Walka z zazdrością
Przysłowie mówi: "Gdyby zazdrość była gorączką, cały świat by gorączkował". Sprawa jest naprawdę poważna. Zazdrość jest bowiem jedną z chorób najbardziej niedorzecznych i najbardziej niebezpiecznych. Jest chorobą niedorzeczną. Czy to możliwe, by żona sąsiada, choć jest zwykłą kurą domową, udawała kogoś ważnego? Czy to możliwe, by ten, kto siedzi obok nas w restauracji, zamawiając to samo co my, otrzymywał zawsze coś lepszego niż my? Inni podobnie myślą o nas. Co to znaczy? Jest to niedorzeczność zazdrości. Jest chorobą niebezpieczną. Pismo święte tak ją definiuje: "Próchnieniem kości jest" (Prz 14,30). Zazdrość zjada ci wątrobę i niszczy mózg. Rację miał poeta Horacy, mówiąc: "Zazdrośnik zadręcza się na widok cudzej własności". Zazdrość rozsiewa całą kolonię wirusów, które atakują pogodę ducha i wysadzają w powietrze wewnętrzny pokój. Proszę, wyrzućmy ją do kosza ze śmieciami! Dlaczego udawać lepszego od innych? Wystarcza, bym starał się być lepszym od siebie. Dlaczego popadać w pułapkę porównań? "W naszym domu brakuje wielu rzeczy Spójrz na dzieci sąsiadów: ci to na pewno dobrze się uczą, są posłuszni..." - i następują lamenty, zrzędzenie i wielkie wzdychanie... I co się tym zyskuje? Czy może łódź zacznie płynąć po tych wylanych łzach? Krótko mówiąc, stop z zazdrością! Bardzo rozsądny generał amerykański Dawid Eisenhower radził: "Nie trać nigdy ani jednej minuty na myślenie o ludziach, którzy nie przypadają ci do gustu!". Stop z "negatywnym nastawieniem do innych": słowo włoskie invidia (zazdrość) pochodzi od łacińskiego in-video (patrzeć przeciwko). Raczej patrzmy z litością. Tak, właśnie z litością, z miłością. Każdy nosi w sobie własne ograniczenia, własny ból. Zawsze pozostaje ważne to, co napisał Piętro Metastasio: "Gdyby u każdego można było wyczytać na twarzy wypisany wewnętrzny niepokój, ilu tych, którym zazdrościmy, wzbudzałoby naszą litość". W związku z tym przeczytajmy tę prostą, ale mądrą modlitwę: "Dzisiaj w tramwaju spotkałem dziewczynę, blondynkę. Pozazdrościłem jej wesołości i piękna. Gdy wstała, by wysiąść na przystanku, zobaczyłem, że ma tylko jedną nogę. Przebacz mi, Panie, gdy zazdroszczę. Ja przynajmniej mam obie nogi. Wszedłem do sklepu, by kupić słodycze. Sprzedawca był sympatyczny i uprzejmy. Zacząłem z nim rozmawiać. Gdy wychodziłem, podziękował mi, mówiąc: "Jak miło rozmawia się z kimś takim jak pan. Ja jestem niewidomy." Przebacz, Panie, gdy zazdroszczę. Ja mam dwoje oczu, które widzą. Na ulicy spotkałem dziecko o niebieskich oczach, które patrzyło na goniących się kolegów. "Dlaczego nie bawisz się z nimi?" - zapytałem. Milczało. To dziecko było głuche. Przebacz mi, Panie, gdy zazdroszczę. Ja przynajmniej mam uszy słyszące.
Mam nogi, które mnie wszędzie mogą zaprowadzić, mam oczy widzące i uszy słyszące, któż więc może być bardziej szczęśliwy ode mnie? Przebacz mi, Panie, gdy zazdroszczę."
Pino Pellegrino
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |