Wyjaśnienia na temat "24 Godzin Męki"Fragment listu Luisy Piccarrety do Św. Annibale Di Francia (brak daty) nt. znaczenia "Godzin..."Ze wstępu do książki, "Godziny Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa", str. I i II, wydanej w j. angielskim przez Center for the Divine Will, Floryda, USA, 1995 "Nareszcie przedkładam księdzu spisane Godziny Męki, wszystko dla chwały Naszego Pana. Załączam też stronę, która zawiera wspaniałe obietnice Jezusa dla każdego, kto będzie rozważał te Godziny Męki. Wierzę, że jeśli będzie rozważał je grzesznik, to otrzyma łaskę nawrócenia; jeśli jest to ktoś niedoskonały, to osiągnie doskonałość; ktoś kto ulega pokusom, odniesie zwycięstwo; człowiek cierpiący znajdzie w tych Godzinach siłę, lekarstwo i pocieszenie; a jeśli jego dusza jest słaba i nędza, to znajdzie duchowe zwierciadło w którym nieustannie będzie się przeglądał, aby stać się podobnym do Jezusa, naszego wzoru. Zadowolenie, jakie Błogosławiony Jezus odczuwa, gdy rozważamy te Godziny jest takie, że życzy On sobie, aby przynajmniej jeden egzemplarz tych medytacji znajdował się w każdym mieście i miejscowości dla praktykowania przez dusze, ponieważ gdy je czytamy, Jezus słyszy w tych zadośćuczynieniach odtwarzany Swój własny głos i Swoje modlitwy jakie wznosił do Ojca w czasie dwudziestu czterech godzin Swojej bolesnej Męki. I jeśli byłoby to praktykowane przez przynajmniej kilka dusz w każdym mieście lub miejscowości, to wydaje mi się że Jezus daje mi do zrozumienia, że Boża Sprawiedliwość zostałaby częściowo ułagodzona, a Jego uderzenia byłyby częściowo powstrzymane, i jak gdyby przygaszone, w tych smutnych czasach udręki i przelewu krwi. Chcę również powiedzieć, że przyczyną tych Godzin Męki nie jest odtworzenie historii Męki, ponieważ jest wiele książek, które traktują o tym nabożnym temacie, i nie byłoby potrzeby pisania jeszcze jednej. Przyczyną tych Godzin jest zadośćuczynienie, jednoczące rozmaite momenty Męki Naszego Pana z różnorodnością tak wielu przewinień, i wspólne z Jezusem czynienie odpowiedniego zadośćuczynienia, oddając Mu nieomal wszystko to, co stworzenia są Mu winne. Stąd też różne sposoby czynienia zadośćuczynień. W jednej z Godzin czytający błogosławi, w innej współczuje, w innych wychwala, a w jeszcze innych niesie pociechę cierpiącemu Jezusowi, wynagradza, błaga, modli się i uprasza..." Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 15 czerwiec 1916 - Całą noc spędziłam z Jezusem w Jego Woli. Czułam następnie obecność mojej Królowej Matki, mówiła do mnie "Moja córko, módl się." A ja, "Matko, proszę, módlmy się razem, bo nie wiem jak mam się modlić". A Ona dodała, "Modlitwa najskuteczniejsza dla Serca Mojego Syna, która łagodzi Go najbardziej, to taka, kiedy stworzenie przyoblecze się w to, co On sam uczynił i przecierpiał, oddając to wszystko stworzeniu jako prezent. Dlatego też, moje dziecko, włóż na swoją głowę koronę cierniową Jezusa. Zakropl swoje oczy kroplami Jego łez. Nasyć swój język Jego goryczą. Oblecz swą duszę w Jego Krew. Przystrój się w Jego Rany. Przebij swe ręce i stopy Jego gwoździami i jako drugi Chrystus stań wobec Jego Boskiego Majestatu. To niezwykłe widowisko wzruszy Go tak, że nie będzie wiedział jak odmówić czegokolwiek duszy ubranej w Jego własny strój. Och, jakże mało stworzenia wiedzą jak używać darów, które im dał Mój Syn! Takie były Moje modlitwy, jakimi modliłam się na ziemi i jakimi modlę się w Niebie." Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 10 kwiecień 1913 - Tego ranka przyszedł Mój uwielbiony Jezus i tuląc moje serce powiedział, "Moja córko, ktokolwiek rozmyśla nad moją Męką, tworzy fontannę w swoim sercu i im więcej o niej rozważa, tym bardziej fontanna się powiększa. A jako że wody wytryskujące są wodami wspólnymi dla wszystkich, tak samo i fontanna Mojej Męki, która kształtowana jest w sercu, służy dla dobra duszy, ku Mojej Chwale i dla dobra stworzeń". A ja," Powiedz mi moja Dobroci, czym wynagrodzisz tych, którzy będą czytali te Godziny Męki, tak jak Ty mnie tego nauczyłeś? A On, "Moja córko, nie będę uważał tych Godzin jako czegoś, co sami tworzą, ale jako coś, co Ja Sam czynię; dam im te same zasługi, jak gdybym to Ja sam cierpiał Mękę, i tym sposobem uczynię ich zdolnymi uzyskać te same owoce, zgodnie z dyspozycją duszy. To jest to, co uczynię dla nich na ziemi, i jest to najwięcej, co mogę dać. Później w Niebie ustawię te dusze przede Mną i będę rzucał w nie oszczepami miłości i zadowolenia tyle razy, ile razy czytały 'Godziny Mojej Męki', a one będą rzucały je we Mnie. Jakąż słodką muzyką będzie to dla wszystkich Błogosławionych!" Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 6 wrzesień 1913 - Myślałam o napisanych "Godzinach Męki", że nie posiadają odpustów i tym samym, że ten kto je czyta nic nie zyskuje, podczas gdy wiele modlitw obdarowanych jest tak wielką ilością odpustów. Gdy tak rozmyślałam, mój zawsze uwielbiony Jezus powiedział mi w swej łaskawości, "Moja córko, poprzez modlitwy obdarzone odpustami dusza coś zdobywa; w przeciwieństwie do tego 'Godziny Męki', które są Moimi własnymi modlitwami i Moim zadośćuczynieniem i całą Miłością, wyszły z głębin Mojego Serca. Czy może zapomniałaś ile razy przyłączałem się do twojej modlitwy i modliliśmy się wspólnie, i jak przemieniałem bicze w łaski, posyłając je na ziemię? Dlatego Moje zadowolenie jest tak wielkie, że raczej zamiast odpustów daję duszy garść Miłości, która zawiera nieobliczalne bogactwo o nieskończonej wartości. A wtedy, gdy czynione jest to z czystej miłości, Moja Miłość znajduje tam wytchnienie, a nie jest to bez znaczenia, gdy stworzenie przynosi ulgę i stanowi ujście dla Miłości Stworzyciela." Tom 11 KSIĘGI NIEBA, październik 1914 - Pisałam "Godziny Męki" i tak sobie rozmyślałam, "Ile poświęceń wymaga pisanie tych błogosławionych Godzin Męki, zwłaszcza gdy przekładam na słowa te wewnętrzne procesy, jakie zachodzą pomiędzy mną i Jezusem. Jaką też rekompensatę za to dostanę? A Jezus dając mi słyszeć Swój łagodny i słodki głos, powiedział do mnie, "Moja córko, w podzięce za napisanie 'Godzin Męki', za każde napisane słowo dam ci duszę, pocałunek." A ja, " Moja Miłości, to dla mnie, a co dasz tym, którzy je będą czytali?" A Jezus, "Oni również otrzymają jedną duszę za każde słowo, jakie przeczytają, jeśli będą to robili wspólnie ze Mną i w Mojej Woli, ponieważ większy lub mniejszy efekt tych Godzin Męki wynika z większego lub mniejszego zjednoczenia ze Mną. A czyniąc je zgodnie z Moją Wolą, stworzenie chowa się w Mojej Woli. Przy działaniu zaś Mojej Woli, mogę czynić całe dobro, jakiego chcę, nawet za pomocą jednego pojedynczego słowa. I będę to czynił za każdym razem, gdy to będzie czytane." Innym razem rozpaczałam przed Jezusem, że po tak wielu poświęceniach przy pisaniu "Godzin Męki" czyta je tylko kilka dusz. A On," Moja córko, nie płacz. Nawet gdyby to była tylko jedna, powinnaś być szczęśliwą. Czyż nie cierpiałbym Mojej Męki, nawet gdyby tylko jedna dusza miała być zbawiona? To samo jest z tobą. Dobro nigdy nie może być pomijane z powodu tego, że tylko kilkoro z niego korzysta. Całe zło przypada temu, kto nie wyciąga z tego korzyści. I tak jak Moja Męka sprawiła, iż Moje Człowieczeństwo zdobyło zasługi dla zbawienia wszystkich, choć jakkolwiek nie wszyscy są zbawieni, ale ponieważ moją Wolą było zbawienie wszystkich, to zdobyłem zasługi zgodnie z tym, czego chciałem, a nie, jakie korzyści wyciągnie z tego stworzenie, również i ty. W zależności od tego jak twoja wola identyfikuje się z Moją Wolą w chęci czynienia dobra dla wszystkich, taką i ty otrzymasz rekompensatę. Całe zło przypadnie w udziale tym, którzy mogąc, nie czynili tego. Godziny te mają największą wartość spośród wszystkiego, ponieważ nie są niczym innym jak tylko powtórzeniem tego, co Ja czyniłem w trakcie Mojego śmiertelnego życia i życia jakie przedłużam w Przenajświętszym Sakramencie. Gdy słyszę 'Godziny Mojej Męki', słyszę Mój własny głos i Moje własne modlitwy. Widzę Moją Wolę w tej duszy, której pragnieniem jest dobro wszystkich, i która czyni zadośćuczynienie za wszystkich, i czuję się porwany radością do zamieszkania w niej, aby czynić w niej to, co ona sama czyni. Och, jakże ogromnie byłbym zadowolony, gdyby choć jedna osoba czytała te Godziny Mojej Męki w każdej miejscowości! Czułbym się obecny w każdej miejscowości, a Moja Sprawiedliwość, ogromnie pogardzana w tych czasach, byłaby częściowo ułagodzona." Chcę dodać, że pewnego dnia czytałam "Godzinę", podczas której Niebiańska Matka czyniła pogrzeb Jezusowi*, a ja podążałam za Nią we wszystkim, chcąc dotrzymać Jej towarzystwa i współczuć w Jej gorzkim osamotnieniu. Nie było to w moim zwyczaju, by czynić to zawsze, lecz tylko czasami. A teraz nie byłam zdecydowana, czy mam to czynić, czy też nie. [od tłum. "Godzina" ostatnia, 24-ta] Błogosławiony Jezus, cała miłość, jakby błagając mnie, powiedział do mnie, "Moja córko, nie chcę abyś tego pomijała. Uczynisz to dla Mojej Miłości w akcie oddania Jej czci. Wiedz, że za każdym razem kiedy to czynisz, Moja Matka czuje jak gdyby była osobą żyjącą na ziemi i jak gdyby powtarzała swoje życie, otrzymuje tym samym taką samą chwałę i miłość jaką oddawała Mi na ziemi, a Ja czuję się jak gdyby Moja Matka była ponownie na ziemi ze swoją matczyną czułością, miłością i całą chwałą jaką Mi oddawała. Tym samym traktuję ciebie też jako moją Matkę." I następnie obejmując mnie, wyszeptał, "Moja Mamusia, Mamusia!" I dawał wskazówki jak moja słodka Matka się zachowywała i jak cierpiała w tej Godzinie. A ja czyniłam to, co Ona, i od tego czasu z pomocą Jego łaski już nigdy więcej nie pomijam tej "Godziny". Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 4 listopad 1914 - Rozmyślałam nad Godzinami Męki i Jezus cały ukontentowany, powiedział do mnie, "Moja córko, gdybyś tylko wiedziała, jaką ogromną radość sprawia Mi gdy widzę ciebie powtarzającą "Godziny Mojej Męki", powtarzającą stale i stale, to byłabyś szczęśliwa. To prawda, że Święci rozpamiętywali Moją Mękę, rozumieli jak bardzo cierpiałem i tonęli we łzach współczucia tak bardzo, że czuli się całkowicie pochłonięci miłością dla Mojego bólu, ale nie czynili tego w taki powtarzający się sposób, nigdy w takim porządku. Dlatego mogę powiedzieć, że jesteś pierwszą, która daje Mi tak wielkie i wyjątkowe zadowolenie. Godzina po godzinie powtarzasz w sobie Moje życie i to, co przecierpiałem. Odczuwam to tak, że godzina po godzinie daję ci pożywienie i Sam jem to pożywienie razem z tobą, i czynię z tobą to, co i ty robisz. Niemniej jednak wiedz, że odwdzięczę ci się szczodrze za to nowym światłem i nowymi łaskami, i nawet po twojej śmierci, za każdym razem gdy dusze na ziemi będą odmawiać te "Godziny Mojej Męki", Ja w Niebie będę cię przyozdabiał w nieustannie nowe światło i chwałę. Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 6 listopad 1914 - Podczas gdy kontynuowałam jak zawsze odprawianie "Godzin Męki", mój uwielbiony Jezus rzekł do mnie, "Moja córko, świat jest w procesie nieustannego aktu odtwarzania Mojej Męki. A ponieważ Moja Nieskończoność ogarnia każde stworzenie, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, przeto w kontakcie z nim jestem zmuszony przyjąć gwoździe, ciernie, chłostę, wzgardę, plwociny i wszystko to, co przecierpiałem w czasie Męki, a nawet i Jeszce więcej. Gdy teraz ktokolwiek odprawia te "Godziny Mojej Męki", przez kontakt z nim czuję wyciągane gwoździe, wyjmowane ciernie, gojone rany i obmywane plwociny. Czuję jak zło, które czynią Mi inni, wymieniane jest na dobro. I czując, że kontakt z nim nie czyni Mi zła, lecz dobro, coraz bardziej wspieram się na nim." Po powrocie błogosławiony Jezus mówił o tych "Godzinach Męki", "Moja córko, wiedz, że odprawiając te 'Godziny' dusza bierze Moje myśli i przyjmuje je jako swoje, przyjmuje Moje zadośćuczynienia, modlitwy, pragnienia, uczucia, nawet Moje najbardziej intymne włókna i czyni je swoimi. I wznosząc się sama pomiędzy Niebem i ziemią, sprawuje Mój własny urząd, i jako współodkupiciel mówi razem ze Mną, 'Ecce ego, mitte me (oto jestem, poślij mnie). Chcę czynić zadośćuczynienia za wszystkich, odpowiadać przed Tobą za wszystkich i zdobyć dobro dla wszystkich.'" Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 13 październik 1916 - Odprawiałam "Godziny Męki" i Błogosławiony Jezus powiedział do mnie, "Moja córko, w ciągu Mojego życia tysiąc tysięcy Aniołów towarzyszyło Mojemu Człowieczeństwu i gromadziło wszystko to, co zrobiłem: czyny, słowa, nawet znaki, ból, krople Krwi, jednym słowem wszystko. Niektórzy Aniołowie byli wysłani jako Moi Stróże, aby oddawać Mi cześć, posłuszni wszystkim Moim wskazówkom. Przychodzili z Nieba na ziemię i z powrotem, aby zanieść Ojcu wszystko to, co zrobiłem. Teraz ci Aniołowie posiadają specjalny urząd, i gdy dusza wspomina Moje życie, moją Mękę i moje modlitwy, otaczają ją, zbierają jej słowa, jej modlitwy, łzy, ofiary i współczucie, jakie Mi ofiarowuje, łączą je z Moimi i przynoszą przed Mój Majestat, aby odnowić dla Mnie Chwałę Mojego własnego życia. A radość Aniołów jest taka, że z uwielbieniem czekają, aby usłyszeć, co dusza powie, i modlą się razem z nią. Dlatego też, jak uważnie i z jakim szacunkiem dusza powinna odprawiać te 'Godziny', pamiętając, że Aniołowie trzymają straż u jej ust, aby natychmiast powtórzyć po niej wszystko to, co powiedziała." A następnie dodał, "Te 'Godziny' są małymi słodkimi łykami, jakie dusza daje Mi za tyle goryczy, jaką otrzymuję od stworzeń, ale za mało jest tej słodyczy w porównaniu do tak wielu gorzkich łyków, które otrzymuję. Dlatego bardziej rozpowszechniajcie je, bardziej rozpowszechniajcie! Tom 11 KSIĘGI NIEBA, 9 grudzień 1916 - Byłam zasmucona tym, jak mój słodki Jezus jest lekceważony, i że gdy przybędzie, to ja, mając tak mało życia w sobie, będę jeszcze bardziej zasmuconą, widząc Go bardziej załamanym niż ja, i że On nie będzie chciał się dać ułagodzić, ponieważ stworzenia zmuszają Go do spuszczenia kar. A gdy On karze, Sam rozpacza nad dolą człowieka i chowa się głęboko do Serca, nieomal jakby po to, aby nie widzieć jak człowiek cierpi. Wygląda na to, że człowiek nie może dłużej żyć w tak okropnych czasach i że teraz to tylko początek. Dlatego byłam pełna obaw o mój nieszczęsny i ciężki los, będąc pozbawioną Go tak często, gdy mój słodki Jezus przyszedł i zarzucając mi rękę wokół szyi, powiedział do mnie, "Moja córko, nie wzmagaj Mojego bólu swoimi obawami. Jest go i tak za dużo. To nie jest to, czego Ja oczekuję od ciebie. Raczej chciałbym, abyś uczyniła swoimi Moje bóle, Moje modlitwy i całego Mnie, abym mógł znaleźć w tobie drugiego Siebie. W tych czasach potrzebuję ogromnego zadośćuczynienia i tylko ten, kto czyni siebie Mną, może Mi to dać. A to co Ojciec znalazł we Mnie, a więc: chwałę, zadowolenie, miłość, całkowite i doskonałe zadośćuczynienie dla dobra wszystkich, Ja pragnę to samo znaleźć w tych duszach, jak gdyby wielu innych Jezusów, którzy powracają do Mnie. I MUSISZ POWTARZAĆ TE INTENCJE W KAŻDEJ GODZINIE MĘKI, którą odprawiasz, w każdej akcji, we wszystkim; a gdy nie znajdę zadowolenia, ach, to koniec ze światem! Kary będą spływać w dół potokami. Ach moja córko! Moja córko!" Tom 12 KSIĘGI NIEBA, 16 maj 1917 -...Wtedy znalazłam się na zewnątrz siebie. Byłam pośród wielu dusz. Wydawało się, że były to dusze z Czyśćca i Święci, którzy mówili do mnie o osobie, którą znałam i która niedawno zmarła. Mówiły one do mnie, "Wydaje się, że czuje się (On) szczęśliwy, widząc, że nie ma duszy, która by wchodziła do Czyśćca i nie miała na sobie odciśniętego znaku 'Godzin Męki', a będąc wspomaganą i eskortowaną przez te 'Godziny', zajmuje pozycję w bezpiecznym miejscu. Nie ma duszy udającej się do Raju, której by nie towarzyszyły te 'Godziny Męki'. Te 'Godziny' sprawiają że z Nieba spływa nieustanna rosa na ziemię, na Czyściec, a nawet na Niebo." Słysząc to powiedziałam do siebie, "Może mój ukochany Jezus dla dotrzymania danego mi słowa - że da duszę, za każde słowo'Godzin Męki' - sprawia, że nie ma duszy zbawionej, która by nie odnosiła pożytku z tych 'Godzin'". Następnie powróciłam do siebie i znalazłszy mojego słodkiego Jezusa, spytałam Go, czy to prawda. A On, "Te 'Godziny' są porządkiem Wszechświata i utrzymują Niebo i ziemię w harmonii, powstrzymując Mnie przed rozbiciem świata na kawałki. Czuję wpuszczone w jego krwioobieg: Moją Krew, Moje Rany, Moją Miłość i wszystko to, co uczyniłem. I płyną one nad wszystkimi, przynosząc każdemu zbawienie. A gdy dusze odprawiają te 'Godziny Męki', czuję Moją Krew i Moje Rany, i ożywa we Mnie pragnienie zbawienia dusz. I gdy czuję, że Moje Życie jest odtwarzane jakże stworzenie może otrzymać jakiekolwiek dobro, jeśli nie za sprawą tych 'Godzin'? Dlaczego w to wątpisz? Sprawa nie jest twoja, lecz Moja. Ty byłaś tylko słabym, przymuszonym instrumentem." Tom 12 KSIĘGI NIEBA, 12 lipiec 1918 - Modliłam się z pewnym niepokojem i lękiem za umierającą duszę, a mój Jezus przyszedłszy, rzekł do mnie: "Moja córko, dlaczego się lękasz? Czyż nie wiesz, że za każde słowo o Mojej Męce, za każdą myśl, współczucie, zadośćuczynienie, wspomnienie Mojego bólu, otwiera się pomiędzy Mną a duszą wiele nici łączności - na wiele sposobów na podobieństwo przesyłania elektryczności - i dlatego też dusza przystrojona jest w taką różnorodność form piękności? Ta dusza odprawiała 'Godziny Mojej Męki', i Ja przyjmuję ją jako córkę Mojej Męki, przybraną w Moją Krew i ozdobioną Moimi Ranami. Ten kwiat rozwijał się w twoim sercu, a Ja go błogosławię i przyjmuję jako Mój wybrany kwiat." Gdy to mówił, kwiat wyfrunął z mojego serca i skierował się do Jezusa. Zobacz również: [ Modlitwa przed każdą godziną ], [ Dziękczynienie po każdej godzinie ]
wg. objawień Luizy Piccarrety tłum: Magdalena Tuszyńska
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |