Świadectwo działania BogaByłam młodą dziewczyną zaraz po studiach. Miałam beznadziejną pracę. Szefowa wyżywała się na nas. Ciągle było zrobione za mało, za wolno. Jednak każdy chciał pracować więc staraliśmy się to jakoś wytrzymywać.Co jakiś czas ktoś się zwalniał, albo szedł na kilku tygodniowe zwolnienie lekarskie zazwyczaj od psychiatry. Pracy było tak dużo, że trzeba było zostawać po godzinach. Często też brałam pracę do domu... W wyniku przepracowania i ciągłego stresu byłam tak zmęczona, że ciągle ziewałam, zaczęłam zapominać, gdzie coś położyłam, lub że coś miałam zrobić. Kiedy prosiłam męża żeby podał mi jakąś rzecz opisywałam mu jej wygląd lub przeznaczenie, bo zdarzało mi się zapominać nazwy przedmiotów. Atmosfera w pracy bardzo odbijała się na moim życiu prywatnym. Co jakiś czas szefowa wyżywała się szczególniej na jednej osobie, poniżała przy innych, ciągle obserwowała, czepiała się o wszystko. W końcu padło i na mnie.. Miałam lęki, zaczęłam być płaczliwa, straciłam pewność siebie a nawet zdarzało mi się zacinać w trakcie mówienia. Gdy siedziałam w pracy często marzyłam, żeby ktoś przyszedł i po prostu mnie stamtąd wyniósł na rękach... Wiadomo, że jak się nie podoba praca można się zwolnić i znaleźć inną. Jednak ponieważ nie miałam jeszcze zbyt dużego doświadczenia zawodowego oraz byłam w bardzo złym stanie, ze względu na ciągły stres i zmęczenie obawiałam się, że nie wypadnę dobrze na rozmowach kwalifikacyjnych. A nawet jeśli dostałabym jakimś cudem pracę moje zmęczenie i wykończenie psychiczne mógłby się przyczynić do tego, że po okresie próbnym nie dostałabym kolejnej umowy. W tym czasie zaczęłam się dużo modlić. Postanowiłam wszystko zawierzyć Bogu. Prosiłam Go, żeby wyprowadził mnie z tej trudnej sytuacji, żeby tym wszystkim pokierował i znalazł mi dobrą pracę :) W najtrudniejszych momentach otwierałam Biblię i niesamowite jak zawsze Bóg mówił do mnie poprzez fragment Pisma adekwatny do sytuacji w jakiej byłam. Podczas Triduum Paschalnego, gdy kapłan kropił wiernych wodą, przypomniało mi się jak rodzice opowiadali mi, że na swoim Chrzcie bardzo płakałam do momentu polania wodą święconą. Zaczęłam się modlić do Boga, żeby sprawił, aby moja dusza przestała wyć z bólu i rozpaczy beznadziejności mojego życia tak jak przestałam płakać podczas chrztu, gdy kapłan polał moją głowę wodą święconą. Ośmieliłam się jeszcze poprosić o znak, że Bóg jest ze mną i że moja prośba będzie wysłuchana. Poprosiłam, aby tym znakiem było skropienie mnie przez księdza wodą święconą, a ponieważ nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby w takiej sytuacji poleciała na mnie choć jedna kropelka wody, uznałam że będzie to wiarygodny znak. Gdy ksiądz przechodził koło mnie, akurat zanurzył kropidło w wodzie święconej i tym wszystkim machną w moją stronę :D Miałam więc mokry cały płaszcz, włosy, okulary.. :D Postanowiła się zwolnić, ale przed tym poszłam do lekarza, któremu opowiedziałam o swojej sytuacji w pracy. Dostałam zwolnienie lekarskie. W tym czasie odpoczęłam, doszłam sie siebie i zaczęłam szukać pracy. Niestety w wielu miejscach mi odmówiono. Zaczęłam więc tracić nadzieję. Z perspektywy czasu wiem, że w ten sposób Bóg uczył mnie ufać Mu. Trafiłam na książeczkę zawierającą akt zawierzenia podyktowany przez Pana Jezusa księdzu Dolindo Ruotolo a mianowicie modlitwę "Jezu, Ty się tym zajmij" lub "Jezu ufam Tobie, Ty się tym zajmij". Bardzo często się nią modliłam. Jednak, gdy odmówiono mi pracy w firmie na której zależało mi szczególnie znów dopadło mnie zniechęcenie oraz lęk o to co teraz będzie dalej. Przecież nie mogłam znaleźć nowej pracy a do poprzedniej nie miałam najmniejszego zamiaru wracać. W chwili największego załamania otworzyłam Dzienniczek Siostry Faustyny i taki oto fragment rzucił mi się w oczy: Czemuż się lękasz i drżysz, kiedy jesteś ze Mną złączona? Nie podoba mi się dusza, kiedy się poddaje próżnym strachom, kto się śmie dotknąć ciebie, kiedy jesteś ze Mną? Najmilsza Mi jest dusza ta, która wierzy mocno w dobroć Moja i zaufała Mi zupełnie; obdarzam ja Swoim zaufaniem i daje jej wszystko, o co prosi. W końcu dostałam świetną pracę. Atmosfera i to co robię na swoim stanowisku sprawiają, że idę do pracy z radością. Napisałam to świadectwo żeby w ten sposób uwielbić Boga, za to że jest Dobry, że pamięta o każdym swoim dziecku, i pragnie każdego z nas wyprowadzać ze śmierci do Życia. Zaświadczyć, że On istnieje i pragnie działać w życiu każdego z nas. Trzeba Go tylko zaprosić i pozwolić Mu działać w naszym życiu tak jak On chce, a nie my. Najważniejsze co wyniosłam z tych doświadczeń to:
Alicja
Prosimy Portal Fronda o nie kopiowanie tekstów
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |