Dziś inaczej bym zaplanowała swoje życie

Do szkoły szłam przez pola z różańcem w ręku. Chętnie się modliłam i to nie tylko rano i wieczorem.

Pierwszy egzamin do szkoły średniej oblałam, ale z nauki nie zrezygnowałam. Na drugi rok dostałam się do innej szkoły. Wyjechałam z rodzinnego domu daleko. Zamieszkałam u ludzi religijnie obojętnych, nie praktykujących. Z ich młodszą córką chodziłam do kościoła, lecz wiara we mnie przygasła. Potem przeszłam do internatu. Też chodziłam do kościoła, ale rzadziej. Żadna koleżanka w internacie nie odmawiała pacierza, więc i ja też nie. Co prawda zachowywałam się przyzwoicie, nie piłam, nie paliłam papierosów, spotykałam się z chłopcami, ale tylko po to, aby pójść do kina lub kawiarni.

Wreszcie zaangażowałam się do pracy. Tutaj zaczęłam przywłaszczać sobie drobne rzeczy. Wszyscy tak robili, mówiąc, że to przecież państwowe. Były to drobnostki, ale przecież kradzież. Następnie wyszłam za mąż. Małżeństwo było nieudane. Mąż nadużywał alkoholu, często stroił awantury. Mimo to kochałam go i wiele mu wybaczałam. Podczas tego nieudanego małżeństwa usunęłam ciążę. Wiele kobiet wtedy to robiło. Taka była moda. Szło się na "skrobankę" bez skrupułów. Bardzo tego czynu żałuję. To koszmar, który przeżywam do dziś. Przysięgłam Panu Bogu i Matce Bożej, że nigdy więcej na taki krok się nie zdecyduję. Słowa dotrzymałam. Mam czworo dzieci. Zmarł mąż. Po jego śmierci związałam się z człowiekiem rozwiedzionym. Mam z nim nieślubne dziecko.

Ale pewnego dnia przyszedł taki moment, że dzięki Matce Bożej postanowiłam rozpocząć nowe życie. Zerwałam z nieślubnym człowiekiem. Wolałam sama wychowywać dzieci, niż codziennie żyć w grzechu ciężkim. Sądzę, że w ten sposób wynagrodzę Bogu za nieślubne dziecko. Jeżeli starczy mi sił i zdrowia, chciałabym adoptować dziecko z Domu Dziecka, aby choć w części odpokutować za stracenie własnego dziecka, jeszcze nie narodzonego.

Postanowiłam wrócić do modlitwy, choć teraz nie mam na nią za dużo czasu, bo muszę dbać o dzieci, ale czuję pomoc i opiekę Matki Najświętszej. Uwielbiam Matkę Boga. Wydaje mi się, że tylko Ona potrafi zrozumieć kobietę, jej trud i poświęcenia. Nie byłam wprawdzie kobietą zepsutą, kochałam dom, samotność, ale byłam zachłanna, ciągle chciałam posiadać coś nowego. Dziś zmienił się mój charakter. Rzeczy materialne już nie przedstawiają dla mnie takiej wartości jak dawniej. Wszystko się we mnie zmieniło pod wpływem łaski Bożej. Matka Niepokalana to sprawiła. Jestem Jej za to bardzo wdźięczna i ufam, że nadal będzie mi pomagać. Chciałabym jeszcze trochę pożyć, by wychować dzieci, aby nie popełniły takich grzechów jak ja.

Kiedy jest się młodym, łatwo o błędy. Dziś inaczej bym zaplanowała swoje życie, ale cieszę się, że Pan Bóg, dzięki wstawiennictwu Matki Bożej, daje mi jeszcze szansę poprawy.

H. S.

Prosimy Portal Fronda o nie kopiowanie tekstów

Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.

Autor Treść

Nowości św. Ekspedyt Modlitwa do św. Ekspedyta Litania do św. Ekspedyta św. Elfeg św. Leon IX Urodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne Modlitwa o Cud Tajemnica Szczęścia Modlitwy do św. Rity Litania do św. Józefa Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi Godzina Łaski 2023

Poprzednia

[ Powrót ]

Następna