Jakże trudno jest być człowiekiem!To było 10 września 1977 r. Miałam wtedy 18 lat. Po raz pierwszy od długiego czasu zainteresowałam się bliżej Jezusem. Stało się to pod wpływem grupy młodych ludzi, których spotkałam, odniosłam wrażenie, że są jacyś inni, niż koledzy, których znałam, tacy wolni, radośni i autentyczni w wyznawaniu wiary. To było dla mnie czymś nowym, taka forma życia człowieka wierzącego była mi nie znana. Miejsce uprzedzeń zajęła chęć przyłączenia się do nich, a tym samym zbliżenia się do źródła ich radości i autentyczności życia.Minęło siedem lat i wiem dzisiaj, że Jezus nie uczynił mojego życia łatwiejszym, beztroskim, raczej odwrotnie bardziej odpowiedzialnym i trudniejszym. Gesty, wobec konkretnych sytuacji, na które musiałam się zdobyć były wbrew sobie. Musiałam zmienić kategorie swego myślenia, by w tym, co było dla mnie nieszczęściem, życiową porażką, odkryć źródło wzrostu. "Bóg bowiem nie byłby Bogiem, gdyby nie oczekiwał człowieka u kresu wszystkich jego dróg." (R. Horwacki). Zasadniczą dla mnie sprawą, którą odkryłam czytając Pismo Św., była fascynacja człowieczeństwem Jezusa. Właśnie na tej płaszczyźnie Jezus przemawia do mnie najwyraźniej. Tu znalazłam swoją drogę powołania: być człowiekiem, na taką miarę, jaką ukazuje mi Jezus. Ale czyż nie miał słuszności Kaligula, gdy wołał: "Jakże trudno jest być człowiekiem!" Mieć odwagę być zawsze sobą i jednocześnie kimś coraz to nowym, nieprawdopodobnie nowym i niewiarygodnie sobą, niezależnie od wszelkich determistycznych ograniczeń". Na tej drodze Jezusa obrałam za swego Mistrza. Wierzę we wszystko, co powiedział, bo oddał życie za prawdę swoich słów, ukazując tym samym radykalizm swej drogi. Poszli za Nim święci męczennicy i wielu, którzy śmierci się nie ulękli. Czyż śmierć zamordowanego księdza Jerzego Popiełuszki nie woła mocno, by właśnie tę drogę prawdy wybierać, zwłaszcza dziś, gdy zapotrzebowanie na prawdę jest ogromne? Jezusowi, który otwiera przed ludźmi nowe horyzonty, ukazywał im ich własną wielkość, wolność, solidarność, chcę zaufać.
Boże, wołam do Ciebie o świtaniu, pomóż mi się modlić, Iwona W.
Prosimy Portal Fronda o nie kopiowanie tekstów
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |