Przepłacili?
Kluby piłkarskiej ekstraklasy w rozjazdach. Nie tylko po Polsce, głównie po Europie. Większość drużyn formę do rundy wiosennej przygotowuje w Turcji, która w ostatnich tygodniach stalą się ulubionym krajem naszych zawodników. Nad Bosfor trafiło kilka gwiazd ligi, wszyscy z nadzieją na dobry zarobek. Czy z nadzieją na piłkarskie sukcesy także? To już niekoniecznie. Za kilka miesięcy właściciele takich klubów jak Konyaspor czy Trabzonspor będą wiedzieli, czy przepłacili kupując Polaków. Na razie pewne jest co innego. Dziwnie zachowują się działacze Lecha Poznań. Latem nie zrobili niemal nic, by wzmocnić kadrę przed walką o Ligę Mistrzów. Po jesieni, która dała radość - ale tylko w meczach pucharowych - znów to samo. Lech stracił Sławomira Peszkę i nie wiadomo, czy nie odejdą kolejni ważni piłkarze. A co w zamian? Znów niewiele. Z jednym wyjątkiem. Manuel Arboleda. Tak nazywa się najlepiej opłacany piłkarz polskiej ekstraklasy. Poznańscy działacze ugięli się pod żądaniami obrońcy i podpisali z nim nowy kontrakt. Na jego warunkach. Sumując miesięczną pensję oraz to, ile Kolumbijczyk dostał za sam podpis na umowie, przez trzy lata Arboleda zarobi półtora miliona euro. Sporo. A przecież 31-letni piłkarz szczyt formy, zdaniem wielu, ma już za sobą. Jak na warunki naszej ligi jest bardzo dobrym zawodnikiem. Ale czy wartym aż takich pieniędzy? Po trzykroć nie!
Działacze Lecha podpisali umowę, bojąc się odejścia Arboledy do innego polskiego klubu. Wątpliwe jednak, by ktokolwiek w naszym kraju zgodził się zapłacić Kolumbijczykowi takie pieniądze. No, może z wyjątkiem prezesa Polonii Warszawa. Po pierwsze więc, za takie pieniądze do Poznania mógł trafić równie dobry, a na pewno młodszy i bardziej perspektywiczny obrońca. Po drugie, Manuel coraz częściej w mediach próbował szantażować działaczy ewentualnym odejściem. A to dobrze o nim nie świadczy. Po trzecie i chyba najważniejsze, jeszcze niedawno prezesi mistrza Polski zapewniali, że w ich klubie nikt nie będzie w zarobkach górował nad innymi. No to już góruje. I jestem pewien, że na poprawę atmosfery w szatni "Kolejorza" to nie wpłynie.
Mariusz Jankowski Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 30 stycznia 2011
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |