Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Niezapomniane święta

Każde moje święta były inne, ale zawsze wyjątkowe. Spędzałam je w gronie najbliższej rodziny i myślę, że tak mam naładowany "akumulator" miłością moich rodziców i Marka, że starczy mi do końca życia. Może dlatego wspaniale czuję się w swoim własnym towarzystwie i nigdy nie boję się samotności - mówi Agnieszka Perepeczko.

- Nigdy nie zapomnę Wigilii mojego dzieciństwa - mówi aktorka - nawet różne małe świąteczne konflikty wspominam z czułością. Nie zapomnę, jak mój tata najdłużej z nas wszystkich jadł karpia. Zawsze go pospieszałam, bo wiedziałam, że tam za ścianą stoi choinka, a pod nią prezenty, ale u nas w rodzinie nikt nie mógł wstać, dopóki wszyscy nie zjedli. Tak więc mój tata, który był lekarzem, na każde moje słowa odkładał sztućce i z niewypowiedzianym spokojem powtarzał: "karpia trzeba jeść ostrożnie, bo nigdy nie wiadomo, czy jakaś mała ostka nie doprowadzi do tego, że człowiek się zadławi". - Ja zwariuję! -krzyczała mała Agnieszka. Ale zawsze doczekiwała do kompotu z suszu i potem nurkowała pod choinką.

- Z mężem zawsze uczestniczyliśmy w dwóch Wigiliach naszych rodziców. Objadaliśmy się na zapas - śmieje się Agnieszka Perepeczko. Pewnej Wigilii Marek długo nie zjawiał się na kolacji, w końcu przyjechał, a na pytanie, gdzie był, powiedział, żeby nie mówić tego ojcu, ale musiał spełnić dobry uczynek. Jego najlepszy kolega miał "depresję świąteczną". - Marek stwierdził, że musi go jakoś przywrócić do życia, a że tamten lubił szybką jazdę, woził go godzinę po ślimaku na ulicy Karowej.

Najnowsza książka aktorki to "Strzał w 10", gdzie zachęca kobiety do zdrowego i młodego trybu życia. - Najważniejsze, żeby zachować proporcje! Jak w moich zrazach!

W nowym roku aktorka znów wyjeżdża do Australii. - Wigilię spędzę eksperymentalnie sama - dodaje. Tak sobie postanowiłam i dotrzymam słowa, chociaż wielu przyjaciół kusi zaproszeniami. Na moim stole pojawią się dwa nakrycia, tak jak podczas naszej ostatniej wspólnej Wigilii tylko we dwoje.

ZRAZY AGNIESZKI:

3 polędwiczki wieprzowe oliwa czosnek majeranek 0,5 l gęstej kwaśnej śmietany sos sojowo-grzybowy pieprz sól 4 tyżki musztardy sarepskiej 25 g suszonych grzybów duży bochen chleba

Sposób przyrządzenia:
Polędwicę pokroić na kawałki i lekko podsmażyć na oliwie z czosnkiem, przyprawić. Namoczone wcześniej grzyby zagotować w matej ilości wody, następnie pokroić na małe kawałki. Śmietanę wymieszać z sosem sojowym, musztardą i grzybami. Do sosu włożyć zrazy i podgotować, jednak nie za długo, bo mogą stwardnieć. Z chleba ściąć wierzch, wydrążyć. Włożyć zrazy, posypać majerankiem i przykryć odkrojonym wierzchem. Podawać z czerwonym winem.


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2023 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej