O niewolniku, panu i uczonymDawno, dawno temu, w dalekim kraju, pewien pan miał niewolnika, którego ogromnie kochał i szanował, podobnie jak niewolnik ogromnie kochał i szanował swojego pana.Wszystko szło gładko, aż tu pewnego dnia trafił do owej krainy człowiek wielce uczony. Rzekł on do niewolnika: - Twój pan korzysta z wielu rzeczy, których ty nie masz: ma dom większy od twojego, ogród rozkwitający dzięki twojej pracy, owieczki przynoszące dochód tylko dlatego, że ty prowadzasz je na pastwisko. Gdybyś był na jego miejscu, czy nie czułbyś się szczęśliwszy? - No, nie wiem - odrzekł w zamyśleniu niewolnik. - Obaj, mój pan i ja, jesteśmy szczęśliwi... - Spróbuj go zapytać - nalegał uczony - czy zgodzi się zostać twoim niewolnikiem... Niewolnik, acz trochę wbrew sobie, usłuchał. Pan, choć nieco zdziwiony, przystał na to. Zamienili się rolami. Były pan zamieszkał w mniejszym domu, uprawiał ogród i prowadzał owce na pastwisko. Były niewolnik przeniósł się do większego domu, przechadzał się po ogrodzie i nauczył się liczyć pieniądze. Po pewnym czasie człowiek nauki znów dał o sobie znać. Odwiedził byłego niewolnika. - Czy teraz nie jesteś szczęśliwszy? Czy nie miałem racji? - zapytał. - No, nie wiem - odrzekł dawny niewolnik. - Mówiąc szczerze, z każdym dniem coraz bardziej wątpię w mądrość twojej rady. W tym zbyt wielkim domu wiatr przenika wszędzie i wciąż mi jest zimno. Poza tym nie mogę już zajmować się roślinami i kwiatami w ogrodzie, a to była moja wielka pasja. I wreszcie... zajmowanie się pieniędzmi spędza mi sen z powiek... - Ale przecież masz niewolnika - nalegał człowiek nauki. - A to paradne! Teraz, kiedy jestem panem, patrzę jak wiedzie owce na pastwisko i drzemie szczęśliwy w cieniu wierzby, jak ja to czyniłem w swoim czasie... I zazdroszczę mu... Wówczas człowiek nauki, zdziwiony i znużony udał się do pana. - Dobry człowieku - zapytał go z pewną dozą złośliwości - cóż to się odczuwa, będąc niewolnikiem, kiedy przedtem było się panem? - Powiem ci... Nowy dom jest rzeczywiście mały, ale bardzo ciepły i przytulny. Uprawianie ziemi męczy, ale dobrze mi robi. No, a poza tym nie muszę się już martwić o pieniądze; chętnie pozostawiam to mojemu panu... Uczony pojął, że w tym kraju, w tym czasie i przede.wszystkim w odniesieniu do tych dwu mężczyzn jego teorie nie zdają egzaminu, więc szybko się ulotnił. Natomiast niewolnik i pan, kiedy tylko tamten odszedł, usiedli sobie za stołem, wypili po kieliszku wina i postanowili, że odtąd będą kolejno co miesiąc: panem i niewolnikiem. Bo tak naprawdę owi dwaj, w tamtej krainie i w tamtych czasach, świetnie wiedzieli, że nie ma najmniejszej różnicy, czy jemy bażanta, czy chleb z cebulą, jeśli tylko mamy czyste serca. Pier D'Aubrigy
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |