Pascha pieczona w ciszyZnaczenie paschy jest wielorakie, jednym był rodzaj świątecznej potrawy, obecnie prawie już nie znanej. W przeróżnych przepisach kulinarnych ilustrowanych czasopism następuje jakby nawrót do paschy, ale są to wyłącznie odmiany powszechnych niegdyś ruskich serników albo macy z bakaliami.Ludowa "paska" była wypiekana z razowej mąki: pszennej, żytniej albo gryczanej. Ten niezwykły chleb spulchniano naturalnym zakwasem lub, potem już, drożdżami. Pieczenie odbywało się w zupełnej ciszy, z zachowaniem wielu obwarowań. Podczas wyrabiania i pieczenia ciasta w pomieszczeniu nie mógł przebywać mężczyzna. Tak było najbezpieczniej! O zaglądaniu gospodarza do dzieży czy zbliżaniu się do piekarnika wcale nie mogło być mowy. Każdego osobnika płci męskiej już od progu przepędzano. Paska była sprawą kobiet i tylko one mogły przebywać w kuchni. Który z mężczyzn się nie zastosował, to z tego zaglądania zaraz wąsy mu posiwiały, a młodszemu wiekiem mogła się jakaś przykra przytrafić dolegliwość. Na ogół chłopy godzili się na pohamowanie swojej ciekawości. Najpewniej było na czas rozpoczynania i wypieku paski zamknąć od wewnątrz kuchnię na klucz, a tam gdzie nie znano jeszcze ślusarskich zamków - podeprzeć drzwi drągiem, i to koniecznie dębowym. Natomiast zdobienie gotowej, upieczonej już paski należało do młodych mężatek. Chleb taki, dla nadania właściwego połysku, smarowano z wierzchu słoniną i dekorowano oddzielnie pieczonym krzyżem. Niekiedy znak krzyża pieczony był wspólnie z bochnem i stanowił "integralny" wypiek. W pewnych regionach (Kurpie, Polesie) paskę zdobiono przeróżnymi ptaszkami i różami, podobnie jak ciasta weselne. Ważny był również termin wypieku. Z reguły nie pieczono żadnego chleba na tydzień przed Palmową Niedzielą. Wierzono bowiem, że ta gospodyni, która zakazu tego nie przestrzegała, będzie miała z chlebem kłopot przez cały rok. Po prostu chleb będzie jej pleśniał. Okresem wypieków był Wielki Tydzień. W niektórych regionach tym szczególnym dniem był Wielki Piątek, w pewnych zaś - odwrotnie: dzień Męki Pańskiej był z tych czynności absolutnie wyłączony. Traktowano go jak dzień żałoby i nie wolno było wykonywać żadnych prac kuchennych. Wypiek paski musiał jednak być gotowy w sobotę, ponieważ niesiono wówczas bochny do święcenia. W kościele następowała przy tej okazji szczególna prezentacja kobiecych umiejętności. Paska musiała być rumiana i pięknie wyrośnięta. Z zażenowaniem niektóre gospodynie musiały jednak ujawnić swoje bochny niezbyt udane - te popękane i nieco przypalone. Jeśli na poświęceniu trafiło się tych chlebów przypalonych więcej niż 24, to oznaczało nadejście upalnego lata. Razem z paschalnym chlebem pieczone były małe bułeczki, ale tylko w tych regionach, gdzie nie pieczono w Wielki Piątek. Był to przywilej Wielkiego Czwartku, gdy mali chłopcy "kukali" przez okno do kuchni, przyglądając się czynnościom kobiet. Od tego kukania maleńkie żytnie bocheneczki zwano kukucami. Uciechą dla dzieci były też pieczone w specjalnych foremkach pszenne baranki. Wspólnie z paską zapewniały dostatek, a ich spożycie przezwyciężało śmierć, czyniąc na najbliższy rok otoczenie bezpieczne. ROMAN LANDOWSKI Pielgrzym, nr 139
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |