Normalnego Nowego Roku!Czy jest czymś normalnym, że człowiek wiary popełnił grzech śmiertelny i w tym grzechu całe miesiące pracuje, bawi się, je, czyta, ogląda telewizję, robi wszystko... Czy to jest normą religijności...Takich ludzi znam wielu. Nie sposób wymienić wszystkich. Wspomnę niektórych. Pan Zdzisław ma żonę i troje dzieci, wyższe wykształcenie. Emilia, jest sekretarką, ma męża, dwoje dzieci, średnie wykształcenie. Maciej jest lekarzem, liczy sobie 42 lata. Ma żonę i dwoje dzieci. Pani Urszula z zawodu jest laborantką, ma męża i pięcioro dzieci. Oczywiście nie pracuje zawodowo. I ostatnia osoba, to pani Irena, robotnica, bez wykształcenia. Ma rodzinę. Wszystkie wyżej wymienione osoby są w każdą niedzielę na Mszy św. - niekiedy nawet w dzień powszedni - i regularnie przystępują do Komunii św. Prowadzą normalne życie zawodowe i rodzinne. W pewnym sensie niczym specjalnym nie różnią się od milionów innych Polaków o takiej samej, bądź bardzo podobnej sytuacji życiowej. Religijnie jednak się różnią. Czym? Tym, że ...żyją normalnie. Pod pojęciem normalnego życia rozumiem stan łaski uświęcającej. Jej zaprzeczeniem (czyli zniszczeniem) jest grzech śmiertelny. Człowiek wiary i dobrej woli to ten, który żyje w tej właśnie łasce. Czy jest czymś normalnym, że człowiek wiary popełnił grzech śmiertelny i w tym grzechu całe miesiące pracuje, bawi się, je, czyta, ogląda telewizję, robi wszystko... Czy to jest normą religijności...? Może ktoś powiedzieć, że to nie tak łatwo, cały rok, czy też dużą jego część przeżyć w przyjaźni z Bogiem, czyli normalnie. Owszem, niekiedy może to być trudne, a przyczyn jest wiele. Jednak, gdy istnieje dobra wola i wiara, to resztę dopełni łaska Boża. Przed laty spowiadałem pewne dziecko, które do sakramentu pojednania przystępowało raz na tydzień. Dziecko to popełniało grzech ciężki, a jednocześnie bardzo chciało żyć w łasce uświęcającej i przyjmować Komunię św. Owocem takiej postawy było coraz więcej łaski Bożej i dzięki niej dochodzenie do normalności, czyli przyjaźni z Bogiem. Ci, którzy żyją całe lata w łasce uświęcającej i często przyjmują Komunię św. mogą dać świadectwo, że w takim stanie duszy nie jest tak łatwo popełnić grzech śmiertelny. Każdy dzień przyjaźni z Bogiem utrwala człowieka i umacnia w łasce. Im bliżej Pana Boga, tym dalej od szatana i jego pokus, od grzechu śmiertelnego. Grzechy powszednie będą nam towarzyszyć, ale z nimi przecież można przystępować do Stołu Pańskiego. Oczywiście trzeba z nimi walczyć, ale zło tych grzechów, powszednich, lekkich nie zrywa łaski uświęcającej. Może osłabiać, ale nie zrywa. Jeżeli ktoś dba o swoje zęby, to owszem z każdym rokiem będą one coraz słabsze, tak jak całe nasze ciało, ale stomatolog będzie je leczył, a nie usuwał. Podobnie rzecz ma się z grzechami powszednimi, trzeba z nich się leczyć, one zaś same w sobie nie prowadzą do śmierci wiecznej, czyli do potępienia, do piekła. Grzechy śmiertelne, niestety, tak. Państwo Zdzisław, Emilia, Maciej, Urszula, Irena, to ludzie, którzy mają swoje rodziny, pracę, a także - jak inni - zmartwie-nia i kłopoty. Jednak żyją normalnie, w łasce uświęcającej prawie cały rok. Wszystkim moim Czytelnikom, życzę bardzo serdecznie Normalnego Nowego Roku, a wszystko będzie dobrze, jeśli w sercu będzie normalnie! ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |