Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

W Toledo i na Majorce

Toledo - jasne, obronne mury okalające wzgórze, na którym wyrosło to małe średniowieczne miasto o bardzo wąskich i krętych uliczkach. W najwyższym punkcie miasta króluje od wieków świątynia. W półmroku tej bazyliki widoczne bogactwo szczerozłotych ołtarzy, figur, wspaniałe prezbiterium ze stallami jakby odnowionymi przed chwilą.

W Toledo i na Majorce

Podziwiam doskonałą znajomość fizyki budowniczych kościoła, zwłaszcza w zakresie działania oświetlenia dziennego i słońca na najbardziej wyeksponowany ołtarz.Zobaczyłam też Matkę Bożą Uśmiechniętą. Figura stoi tak, że można ją obejść dookoła. Osoba oprowadzająca ukazuje nam najpierw tył figury, udziela wyjaśnień i kiedy przechodzimy koło Madonny z przodu, widzimy Jej najpiękniejszy uśmiech radości, jakiej doznała po zwiastowaniu, że będzie Matką Zbawiciela. Nigdy nie widziałam takiego przedstawienia Matki Bożej i mimo pośpiechu wycieczki, zapamiętam ten uśmiech chyba do końca życia.

W Toledo łatwo się zgubić. Jeden krok w inną uliczkę i już wędrując w dół i w górę, nieuważny przechodzień nie wie gdzie jest. Dokoła świątyni drobne rzemiosło artystyczne, wytwórnie i sklepy z damasceńską stalą koronkami, pamiątkami. Znalazłam właściwą drogę i biegnę w dół do punktu zbornego w pobliżu mostu z epoki rzymskiej. Ale naprzeciw mnie coraz niżej pochyla moją głowę nieubłagane toledańskie słońce. Takiego kąta padania słońca, o tak wielkiej sile rażenia, nie widziałam chyba nigdy dotychczas. Słońce, które zmusza do przebijania się przez strumień niepokonanego światła. Przypomniałam sobie wówczas, że wielu artystów malarzy nie mogło znieść słońca w Toledo, tak że kochając to miasto, musieli je opuścić dla ratowania wzroku.

Matka Boża Uśmiechnięta i szczególne oświetlenie tego miasta, to dla mnie najbardziej charakterystyczne cechy tego małego Królestwa Wielkości.

Najtańsze wczasy posezonowe to 7-dniowy pobyt w hotelu turystycznym na Majorce. Wielokrotnie oglądałam foldery zachwalające tę miejscowość jako raj, czy może przedsmak raju. W rzeczywistości trochę to wygląda inaczej. Ta niewielka, wulkanicznego pochodzenia wyspa, składa się z od wieków wygasłych wulkanicznych gór, podziemnych jaskiń i grot, w których przed wiekami mieszkał człowiek pierwotny. Jest tam nawet jezioro podziemne. Wszystko to okolone wąskim, kilkumetrowym lub kilkunastometrowym paskiem brzegu, na którym wyrosły sztuczne góry, wysokie, piętrzące się jedne nad drugimi hotele i pensjonaty. Wyspa żyje z turystyki, miejscowe uprawy są skromne, trochę gajów oliwnych, nieliczne drzewa cytrynowe i pomarańczowe, kępy wspaniałych owocujących właśnie opuncji.

Turyści po sezonie to przeważnie Niemcy, młodzież i osoby trzeciego wieku, zorganizowani w grupy, "zaliczają" wycieczki w głąb wyspy, korzystają z plaży, fotografują śpiewają. Największą atrakcją turystyczną Majorki jest nie tylko dla polskich turystów, Valldemossa, a w niej średniowieczny klasztor Kartuzów, w którym przebywał Fryderyk Chopin i francuska pisarka, opiekująca się artystą George Sand ze swymi dziećmi. Staraniem miejscowych władz miejsce to jest otoczone wielką troskliwością i kultem muzyki Chopina. Wychodzimy z autokaru kilkadziesiąt metrów pod górę i już jesteśmy w ogrodach dawnego klasztoru. Ta okolica to bukiet wielotonacyjny zieleni. Klasztor położony na wzgórzu otoczonym z trzech stron wysokimi górami, które właśnie tutaj sąpokryte bujnym lasem. Do kościoła Kartuzów i klasztoru dochodzi się niewielkim, ale bardzo pomysłowo rozwiązanym labiryntem strzyżonych drzew tui. Na przednim planie typowej widokówki z Valldemossy widoczne są średniowieczne budowle - domy mieszkalne, piętrzące się ciasno na stoku wzgórza. Jeden z nich szczególnie wpadł mi w oko. Ustawiony na froncie miasteczka, wykończony balustra- dąbiegnącego wzdłuż całego budynku balkonu - loggii. Balustrada kolumienek widoczna jest z daleka jakby rodzaj klawiatury fortepianu. Czy to przypadek, czy świadome zamierzenie architekta? Nie wiadomo. Potem już kościół Kartuzów, ogromnie podobny do naszego kościoła poklasztorne- go w Kartuzach, udostępniona dla zwiedzających cela przeora klasztoru, i jego maleńka kapliczka, mniejsza znacznie od Porcjunculi św. Franciszka wAsyżu. Jej wnętrze pomyślane jest na jedną osobę w pozycji stojącej lub klęczącej. Żadnych podpórek, klęczników itp. Po prostu posadzka i trzy ściany, obecnie udekorowane obrazami o treści religijnej z epoki. W pokoju, gdzie mieszkał Chopin, pianino, na którym komponował i jego własny fortepian, sprowadzony po wielu kłopotach i trudnościach na wyspę, na dwa tygodnie przed opuszczeniem jej przez wielkiego kompozytora. Na klawiaturze pianina dwie różyczki, amarantowa i biała. Z klasztoru wychodzimy do małego, znakomicie utrzymanego ogrodu przyklasztornego. Tutaj feeria barw kwitnącego krzewu clematis (fiolet), pnących róż (czerwień) i wielotonacyjnej zieleni. A po lewej stronie ogródka ktoś znający przywiązanie Chopina i jego tęsknotę za Polską posadził zwykłe ogrodowe georginie, strzępiaste, złote, nasycone słońcem.

W pomieszczeniu dawnej kaplicy sala koncertowa na kilkadziesiąt osób. Białe ściany, obite czerwonym suknem podium i wielki czarny fortepian. Tutaj kilka razy dziennie wykonują utwory Chopina pianiści z całego świata. W programie mają przede wszystkim Preludium Deszczowe, które tam właśnie w czasie wichury i niepogody skomponował wielki artysta.

A kiedy patrzę na wieżę kościoła Kartuzów, staram się odgadnąć przebieg murów obronnych dawnego klasztoru, przysłonięty szeregami wysokich, ostro zakończonych tui, kiedy dostrzegam na szczycie wieży balkonik i podobną balustradkę jak w budynku przed miasteczkiem i klasztorem, mimo woli słyszę pierwsze akordy koncertu f-moll Chopina. To chyba największe przeżycie na Majorce.

Katerda w Palmie to znowu złocenia, cudowne witraże i gra światłocieni. A także skarbiec, w którym znajduje się między innymi monstrancja wysokości kilku metrów, wysadzana drogimi kamieniami i błyszcząca od złota. W katedrze odbywają się nabożeństwa w trzech językach, a także po łacinie, tak aby każdy turysta poczuł się jak u siebie.

A jak wygląda zwykły kościół, do którego chodzą nielicznie mieszkańcy Palmy? Przy niewielkim zabytkowym placu góruje późnorenesansowy kościół pod wezwaniem św. Antoniego. Dość obszerny, niezwykle skromny, można rzec ubogi, podobnie jak jego patron. Wygodne ławki dla wiernych, a na sezon przygotowano także mnóstwo składanych krzeseł. Kiedy przyszłam na przedpołudniowe nabożeństwo, odprawiane w języku hiszpańskim, wszystkie miejsca były zajęte i krzesełka przydawały się tym, którzy weszli do kościoła nieco później. Mieszkańcy wyspy ubrali się do kościoła czysto, ale skromnie. Czarne spodnie, białe koszule mężczyzn, ciemne lub prawie białe suknie kobiet. Przewagi osób starszych nie widać, na tym nabożeństwie była przede wszystkim klasa średnia w wieku także średnim. Nabożeństwo krótkie, krótkie ale bardzo bogate w treść kazanie. Zrozumiałam sporo i zapamiętałam to co kaznodzieja szczególnie podkreślił. Panu Bogu trzeba dziękować, a nie tylko Go prosić o wszystko co nam się marzy, a każdego dnia i o każdej godzinie należy mieć na uwadze otoczenie, to jest swoich bliźnich. Duży udział w nabożeństwie ma laikat żeński. Skromnie ubrana kobieta, siedząca w pierwszym rzędzie ławek, odczytała lekcję, podawała razem z księdzem Komunię świętą, ona też ku mojemu zdziwieniu, z wielką wprawą i starannością odebrała z rąk kapłana pozostałe konsekrowane komunikanty i schowała je do cyborium sąsiedniego ołtarza.

Kościół katolicki w Hiszpanii, którego znaki w postaci krzyża spotyka się w najmniejszej osadzie, najwyraźniej dąży do mniej patriarchalnego traktowania kobiety, która podobnie jak w Polsce, ma tak wiele funkcji do spełnienia w domu i w pracy. Dąży także do pogłębienia wspólnoty parafialnej. Świadczy o tym skromność ubioru wiernych, którzy nie są biedakami, a nawet specjalne koperty na ofiarę na tacę. Każdy wkłada ofiarę do swojej koperty, która znajduje się na miejscu jakie zajął w ławce, tyle na ile go stać i owe koperty z napisem parafii Św. Antoniego kładzie na obnoszoną tacę. Kościół tego bardzo znanego patrona, opiekuna zagubionych ludzi i przedmiotów, otoczony drobnymi platanami, skromny i bardzo swojski, pozostaje na długo w pamięci.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej