Polska ofensywa
W sporcie, jak i w wielu innych dziedzinach życia, gonimy Europę i świat. Wiem, że wielu Czytelników już chce pukać się w gtowę. Jakie "gonimy"? Cóż, pogoń to trudna i często mato skuteczna. Nader często nasi sportowcy wychodzą na areny i przegrywają walkę z rywalami. Sportową potęgą wciąż nie jesteśmy. Na pewno jednak coraz skuteczniej nadrabiamy braki w infrastrukturze. Rosną hale, stadiony, skocznie. A co najistotniejsze, rywalizują u nas na wielkich imprezach już nie tylko najlepsi na świecie skoczkowie narciarscy, żużlowcy czy siatkarze. Niedawno gościliśmy świetnych koszykarzy, którzy walczyli o medale mistrzostw Europy. W przyszłym roku przyjadą koszykarki, później siatkarze i piłkarze nożni. A to nie koniec. O organizację mistrzostw świata, a potem także mistrzostw Europy, rozpoczęli starania działacze Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Często krytykowani, wciąż uczący się zarządzania tą popularną dyscypliną sportu, chcą wprowadzić w życie pomysł, o którym wspominał też prezydent Lech Kaczyński - jako były bramkarz miał zawsze sentyment do szczypiorniaka. Na początku lutego, po powrocie drużyny Bogdana Wenty z mistrzostw Starego Kontynentu, Lech Kaczyński zachęcał, by takie starania podjąć. Obiecywał pomoc. Nasza piłka ręczna straciła wielkiego fana, ale idea, z którą wystąpił, może się urealnić. Oczywiście na dziś nie mamy pełnej infrastruktury, by taką imprezę dobrze przygotować. Ale funkcjonalne, nowoczesne hale buduje się szybciej i taniej niż stadiony piłkarskie. A kłopotów z ich zapełnieniem nie będzie żadnych.
Ludzie przyjdą najpierw oglądać najlepszych na świecie szczypiornistów, a później w tym samym miejscu chętnie zobaczą na przykład ciekawy koncert. Jeśli nasz kraj otrzyma organizację kolejnej wielkiej imprezy, zyskamy na tym wszyscy. Także dzięki temu, że wzrośnie zainteresowanie młodych ludzi tak pięknym i pasjonującym sportem. Polska ofensywa trwa. Chcemy gościć najlepszych na świecie sportowców. To świetny kierunek i dobry pomysł na rozwój. Wielkie imprezy się kończą, a nowoczesne obiekty zostają. Służą nam i naszym dzieciom.
Mariusz Jankowski Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 19 grudnia 2010
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |