Za lub przeciwJezus ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy. Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał: Dlaczego odwiązujecie?, tak powiecie: Pan go potrzebuje. Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: Czemu odwiązujecie oślę? Odpowiedzieli: Pan go potrzebuje. I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach. Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom. Odrzekł: Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą. (Łk 19,28-40)Dwa okrzyki niczym klamra zamykają przesłanie Niedzieli Palmowej - "Hosanna Synowi Dawida!" i "Ukrzyżuj Go!". Dwie skrajne postawy, jakie lud - w bardzo krótkim czasie - zajął wobec Jezusa. Jak bardzo zmienny potrafi być człowiek: jak blisko od euforii do nienawiści. Krzyż prowokuje do pytań. Najpierw, czy był on konieczny? Pozostanie dla nas tajemnicą, dlaczego wszechmogący Bóg nie znalazł innego sposobu ukazania miłości i zbawiania człowieka jak tylko przez cierpienie i śmierć. Tym trudniej to zrozumieć, że On przyjął je dobrowolnie jak sam o tym mówi: Nikt Mi go [życia] nie odbiera, lecz Ja sam od siebie je oddaję [J 10,18]. Kto był odpowiedzialny za śmierć Jezusa? Jedni próbują zrzucić winę na Żydów - mówiąc, że Jezus umarł z przyczyn religijnych, bo nazywał siebie Mesjaszem, a inni obwiniają za Jego śmierć Rzymian - sadząc, że stracono Go z powodów politycznych. Ale warto spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. P. Winter w książce na temat procesu Jezusa przypomina, że proces ten ciągle trwa. Chrystus cierpi i jest prześladowany w każdym człowieku, który jest niesprawiedliwie osądzany, poniżany, prześladowany. Jest przybijany do krzyża przez każdy grzech człowieka. A zatem na pytanie: kto jest winny śmierci Jezusa, najlepsza byłaby odpowiedź - ja jestem tym człowiekiem. Winny jej jest każdy, bez wyjątku, kto dopuszcza się grzechu. Kolejka winnych śmierci Jezusa ustawia się przez wiele pokoleń grzeszników, nie wyłączając z niej mnie i ciebie. Chrystus jedynie spłacił za nas dług, który to my zaciągnęliśmy. Wziął na siebie karę za nasz grzech. Bo On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo [1 P 2,24] i On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści [Iż 53,4]. Na Kalwarii rozegrała się największa tragedia w dziejach świata. Człowiek osądził i ukrzyżował Boga. Lecz ów proces nadal trwa. To od nas i od naszych wyborów zależy, do kogo się upodabniamy. Do Szymona z Cyreny, który, choć przymuszony, niesie krzyż z Jezusem? Do uczniów, którzy ze strachu uciekli, bojąc się konsekwencji przyznania się do Mistrza? Do Judasza, który zdradza? Do tych, którzy przybijają Jezusa do krzyża? A może do tych, którzy zostają przy Nim wierni do końca, bez względu na konsekwencje? Każdego dnia opowiadam się za lub przeciwko Jezusowi. Innego wyboru nie ma. Ks. Marek Danielewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |