Duch czasów ostatecznychPrzed laty ktoś słusznie zwracał uwagę, że głoszenie potrzeby ożywienia kultu Ducha Świętego jest wielce pobożne, ale mało poprawne teologicznie. Przecież Duch Święty, jako Trzecia Osoba Boska zaznaje tej chwały i kultu, jaki cały Kościół oddaje w ogóle Bogu. Trójca Święta jest nierozdzielna. Oddając cześć Bogu, oddajemy ją tym samym Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu. Prawdą jest jednak, że w świadomości przeciętnego chrześcijanina Duch Święty nie odgrywa zbyt dużej roli. Dobrze oddaje to wiersz ks. Wiesława Niewęgłowskiego:
tak mało znam Duch Święty wzbudza najpierw w nas wiarę w Jezusa jako Pana, pozwala Go poznać. Katechizm mówi, że "pozwala nam usłyszeć Słowo Ojca. Jego samego jednak nie słyszymy" (KKK 687). On sam zostaje poznany w Kościele w: Pismach, Tradycji, Urzędzie Nauczycielskim Kościoła, liturgii, modlitwie, charyzmatach, życiu apostolskim, świadectwie świętych. Za Pismem Świętym Katechizm przypomina, że Ducha Świętego można wołać jako Ducha obietnicy (Ga 3,14; Ef 1,130), Ducha przybrania za synów (Rz 8,15; Ga 4,6), Ducha Chrystusa (Rz 8,11), Ducha Pana (2 Kor 3,17), Ducha Bożego (Rz 8,9 i in.) oraz jako Ducha chwały (1 P 4,14). Duch Święty przychodzi w końcu godziny Jezusa. Jezus "tchnie" Go na uczniów, wyjaśniając, że odtąd posłanie Jezusa i Ducha staje się posłaniem uczniów, czyli Kościoła: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (J 20,21). Jezus wylewa Go na Kościół w obchodzie żydowskiego święta Pięćdziesiątnicy. Jest to dzień prawdziwego przełomu, bo od tego czasu zostaje w pełni objawiona Trójca Święta oraz otwarte Królestwo Boże. Udzielenie Ducha nie jest czymś przelotnym, sporadycznym. Wydarzyło się w sposób nieodwołalny, raz na zawsze. Pisał kiedyś ks. Augustyn Jankowski, że Duch Pański "nie tylko darzy Kościół przelotnymi charyzmatami, ale nim stale kieruje". Zwłaszcza u końca wieku katechizmowe zdanie, że Duch Święty "pozwala światu wejść w czasy ostateczne" (KKK 732), zabrzmi pewnie bardzo wiarygodnie. Pod wpływem atmosfery wieku żyjemy mniej lub więcej w poczuciu spełniania się czasów. Może tym bardziej warto zwrócić uwagę, że nasz Katechizm głosi, iż u końca czasów nastąpi "ostatnia próba Kościoła". Nastąpi prześladowanie i "oszukańcza religia", dająca ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. One zachwieją wiarą wielu wierzących. Katechizm dopowiada, że "największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele". Nie wolno nam wyznaczać daty końca, ale myśląc o Pięćdziesiątnicy, mądrze jest patrzeć na znaki czasu. Lękać się nie tyle o jakiś koniec, co raczej o własną wiarę, jako o skarb najcenniejszy, który, nie daj Boże, mógłby nam w tych zdradliwych czasach porwać Zły. LIDIA CIECIERSKA Pielgrzym nr 221
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |