Maryja w życiu Zygmunta Szczęsnego FelińskiegoW niepokalanowskiej "Panoramie Tysiąclecia" wśród historycznych postaci przesuwających się w pochodzie dziejowym przed obliczęm Jasnogórskiej Pani, Królowej Polski, znajduje się szczupła sylwetka, w biskupich szatach, z ręką wyciągniętą w geście błogosławieństwa. Pojawia się ona na arenie Polski w okresie niewoli narodowej i skupia w sobie ogrom cierpień rozdartej zaborami Ojczyzny, zmagań tułaczego losu wygnańców i emigrantów, ale też nadziei w zwycięstwo prawdy i odzyskania niepodległości.To Zygmunt Szczęsny Feliński - potomek rodu pielęgnującego tradycje katolickie i patriotyczne, syn Gerarda i Ewy z Wendorfów - wygnanki syberyjskiej, synowiec Alojzego - autora hymnu Boże coś Polskę. Zygmunt przeszedł do historii jako człowiek głębokiej wiary i umiłowania prawdy, jako świątobliwy pasterz bez reszty oddany człowiekowi i jego potrzebom duchowym i materialnym, a wreszcie jako wygnaniec, który w dobie powstania styczniowego odważnie stanął w obronie wolności Kościoła i prawa Narodu do niepodległego bytu... Jego 73-letnia droga życiowa - od domu rodzinnego w Wojutynie na Wołyniu, gdzie urodził się 1 XI 1822 r., i wczesnego sieroctwa, przez studia uniwersyteckie w Moskwie i Paryżu oraz seminaryjne w Żytomierzu uwieńczone kapłaństwem, poprzez owocną pracę duszpasterską i charytatywną w Petersburgu, nieoczekiwaną nominację biskupią i niezwykle trudny, choć krótki okres pasterzowania w Warszawie zakończony 20-letnim wygnaniem, aż po znojną pracę wiejskiego duszpasterza ż mitrą i pastorałem w Dźwiniaczce i cichy zgon w Krakowie 17 IX 1895 r. - to droga naznaczona cierpieniem, a zarazem miłością Krzyża Chrystusowego i Maryi, wiernej Służebnicy Pańskiej. "Chyba ta ciężka i trudna droga - powiedział Prymas Polski Stefan kard. Wyszyński w dniu rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego w Warszawie (31 V 1965) - będzie świadectwem świętości arcybiskupa Felińskiego. Jest ona bardziej wymowna aniżeli znaki i cuda, które miałby czynić. To był bowiem cud miłości, najwspanialsza potęga ducha człowieka, który się nie załamał, chociaż miałby do tego prawo, przechodząc przez tak wyjątkową drogę". Miłość do Bogarodzicy wyniósł Szczęsny Feliński z domu rodzinnego. Z Maryją wiązał wszystkie swoje sprawy i do Niej się uciekał w decydujących momentach życia. Jako uczeń gimnazjum w Klewaniu oddał się pod Jej opiekę, aby broniła go przed niemoralnym wpływem otoczenia. Obraz Maryi miał w swym pokoju podczas studiów seminaryjnych. W uroczystość Narodzenia Matki Bożej w r. 1855 otrzymał święcenia kapłańskie. Zgromadzeniu, które zorganizował w r. 1857 nadał nazwę: Rodzina Maryi, i Niepokalaną wybrał na główną jego Patronkę. Każdy swój list rozpoczynał inicjałami: Jezus, Maryja, Józef. W herbie biskupim jako jeden z elementów umieścił różaniec. W r. 1863 upowszechnił w archidiecezji warszawskiej nabożeństwo majowe, a jego apel, aby wierni oddaleni od kościołów gromadzili się na nabożeństwa majowe w domach prywatnych przed ołtarzykiem rodzinnym, przy figurach i kapliczkach przydrożnych - znalazł szeroki oddźwięk i na trwałe zapisał się w tradycji narodowej. Ku czci Maryi układał wiersze i rozmyślania. Różaniec był jego ulubioną modlitwą w jarosławskiej samotni. Wyrazem jego czci ku Maryi było wznoszenie figur Niepokalanej przed frontonami domów zakonnych Rodziny Maryi w Warszawie, Czerniowcach i Dźwiniaczce, zbudowanie tamże kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej oraz szerzenie wśród ludu wiejskiego praktyki noszenia szkaplerza. W kazaniu wygłoszonym 4 V 1890 r. w katedrze lwowskiej wzywał Naród do wypełnienia ślubów króla Jana Kazimierza, do odnowy moralnej i naprawienia błędów przeszłości. W życiu arcybiskupa Felińskiego dostrzegamy szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Częstochowskiej. Przed objęciem rządów w archidiecezji warszawskiej w r. 1862 udał się on na Jasną Górę i tam w kornej modlitwie przed cudownym Obrazem oddał pod Jej opiekę siebie i archidiecezję. I podobnie jak jego matka Ewa Felińska zabrała wizerunek Częstochowskiej na syberyjską tułaczkę, tak też arcybiskup Feliński z Czarną Madonną powędrował w r. 1863 na wygnanie w głąb Rosji, do Jarosławia nad Wołgę. Jej obraz był świadkiem jego wygnańczych modlitw, cierpień i ufnego zawierzenia Bogu. Po uwolnieniu zaś, gdy zamieszkał w Dźwiniaczce na Podolu, często klęczał zatopiony w modlitwie przed obrazem Królowej Polski. A gdy zmarł, wierni zawiesili jego biskupi krzyż jako wotum przy obrazie Pani Jasnogórskiej. I dziwnym, ale opatrznościowym zbiegiem okoliczności witraż Matki Bożej Częstochowskiej został umieszczony nad sarkofagiem arcybiskupa Felińskiego w katedrze warszawskiej, do której powróciły jego prochy przed 60 laty - 14 IV 1921 r., na progu odzyskanej niepodległości Polski. O grobie Z. Felińskiego wybitny Prymas Polski Stefan kard. Wyszyński tak napisał w książce pt. W sercu Stolicy (1972): "Idźcie do katedry, zejdźcie do podziemi, pochylcie głowy u jego sarkofagu, a zobaczycie: tam leży człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest... Zwycięzca". S. Teresa Frącek RM
Rycerz Niepokalanej, nr 305
Ostatnia aktualizacja: 16.09.2023
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |