Wierzę, aby rozumieć, i rozumiem, aby głębiej wierzyćPowiedziałem ostatnio, że wiara jest pomostem między mną a jakąś nieznaną mi obiektywną rzeczywistością, że w znaczeniu religijnym jest to zbawczy pomost między mną a rzeczywistością Boga i nieba, których na razie teraz bezpośrednio zmysłami, wizualnie nie chwytam, a które ukażą się nam w całej pełni, gdy opadną z naszych oczu zasłony materialnej powłoki zmysłów. Rozum ubogacony pouczeniem z Objawienia przekazuje naszej woli otrzymane treści, w które właśnie mamy wierzyć, umożliwiając przez to akt wiary. W religijnym akcie wiary w pierwszej kolejności bierze więc udział rozum. Żeby wierzyć, trzeba najpierw wiedzieć w co wierzyć. Rozum wiadomości zbiera, łączy i podsuwa woli do wierzenia, do dobrowolnej akceptacji. To jest pierwsza, wstępna funkcja rozumu w religijnym akcie wiary - przedstawianie woli przedmiotu wiary.Ktoś czasem mówi, że ma "wątpliwości" w wierze, przeżywa pewne "trudności" w życiu religijnym, wiele "nie rozumie", z czymś się tam "nie godzi". W rozmowie z nim szybko się jednak okazuje, że jest religijnie chłodny, do kościoła rzadko chodzi, nie słucha kazań, a religijnej książki czy gazety, nie mówiąc już o Piśmie Świętym, do ręki nie bierze nigdy. Kompletny ignorant w dziedzinie religijnej. Wtedy to nie są żadne "wątpliwości" ani "trudności", tylko rażący brak wiadomości, co najczęściej idzie w parze ze złą wolą i uprzedzeniami. (Co innego, gdyby był w temacie oczytany i szczerze poszukujący). W co ma wierzyć, jak nic nie wie i nie chce wiedzieć, albo prawie że nic, bardzo niewiele? Takowy bardzo chętnie będzie czytał wszystko przeciwne i bezkrytycznie dawał im posłuch, będzie negował naukę Kościoła i religijną wiarę. Kiedyś przyszedł do Pana Jezusa ślepy od urodzenia, który przed chwilą został uzdrowiony, żaląc się, że go faryzeusze precz wyrzucili i wtedy Pan Jezus postawił mu pytanie, czy wierzy w Syna Człowieczego. Uzdrowiony zapytał: "A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?" Gdy usłyszał odpowiedź, że to właśnie On - Pan Jezus nim jest, dopiero wtedy, spoglądając na Chrystusa, ugiął kolana, upadł i wyznał: "Wierzę, Panie: i oddał Mu pokłon" (por. J 9,35-39). Podobnie i my mamy najpierw posiadać coraz więcej Bożej wiedzy i stale poszerzać wiadomości z dziedziny wiary. Mama i dom rodzinny dali nam tu pierwsze fundamenty. Później poszła planowa, systematyczna i metodyczna katecheza szkolna, niedzielne homilie i prywatna lektura. Zapytaj teraz siebie, czytając te słowa, ile wynosisz z każdej katechezy, ile zostaje ci w głowie po każdym czytaniu słowa Bożego i homilii. Z każdej lekcji religii i homilii kościelnej masz wyjść bogatszy o pewną dawkę Bożej nauki i wskazań, pouczony lub upomniany, zachęcony, z pewnymi planami... Jak tu u ciebie jest? Zastanów się! Czyta się i przegląda przeróżne pisma, artykuły, czasem książki, niekiedy o żenującym poziomie, miernotę i płyciznę lub coś, co wprost uwłacza godności ludzkiego oka; a moje pytanie teraz - ilu z was młodych, może już po maturze lub nawet po studiach, przeczytało spokojnie Nowy Testament? To jest suma Krwi i Miłości Chrystusa do nas! Nie mówiąc już, że jest to również arcydzieło światowej literatury najwyższej klasy, przełożone na blisko dwa tysiące języków świata. Z tego też tytułu, nie wiem czy nie miał w pewnym aspekcie częściowo racji prelegent, który na jednej z konferencji młodzieżowych w zapale kaznodziejskim powiedział, że gdyby ktoś po śmierci miał nawet wszystko odpuszczone i odpokutowane, a nie przeczytał za życia Nowego Testamentu, przy czytaniu i oglądaniu tylu innych przeróżności, to dopóty będzie w czyśćcu przebywał, aż przeczyta tam Nowy Testament. Ja tego teologicznie nie twierdzę, ale coś w tym jest... Po dziennikarsku, w konwencji felietonu ośmielam się jednak to oryginalne stwierdzenie w tym tekście tu przytoczyć. A przecież jest tyle innej literatury religijnej, prasy katolickiej, młodzieżowe "Wzrastanie" tygodnik młodzieży katolickiej "Droga", nasz "Rycerz", są programy katolickie w TV, różne spotkania np. KSM - korzystaj z tego bogactwa możliwości poszerzania wiadomości religijnych i innych do tego zachęcaj. ,P> Gdybyś tylko powyższe wskazania wyniósł z lektury artykułu i zastosował w swoim życiu i nic więcej - wystarczyłoby już. Ja byłbym spokojny, że pisałem bardzo owocnie i spełniłem zadanie. Rozum nie tylko przejmuje prawdy objawione i przekazuje woli jako przedmiot do wierzenia, ale również od strony naturalnej uzasadnia, choć częściowo tylko i w sposób niepełny, te prawdy, bo wiara jest nadprzyrodzona i nie pochodzi z czystego rozumowania, a głównie zaś wykazuje, że nie ma w nich wewnętrznej sprzeczności, niezgodności z ludzkim rozsądkiem, z poprawną logiką myślenia, że nic ich nie wyklucza, że nie są irracjonalne. To jest druga funkcja rozumu w religijnym akcie wiary - przygotowawcza i ułatwiająca. Niezwykle trafnie ujmuje to zagadnienie Katechizm Kościoła Katolickiego powołując się na naukę soborów: "Racją wiary nie jest fakt, że prawdy objawione okazują się prawdziwe i zrozumiałe w świetle naszego rozumu naturalnego. Wierzymy z powodu "autorytetu samego objawiającego się Boga, który nie może ani sam się mylić, ani nas mylić". "Aby jednak posłuszeństwo naszej wiary było zgodne z rozumem, Bóg zechciał, by z wewnętrznymi pomocami Ducha Świętego były połączone także argumenty zewnętrzne Jego Objawienia". Tak więc cuda Chrystusa i świętych, proroctwa, rozwój i świętość Kościoła, jego płodność i trwałość "są pewnymi znakami Objawienia, dostosowanymi do umysłowości wszystkich", są "racjami wiarygodności", które pokazują, że "przyzwolenie wiary żadną miarą nie jest ślepym dążeniem ducha" (nr 156). ""Wiara szuka rozumienia": jest charakterystyczne dla wiary, że wierzący pragnie lepszego poznania Tego, w którym zlożyl swoją wiarę, i lepszego zrozumienia tego, co On objawił; głębsze poznanie będzie domagać się z kolei większej wiary, coraz bardziej przenikniętej miłością" (nr 158). Niech nas cechuje miłość, zaufanie i maksimum dobrej woli w drodze do Boga poprzez wiarę. "Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój..." Za miesiąc dalszy ciąg naszych rozważań o wierze, a całość kończę tymczasem kapitalnym powiedzeniem św. Augustyna: "Wierzę, aby rozumieć, i rozumiem, aby głębiej wierzyć". Ks. Stanisław Marek
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |