Otoczeni górami, pośród odgłosów
owiec i dźwięków dżingali (tutejsza mutacja
końskiej muchy) działają na misji
w Albanii wolontariusze olsztyńskiej
grupy Międzynarodowego Wolontariatu
Don Bosco. Nasza podróż rozpoczęła się na długo przed pakowaniem bagaży do samochodu i naciśnięciem pedału gazu. Każdy na swój sposób przygotowywał się do tego wyjazdu. Wszystkim jednak przyświecał ten sam cel: zanieść choć odrobinę radości i uśmiechu dzieciom z albańskich gór. Teraz, gdy jesteśmy już na miejscu, okazuje się, że jest to możliwe. Różnice wynikające z odmienności kulturowych nie są przeszkodą. Wspólnie spędzamy czas na zabawach i dzieleniu się sobą. Dzieci z satysfakcją uczą nas języka i cieszą się naszymi postępami. Najlepszą metodą nauki albańskiego okazują się zajęcia plastyczne, które budzą ich największy entuzjazm. Wykonane przez dzieci prace zawiesiliśmy w tutejszym kościele, dzięki czemu rodzice mogą zapoznać się z twórczością swoich pociech. Prowadzimy także zajęcia ruchowe, które gromadzą młodych miłośników sportu, często bardziej wytrzymałych od nas. Nasza obecność jest też okazją do spotkań z albańską młodzieżą, z którą integrujemy się poprzez grę w siatkówkę oraz muzykę, tańce i śpiew poznając przy tym albańską kulturę. Tym, co nas najbardziej ujęło w tej wiosce to ogromna życzliwość i otwartość tutejszych mieszkańców. Już po kilku dniach pobytu w Shkrelu zostaliśmy zaproszeni przez albańską rodzinę do ich domu, gdzie ugoszczono nas tradycyjnymi potrawami i trunkami. Albańczycy są bardzo uczynni i ofiarni, często obdarowują nas tym, co mają. Ich mentalność nie pozwala na przyjęcie jakiejkolwiek zapłaty za ofiarowane dary i pomoc. Dziwi nas jeszcze taka postawa, bo przywykliśmy do świata, w którym za wszystko trzeba płacić, a za damo nie ma nic. Poza życzliwością Albańczyków doświadczamy wsparcia Padre Tomka, który zaopatruje nas w żywność, wodę i przygarnia do siebie na kąpiel. Jednak najważniejszym pokarmem, którym nas syci jest odprawiana przez niego Eucharystia.
Zachwycają nas tutejsze krajobrazy.
Nasza misja otoczona jest wysokimi
masywami gór, na ich zboczach pasterze
pasą owce i kozy. Oswoiliśmy się też ze
zwierzyną domową, do której zaliczamy
skorpiony, pająki i myszy. Pozdrawiamy
wszystkich....
Wolontariusze w Shkrelu: Anna Bielawska, Anna Capik, Katarzyna Kobusińska, Izabela Kostrzewa, Małgorzata Olkowska, Dorota Sobocińska i Daniel Staszak oraz ich córka Weronika, nasza najdzielniejsza wolontariuszka Tekst pochodzi z Pisma Przyjaciół i Sympatyków Misji wrzesień-październik 2008
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |