Tradycja bez wiary staje się niezrozumiałaByła sobota. Tego dnia tramwaje jeździły rzadziej niż w pozostałe dni powszednie, więc wsiadłem do taksówki i poprosiłem o zawiezienie mnie do kościoła, gdzie miałem wygłosić Słowo Boże. Kierowca, widząc księdza, zaczął rozmowę, wypytując czy jadę na wesele lub inną imprezę. Odrzekłem, że jadę na służbę, do pracy. Taksówkarz kontynuował rozmowę, pytając czy znam księdza Tadeusza. To był mój katecheta - dodał.
Niezwykłe zakupyDo sklepu z dewocjonaliami weszła kobieta w sile wieku. Rozglądając się, jak w muzeum, podeszła do lady. - Dzień dobry, chciałam kupić różaniec dla zmarłego - powiedziała. Sprzedawczyni zrobiła wielkie oczy i trochę zakłopotana niezwykłą prośbą, odrzekła: -Takiego nie mamy, może pani kupić różaniec, ale dla kogoś kto jeszcze będzie się na nim modlił... Klientka chyba nie do końca zrozumiała otrzymaną odpowiedź. - Proszę więc o jakikolwiek różaniec - dopowiedziała. Z przedstawionych na ladzie wybrała pierwszy z brzegu, zapłaciła i wyszła. Pani Marta w tym sklepie sprzedaje od lat. Co pewien czas spotyka klientów, których prośby są dziwne, ale nie spotkała jeszcze kogoś kto chciałby kupić różaniec dla zmarłego.Przed kilkoma dniami przeżywaliśmy święto Matki Bożej Różańcowej. Cały październik w sposób szczególny poświęcony jest modlitwie różańcowej. Przywołując tę modlitwę pragnę poruszyć problem wiary i tradycji. Jest w naszym kraju taki zwyczaj, że dłonie zmarłej osoby oplata się różańcem... Ma to swój sens i uzasadnienie, gdyż ów różaniec był odmawiany przez zmarłego. Jest niezrozumiałym, gdy różaniec kupuje się dla zmarłej osoby. Są parafie - szczególnie małe, wiejskie w których od wieków obowiązuje zwyczaj odprawiania Mszy św. pogrzebowej przy trumnie ze zmarłym. Niektórzy księża proboszczowie nie zgadzają się na to, gdy ów świętej pamięci do kościoła w ogóle nie chodził. Bywa, że na tym tle rodzą się konflikty między parafianami a proboszczem. Czytałem przed kilkoma miesiącami, że ogólnopolskie badania statystyczne dowiodły, iż przeszło 90 proc. Polaków praktykuje w Wielką Sobotę święcenie potraw. Jest to - obok wigilijnego opłatka - najmocniej zakorzeniona tradycja w naszym narodzie. Trzeba to pochwalić, ba zachwycić się, jeśli za tą tradycją kryje się wiara. Jeśli zaś jej brak, to czymże to jest? Będąc księdzem widzę ten problem jeszcze z innej, gorszej strony. Ileż małżeństw zawieranych jest w kościele bez wiary, ale z poszanowaniem tradycji? Podobnie jest z chrztami dzieci. Z sakramentem bierzmowania. Ileż spowiedzi na kartkę jest nieszczerych. Bardzo wielu nas, kapłanów, co pewien czas spotyka się z prośbami udzielenia sakramentu namaszczenia osobom już zmarłym. Ile w tych prośbach jest żywej wiary, a ile ate-izmu i tradycji? Są sklepy, gdzie kupuje się artykuły żałobne, np. buty. Takie zakupy mają swój sens. Problem jawi się, gdy ktoś na liście zakupów napisał jedno pod drugim: buty, różaniec... Zachęcam do codziennego odmawiania różańca, aby nasza wiara była żywa i tradycyjna. Po śmierci zaś, by rodzina nasza nie musiate niczego udawać. Tradycja bez wiary staje się niezrozumiała. Wiara, która kształtuje tradycje, staje się bogactwem narodu, rodzin, poszczególnych ludzi. Ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |