłem. Chodzi o umiejętność pogodzenia troski o całość spraw parafialnych, na przykład o liturgię, ze zdolnością nawiązania kontaktu z każdym człowiekiem. Myślę, że jest to też sprawa osobowości danego księdza. Darów, jakimi go Pan Bóg obdarzył i jakie w sobie starał się rozwinąć. I tu dochodzimy do istoty problemu - Eucharystii, która jest animowana, współtworzona przez świeckich. To jest nie tylko odciążenie księdza, to także wyraz troski o jakość wspólnej modlitwy. Bardzo potrzeba nam pomocy ludzi świeckich w kształtowaniu liturgii. Dobra współpraca będzie owocowała między innymi tym, że kapłan zostanie lepiej poinformowany, czego wierni potrzebują i na co zwracają uwagę. Chodzi też o to, byśmy wszyscy pamiętali, że Msza św. nie ma naśladować świeckich widowisk. Myślę, że i księży, i świeckich nęci niekiedy pokusa zorganizowania Mszy św. na kształt jakiegoś festynu. A tymczasem trzeba raczej zwracać uwagę na dobre przygotowanie do odpowiedniego przeżywania Eucharystii. To nie sztuka ją urozmaicić na różne sposoby. Sztuka w tym, by obecni na Mszy naprawdę potrafili ją przeżyć. Słusznie Pani zauważyła, że nadmiar środków wyrazu na Mszy św. może doprowadzić do zaniedbania tego, co najważniejsze. Zamiast pomóc w spotkaniu z Bogiem, może od Niego oddzielać. Myślę, że czasem warto spróbować porozmawiać o tym z kapłanem. Ja zawsze z wdzięcznością przyjmuję wszystkie krytyczne głosy na temat mojej pracy. Wielokrotnie już podkreślałem, że liturgia powinna być wspólnym dziełem kapłana i wiernych, miejscem i czasem, w którym każdy będzie czuł się dobrze. A to wymaga też współpracy ze strony świeckich. Do której serdecznie zachęcam. Ks. JAN
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |