Gdzie ci mężczyźni?Z mojego doświadczenia wynika przekonanie, że nie warto być dla kobiety dobrym. Wszystkie one są w swoim zachowaniu przewidywalne: jeśli serce otworzę, będę starający się, szczery, partnerski - będę przez kobietę odrzucony. Ale jak będę miał dużą kasę, będę szorstki dla kobiety i jakby odsuwający się - wtedy kobiecie będzie stale zależeć na mnie. Księża błędnie uczą, że mąż ma być dobrym dla żony, bo to kobiet nie mobilizuje, tylko rozpuszcza.Temat jest trudny. W relacjach damsko-męskich najłatwiej dotykamy naszego egoizmu lub lęku przed drugim człowiekiem. Najszybciej wyłażą zakodowane w nas złe wzorce. Nie zgadzam się, że najlepiej jest być typem "macho" z kasą. Na pewno przystojny, zadbany, inteligentny i... bogaty mężczyzna budzi zainteresowanie płci pięknej, ale wątpię, żeby większość kobiet lubiła być źle traktowana. Istnieje różnica pomiędzy "być pomiataną" a "być zdobywaną". Chodzi o to drugie. Mężczyzna powinien być mężczyzną - ani ofiarą losu, ani zimnym brutalem. Ma mieć w sobie mieszankę siły i delikatności. Otworzyć się na kobietę, nie znaczy "wleźć jej pod jej pantofel". Kobiety nie chcą i nie szanują osób, które żebrzą, łaszą się i są pokorne. Mężczyzna musi mieć "pazur". "Kasa" ma znaczenie, ale jako jeden z wielu czynników. Każdy chce, żeby druga osoba kochała nas, a nie nasze pieniądze, prawda? Myślę, że częściowo - zarówno kobiety, jak i tak mężczyźni - jesteśmy przewidywalni: ewolucja utrzymywała przy życiu te, które były bardziej zaradne. Potrzebujemy tej przewidywalności. Woli Pan sytuację, że codziennie nie wie Pan, czy i kiedy Pańska żona wróci do domu? Schemat, że nie warto być dobrym dla kobiety, jest głęboko niechrześcijański. Chrystus zostawił nam inne myślenie: nie siła, przewaga i dominacja, lecz miłość, szacunek i miłosierdzie. Bywa, że jakiejś poranionej osobie dobroć szkodzi, potrzebuje twardej miłości. Nie wolno jednak szufladkować wszystkich kobiet, zakładać u nich od razu złej woli, oskarżać od razu o najgorsze. Co Pan czuje, słysząc słowa: wszyscy mężczyźni są podli? Ja czuję niesprawiedliwość. Czy potrzebne są szorstkość i oddalanie? Owszem, trzeba czasem mobilizować się wzajemnie do starania się. Ale proszę nie mylić tego ze stałą kontrolą, manipulowaniem. Zdarzają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy czując pewność, że mają już wróbla w garści, szukają gołębia na dachu. Ważniejsze jednak spoiwo małżeństwa stanowią szacunek, zaufanie i miłość. Nie wtedy jest pięknie, gdy ma się wszystko i świetnie się wygląda. Wtedy, gdy czujemy się nędznie, nieatrakcyjnie i nadal doświadczamy szacunku, miłości i wsparcia. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |