Najwięcej pretensji do Kościoła mają ci, którzy na Mszę św. uczęszczają rzadko, a do sakramentów nie przystępują wcaleTo zdarzenie miało miejsce przed siedmiu laty na lekcji religii, którą prowadziłem. Było bardzo znamienne, więc zapamiętałem dość dokładnie. Mówiłem o Kościele. W dyskusji głos zabrała Sandra, uczennica trzeciej klasy technikum.
Dom prawdyW słowach mało literackich, bardzo emocjonalnie z negatywnym nastawieniem mówiła o tym, że w jej parafii księża budują sobie dom parafialny - pałac wielki i pełen przepychu. I to wszystko za pieniądze tych, którzy chodzą do kościoła. Z tej racji, że refleksje mojej uczennicy dotyczyły parafii zakonnej, której praktycznie w ogóle nie znałem, nie polemizowałem z tą wypowiedzią. Spokojnie powiedziałem dwa, trzy zdania o odpowiedzialności za to co się mówi, tym bardziej jak jest oskarżeniem, bądź potępieniem.Od tej sytuacji na lekcji religii, minęły trzy lata. Zakonnicy przekazali parafię księżom diecezjalnym a ja akurat zamieszkałem we wspomnianym domu parafialnym. Rzeczywiście jest on ogromny. Czteropiętrowy budynek z plastikowymi oknami. A co z jego pałacowością i przepychem? Dwie trzecie tego gmachu należy do diecezji i ma ono już swoje przeznaczenie, ale do tej chwili jest w stanie surowym. W jednej trzeciej, która należy do parafii mieszka pięciu księży, którzy mają do dyspozycji siedem pokoi. Łatwo obliczyć, że trzech spośród nas zajmuje tylko jeden pokój. Na parterze są trzy pomieszczenia, które każdego dnia służą parafianom mniej więcej przez sześć godzin. Pozostałe salki zajmują poszczególne grupy, których jest bardzo wiele. Dom rzeczywiście "żyje". Tygodniowo przechodzi przez niego, korzystając z różnych form duszpasterstwa, około 170 osób. Od przedszkolaków począwszy, poprzez młodzież, anonimowych alkoholików, studentów teologii, a na emerytach i rencistach skończywszy. Jeśli jest to możliwe salki są udostępniane nieodpłatnie także grupom spoza parafii. Na przykład na kursy katechetyczne lub próby chóru. Opisałem dość wnikliwie budynek, w którym mieszkam, pragnąc ukazać jak bardzo daleko od prawdy była Sandra. Znamienna rzecz, nigdy w kościele swojej uczennicy nie widziałem, a posługuję w nim przeszło cztery lata i dwa miesiące. No właśnie... Najwięcej pretensji do Kościoła mają ci, którzy na Mszę św. uczęszczają rzadko, a do sakramentów nie przystępują wcale. Były, są i będą w Kościele zjawiska i postawy gorszące. Pan Jezus to przewidział i zapowiedział. Ostatecznie jednak w Kościele jest więcej dobra niż zła. Także i to trzeba zauważyć, iż dobro z natury jest ciche i pokorne, zło krzykliwe i pretensjonalne, jak na przykład wypowiedź podczas katechezy mojej uczennicy. Kościół głosi prawdę, którą jest Chrystus i stara się nią żyć na co dzień. Owszem nie zawsze to się udaje, jednak im więcej dobrej woli, pokory i współpracy z łaską, tym bardziej Chrystus może w nas żyć i działać, zaś kościoły i domy parafialne stają się domami prawdy. Ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |