Problem w odróżnieniu grzechu lekkiego od ciężkiegoPodczas rachunku sumienia, zwłaszcza przed spowiedzią, wiele problemów sprawia odróżnienie grzechu lekkiego od ciężkiego. A różnica dotyczy nie tylko stopnia, lecz także istoty grzechu. Wiadomo, że obowiązkiem jest wyznać wszystkie popełnione grzechy ciężkie nazywane w katechizmie "śmiertelnymi". A to z powodu ryzyka śmierci wiecznej, czyli potępienia.
Ile waży grzech?Grzech śmiertelny jest poważnym wykroczeniem przeciw Bożemu Prawu. Odrywa człowieka od Boga. Taki grzech jest wtedy, gdy został popełniony z pełną świadomością i za całkowitą zgodą. Chodzi o osobisty wybór zła, który wymaga pełnego poznania, czyli posiadania wiedzy o grzesznym charakterze czynu. Sprawa musi dotyczyć poważnej materii. Tę materię ciężką określa Biblia w Dekalogu i innych katalogach grzechów, np. Ga 5,19-21; Rz 1,28-32; 1 Kor 6,9-10; Ef 5,3-5; Koi 3, 5-9; 1 Tm 1,9-10; 2 Tm 3,2-5. Należy także uwzględniać kategorie skrzywdzonych osób, bo inny jest ciężar zobowiązań wobec rodziców, współmałżonka lub dzieci, a inny wobec osób obcych. W takich sytuacjach bezwzględnie konieczny jest sakrament pojednania, który potwierdzi nawrócenie człowieka.Natomiast grzech powszedni dotyczy materii lekkiej. Albo ciężkiej, ale gdy brak było pełnego poznania lub całkowitej zgody. Nie zrywa przymierza z Bogiem ani wpływu łaski uświęcającej. Nadal otwarta jest perspektywa zbawienia. Katechizm jednak uczy, że taki grzech osłabia wiarę i wzrost dobra, a oswojony stopniowo prowadzi do grzechu śmiertelnego. Bo utrwala łatwość grzeszenia. Taka lekceważona skłonność do zła rodzi tendencję. Ta deformuje sumienie i rodzi wadę przez powtarzanie tych samych czynów. Jednakże przez proste sumowanie grzechów powszednich nie powstaje grzech ciężki. Ale w przypadku wątpliwości zawsze lepiej wyznać grzech w konfesjonale niż dręczyć się miesiącami. Jak widać, grzech śmiertelny znajduje się, niestety, w granicach ludzkich możliwości. Człowiek jest zdolny do wyborów i decyzji nawet nieodwracalnych. Bo mamy realną wolność, a nie fikcyjną. Ta świadomość powinna prowadzić do moralnego przebudzenia. Przy ocenie winy jest też różnica pomiędzy upadkiem ze słabości (np. presja namiętności) a grzechem ze złości (np. uparte czynienie zła bliźniemu). Wzruszające słowa pozostawił ks. J. Tischner: "Wiele w tym życiu «musimy». Ale nie musimy czynić zła. A jeśli nawet jakaś siła, jakiś strach, zmusza nas do czynienia zła, to nie zmusi nas do tego, abyśmy tego zła «chcieli». Tym bardziej, abyśmy trwali w tym «chceniu». W każdej chwili możemy wznieść się ponad siebie i zacząć wszystko od nowa." Naprawdę. ks. Jan Sawicki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|