Od antyklerykalizmu do zbrodniO antysemityzmie i jego konsekwencjach napisano już bardzo wiele. Przeglądając jednak literaturę, z pewnym zdziwieniem stwierdzamy, że pośród licznych przymiotników, którym ten system myślowy określano, nie znalazło się jedno określenie: "głupi". Głupi, a ponadto znakomicie odpowiadający ludziom bezmyślnym i prymitywnym, choć często kreującym się na intelektualistów.Jest on głupi jak wszystkie systemy opierające na negacji i krytyce, a nie-umiejący zbudować niczego pozytywnego. Człowiek bowiem myślący buduje swoje tezy w oparciu o pozytywne ujęcia, a nie na negacji. Wieczna negacja jest cechą pewnego etapu w rozwoju człowieka, kiedy to w dzieciństwie młody człowiek wszystko kontestuje, nie licząc się z faktami ani konsekwencjami, w myśl powiedzenia: "na złość babci nos odmrożę". Ponieważ zaś nie lubi myślenia ani trudnego szukania prawdy, buduje system sloganów i stereotypów, którymi się posługuje i które stanowią osnowę jego "rozumowań" i "przemyśleń". Ma więc stwierdzenia: Żydzi rządzą światem, Żyd kocha pieniądze, Żyd-wyzyskiwacz, Żyd-krwiopijca, Żyd chytry itd.; wszędzie węszy wpływ Żydów, wszystkiemu oni są winni, oni są kozłem ofiarnym za wszystko: za głupią gospodarkę, głupią politykę. Te swoje hasła powtarza jak mantrę, wypisuje na murach, głośno wyskandowuje. Z antysemitą nie można racjonalnie rozmawiać, on zna swoją prawdę ze sloganów, a ze sloganami nie da się dyskutować. Hasła te chętnie podchwytuje ćwierć-inteligencja, a także wszelkiego rodzaju margines społeczny, który znajduje w nich wezwania do łatwej i bezpiecznej rozróby. Nie stanowią one bowiem tylko dziecinnych igraszek słownych, ale prowadzą do pogromów, mordów - o czym uczy nas historia. Sloganami bowiem nie można bezkarnie manipulować. ANTYSEMITYZM I ANTYKLERYKALIZMPozornie niewinne hobby może stać się groźnym narzędziem zbrodni...Jeśli ktoś uważnie przeczytał to, co zostało napisane, i jeśli podstawi słowo "kler" na miejsce "Żyd", stwierdzi, że wszystko to odpowiada polskiej rzeczywistości, bo antyklerykalizm czerpie garściami z antysemityzmu. Żyd rządzący Polską zmienia się na kler rządzący Polską, pazerny Żyd zmienia się w pazerny kler, Żyd oszukujący w kler oszukujący, Żyd pasożyt w kler pasożytniczy - i tak można by długo wyliczać. Twierdzenia swoje antysemici wbijają w głowę, aż wchodzą one do języka;' hasła antyklerykalne powtarzane jak mantra stają się częścią języka. Podobnie jest i u nas: media tak długo wbijają swoje w głowę słuchaczom i czytelnikom, że stają się oni przekonani, iż Rydzyk jest głupi, podobnie jak Radio Maryja, choć nikt z powtarzających te zdania nigdy nie widział księdza dyrektora i nie słuchał ani Radia Maryja, ani Telewizji Trwam. Podobnie powtarza się hasła o oszustwach i zawłaszczonych majątkach, bez sprawdzenia wiarygodności antyklerykalnie nastawionych mediów. Jak niegdyś opowiadania o niegodziwych Żydach raz po raz ukazywały się w prasie, tak opowiadania o niegodziwych księżach stają się chlebem codziennym naszej prasy; jak niegdyś antysemickie napisy, tak dziś slogany antyklerykalne pojawiają się na murach; jak niegdyś tłumy były hecowane przez antysemickie hasła, tak dziś hecuje się je przeciw klerowi. Postać księdza lansowana przez media jest bardzo podobna do dawnej postaci Żyda. I jak niegdyś dochodziło do napadów na Żydów, tak teraz dochodzi do coraz częstszej agresji i napadów na księży. Nasi bracia antyklerykałowie pilnie przestudiowali antysemityzm, jego hasła, metody, język i sposób wbijania do głowy - by je dziś odnieść do kleru. Polski antyklerykalizm współczesny jest dzieckiem antysemityzmu i jego pilnym uczniem. Ale przecież - powie ktoś - nie można porównywać zbrodni antyklerykalizmu ze zbrodniami antysemityzmu. Doprawdy? Przykład z polskiej rzeczywistości: szalejąca nagonka antyklerykalna prowadzona, dodajmy, przez dziennikarza, doprowadziła do mordu kilku księży, z których najbardziej znanym, choć nie jedynym, jest ks. Jerzy Popieluszko. Ale to wciąż tylko kilku księży... Owszem, lecz szalejąca antyklerykalna nagonka w ZSRR (polecam lekturę bardzo typowego w tej dziedzinie moskiewskiego "Bezbożnika" i jego haseł!) doprowadziła do istnej rzezi kleru, szczególnie prawosławnego (prawdopodobnie ponad 100 tys.), ale i katolickiego i grekokatolickiego. Pamiętajmy, że całe diecezje znikły z powierzchni ziemi i nie ocalał nikt, by dać świadectwo! A wcześniejsze rzezie duchowieństwa francuskiego w czasie rewolucji francuskiej? A podobne rzezie w Hiszpanii, dokonane przez komunistów i anarchistów? A podobne im zbiorowe morderstwa w Meksyku? Czytając historię tzw. demoludów spotykamy zorganizowane morderstwa kleru w Czechosłowacji, w Bułgarii, nie mówiąc już o Chinach. A co się dzieje w krajach Ameryki Łacińskiej, gdzie antyklerykalne organizacje komunistyczne polują na księży - jak Świetlisty Ślad, z którego ręki zginęli dwaj młodzi polscy franciszkanie? Mordowanie księży nie było monopolem komunistów: kilka tysięcy księży przeszło przez niemieckie obozy koncentracyjne (wielu z nich stamtąd nie wyszło) i, jak opowiadał mi ks. Wincenty Malinowski, mój proboszcz w Józefowie, więzień od 1939 r., w obozach pastwili się nad księżmi nie tylko gestapowcy, ale także podstawieni przez nich kapo - komuniści, kierowani na bloki duchownych. Do tego dochodzą okrutne tortury zadawane w szczególnym stopniu duchownym ormiańskim przez Turków i zgodnie z nimi działających Kurdów w czasie ludobójstwa w 1915 r. Tyle że o tym wszystkim się nie pisze. Czy straty te są porównywalne z ofiarami Holokaustu? Oczywiście w liczbach bezwzględnych nie, ale jeśli chodzi o procenty, to można je porównywać, choć do tego nie jestem w stanie podać dokładnych liczb. Na pewno tak w okrucieństwie! I zbrodnie te także zbliżają antysemityzm i antyklerykalizm! OBY NIE BYŁO ZA PÓŹNOEuropa lekceważyła antysemityzm; nawet po pogromach carskich, po mordach w komunistycznej Rosji (choć o nich wiedziała dyplomacja, np. francuska!) i po Nocy Kryształowej w Niemczech nie brała na poważnie sprawy antysemityzmu. Trzeba było dopiero Auschwitz i Treblinki, by poznała, że antysemityzm to nie igraszka. Nie tylko ucinanie Żydom pejsów przez studentów czy podawanie im świńskiego mięsa, ale straszliwy zbrodniczy system i choroba, w dodatku zakaźna, bo ciągle zdobywająca nowych adeptów. I mają sto procent racji Żydzi, którzy wiedząc, czym on grozi, podnoszą krzyk na każde jego najmniejsze, nawet domniemane, przejawy.Europa nie wie i nie chce wiedzieć o tysiącach pomordowanych księży katolickich, nie mówiąc już o naszych braciach prawosławnych, ofiar różnych antykle-rykalizmów, traktowanych ciągle jeszcze, nawet po zbrodniach ostatnich czasów, jako folklorystyczny element kultury np. francuskiej; jest to bowiem prawda bardzo niewygodna. Kościół wspomina o tym ciągle za mało, choć Jan Paweł II, wbrew opinii poprawnych katolików, nie waha! się beatyfikować i kanonizować ofiar antyklerykalnej nienawiści XX w. Tymczasem nienawiść ta wpełza znowu do Europy: to już nie tylko palone kościoły i znieważane obiekty sakralne. Ostatnie dane z Francji, wynik antykatolickiej nagonki: raz po raz powtarzające się morderstwa, ale także ośmieszanie (np. na tzw. paradach równości, na których m.in. przebrani księża całują się z przebranymi zakonnicami), ale i napady, np. gejów na paryską Notre Damę, gdzie pobito kapłana; a przecież nie tylko geje i lesbijki prowadzą antyreligijną propagandę. Rządy zaś i organizacje broniące praw człowieka milczą (jakby publiczne ośmieszanie i szczucie przeciw nie było pogwałceniem elementarnego ludzkiego prawa do godności), jak milczały przed Holokaustem. Czy trzeba, aby coś zrozumieli dopiero wtedy, gdy krew poleje się szerokim strumieniem? W Polsce antyklerykalizm się rozkręca przy usilnej współpracy mediów, które już kiedyś skutecznie przygotowywały morderstwo ks. Popiełuszki, także przy pomocy katolickich kręgów "postępowych", także i duchownych. Płynie fala sloganów antyklerykalnych, które nie są niczym innym jak przekierunkowaniem sloganów antysemickich - przeraźliwie banalnych, a jednak chwytających ludzi, szczególnie bezmyślnych. Nienawiść do kleru i walka z nim stanowiła element walki zaborców, Rosjan i Niemców Bismarcka. W ich ślady wkraczają media polskie i anyklerykalne kręgi polityczne. W sprawie ks. Popiełuszki widać było wyraźnie, jak media mogą wspomagać morderstwo. Czy media nie wyciągnęły z tej sprawy wniosków i naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, do czego może prowadzić propaganda antyklerykalizmu? Oby czarna wersja scenariusza, ku której śpieszy Europa, a za nią Polska, nie zrealizowała się! Oby tym razem z reakcją się nie spóźniono... ks. Marek Starowieyski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |