Jak tłumaczyć "grzech przeciwko Duchowi Świętemu"Jak tłumaczyć "grzech przeciwko Duchowi Świętemu", który według Pisma Świętego nigdy nie może zostać odpuszczony (Mt 12, 31)? Dręczy mnie to. Czy chodzi o to, że człowiek nazywa zło dobrem i nie żałuje?Pan Jezus nazwał grzechem przeciw Duchowi Świętemu rodzaj bluźnierstwa wypowiedzianego przez faryzeuszy. Twierdzili oni, że Pan Jezus mocą złego ducha wypędza złe duchy, choć wiedzieli, że Chrystus przyszedł od Boga. Więc faktycznie, kiedy człowiek świadomie nazywa dobro złem, zbliża się do nieodpuszczalnego grzechu. Teologowie rozważali, kiedy nasze liczne bunty i głupie słowa o Bogu zaczynają stanowić grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Według nich ma to miejsce dopiero wtedy, kiedy człowiek w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie zdecyduje wewnętrznie i zewnętrznie, że nie chce Boga, Bożego miłosierdzia, męki i śmierci Jezusa za siebie, nie chce nieba ani zbawienia. Gdyby człowiek umarł w tym stanie generalnego odrzucenia i pogardy dla Boga, nie dając Bogu szansy, wyrzekając się Bożej pomocy - byłby to prawdopodobnie grzech nieodpuszczony. Przyjmuje się, że nieodpuszczalność tego grzechu leży po stronie człowieka. Bóg jest bowiem wszechmocny i może odpuścić wszystkie grzechy. W grzechu przeciwko Duchowi Świętemu chodzi o jakiś rodzaj bariery i fałszu, którą człowiek latami wytwarza w sobie przeciwko światłu Bożemu. Z czasem nie ma już wyrzutów sumienia. Duch Święty "nie może" już wpłynąć na jego sumienie. Pojawia się wtedy rozpacz rozumiana jako stałe i całkowite odrzucenie Bożego miłosierdzia oraz możliwości zbawienia albo zuchwała ufność rozumiana jako stałe i zuchwałe stawianie siebie ponad Boga, nazwanie tego, co od Boga, złem. W tradycyjnej nauce Kościoła wymienia się sześć sytuacji mogących doprowadzić do grzechu przeciwko Duchowi Świętemu: grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże, rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże, sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej, zazdrościć bliźniemu łaski Bożej (jakby Bóg był niesprawiedliwy), mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień, aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie. Spowiednicy zazwyczaj uspokajają osoby nadmiernie skrupulatne, popadające w nerwice z powodu obaw o popełnienie tego grzechu. Niezmiernie trudno popełnić grzech przeciwko Duchowi Świętemu. W zdrowiu sporo osób kpi sobie z Boga. W szpitalach, kiedy się zbliża godzina śmierci, liczba cynicznych faryzeuszów zdecydowanie topnieje. Bogu dzięki, że nieskończone Miłosierdzie Boże potrafi złamać pychę i złość człowieka stawiającego się ponad Boga. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|